2014-02-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jazda bez trzymanki (czytano: 539 razy)
Dzisiejszy trening biegowy na Barbarce był niesamowit± jazd±. Nocny przymrozek spowodował, że to, co już powoli zaczęło pływać teraz stwardniało tworz±c prawdziw± szklankę. Barbarka zd±żyła odtajać tylko w połowie. Były fragmenty, gdy biegło się już po ziemi i stwardniałym piachu, lecz przeważał zmrożony ¶nieg i lód. Tak było już od samego wej¶cia do lasu ul. Pawi± od Wrzosów. Moje Trabuco ledwo dawały radę. Lód zgrzytał i trzaskał, ¶nieg skrzypiał. Hałas w sumie całkiem spory i gdyby nie to, że miałem słuchawki, a z nich s±czyły się niekoniecznie radosne postękiwania Iggiego Popa (Iga Popiego jak mawiaj± niektórzy) miałbym prawdziwe wyrzuty sumienia, że zakłócam porann± ciszę w lesie. Postanowiłem jednak się nie poddawać i w sumie machn±łem ponad 14 km zataczaj±c moj± ulubion± pętlę z podbiegiem pod lotniskiem. Nie, nie byłem sam na tej trasie. W sumie spotkałem po drodze jeszcze troje podobnych wariatów. Wszyscy byli chyba jednak zadowoleni…
Przywodziciele ud i po¶ladki jednak chyba mi tego nie wybacz±..
Zerknij też na:
http://mciomn.cba.pl/
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |