2014-01-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sofia maraton ... zaginiony wpis (czytano: 3250 razy)
Miasto położone 550 m.n.p.m., a ponad 2000 metrowe szczyty są tu na wyciągnięcie ręki. O jakim mieście mówię? Pewnie niewielu mogłaby przyjść na myśl odpowiedź: SOFIA. Stolica Bułgarii zadziwia zwłaszcza swoim wyjątkowym położeniem, u podnóża masywu Witoszy, na którym wznosi się 12 ponad 2000 metrowych szczytów! Może warto tu przyjechać aby podszlifować formę biegową, warunki zdają się być niemal idealne na zimowy czy letni obóz treningowy…???
Dlaczego postanowiłam wystartować w Sofii? Odpowiedź jest prosta, tu mnie jeszcze nie było Z zapisaniem się przez Internet nie było większych problemów. Opłata startowa, uiszczana na miejscu, wyniosła zaledwie 12 zł (6 lewów) i gratis darmowa koszulka dla każdego biegacza! Zaczęłam powątpiewać w realność mojego startu, kiedy to w regulaminie wyczytałam, iż każdy uczestnik biegu musi posiadać aktualne badanie lekarskie. Niby nic wyjątkowego, przecież u nas na zawodach też się takowe zaświadczenie wymaga… tylko wymaga, a najczęściej kończy się na podpisaniu oświadczenia, który zakrawa niemal na cyrograf „biegnę na własną odpowiedzialność”. MOJE ZDZIWENIE PRZESZŁO NAJŚMIELSZE OCZEKIWANIA, kiedy to wchodząc do biura zawodów dostrzegłam lekarzy, który nerwowo i w pośpiechu krzątali się przy będących w pomieszczeniu uczestnikach zawodów. Lekarze mierzyli ciśnienie, osłuchiwali stetoskopem płuca i przeprowadzali krótki wywiad środowiskowy zadając pytania „czy chorujesz na coś?” bądź choroby w „twojej” rodzinie, po czym każdy, oczywiście za opłatą (5 lewów) otrzymywał aktualne zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do uczestnictwa w zawodach. Dodam tylko, iż można było wystartować na dystansie 6 km, 18 km bądź w maratonie, który jednocześnie był mistrzostwami Bułgarii na dystansie maratońskim. Trasa prowadziła wyłączoną z ruchu pętlą dwupasmowej ulicy o długości 6 km, a przy trasie na każdym rogu stał fotograf, których chyba było więcej niż samych biegających. Sam maraton ukończyło zaledwie 136 uczestników, w tym wielu maratończyków z innych krajów takich jak Grecja, Anglia, Niemcy, Austria, Norwegia czy Polska ;) szukających nowych biegowych doświadczeń w innej kulturze. Po biegu każdy uczestnik mógł zregenerować utraconą energię czekoladą, owocami, sokiem bądź ciepłą herbatką o dość tajemniczym smaku, której składu do dziś nie rozszyfrowałam i pewnie nie rozszyfruję…
Wśród mężczyzn wygrał Lahcen Mokraji z Marokko z czasem 2:22:40, a wśród kobiet Bułgarka Silvyia Danekova pokonując 42,2 km w 2:52:21. Zainkasowali oni po 5000 lewów!
Zwiedzając Sofię doszłam do wniosku, iż Bułgaria to dość specyficzny kraj. Z jednej strony nowe trendy i chęć pójścia za modą zachodnioeuropejską, sklepy z markowymi ubraniami, bary szybkiej obsługi, restauracje o designerskim wystroju, kafeterie cieszące się tu olbrzymia popularnością. Z drugiej strony pozostałości upadłego ustroju komunistycznego, wszystko musi być zrobione według z góry ustalonego regulaminu (badania lekarskie, biuro zawodów zamknięte już godzinę przed startem,na linii startu trzeba było się zjawić już 30 minut wystrzałem startera), przenośne stragany z używanymi rzeczami, fikcyjnymi legitymacjami KGB, puchatymi czapami z symbolami sierpu i młotu, na ulicach stare łady…To idealne miejsce dla każdego turysty… jest wszystko czego potrzebuje – klasowe hotele, eleganckie restauracje, niskie ceny, a z drugiej strony jakby czas zatrzymał się w miejscu na roku 1990…
Bułgaria przeżywała lata świetności w „epoce” komunizmu, kiedy to wczasy nad Morzem Czarnym były spełnieniem marzeń nie tylko milionów Polaków, ale mieszkańców całego bloku wschodniego. Dziś na nowo odkrywa się uroki tanich wczasów nad Morzem Czarnym. Jednak co z Sofią? To miasto ma wiele do zaoferowania, chociaż niewielu zdaje sobie z tego sprawę. Z tego samego względu przed przyjazdem na EURO 2012 do Polski i na Ukrainę mieszkańcy Zachodniej Europy obawiali się, iż cywilizacja jeszcze do nas nie dotarła, a jeśli dotarła, to zapewne ogranicza się ona na starych modeli PRL-owskichm samochodów, przedpotopowych modeli komórek średniej wielkości cegły, radzieckich radioodbiorników, a płaskie telewizory widzimy tylko w amerykańskich filmach, na polach rolnicy uprawiają zboża używając do tego koni i to nie mechanicznych z ciągników, ale żywych, które później przerabia się na wędliny… Podobne niepochlebne mity i legendy krążą o Bułgarii czy Rumunii, typu:
„Dlaczego w tych krajach wyginęły łabędzie? Bo ich mieszkańcy szybciej dopływali do rzucanego na wodę chleba”
Będąc kilka dni w Bułgarii pozytywnie się rozczarowałam
Po pierwsze: jest tu naprawdę tanio! Za stosunkowo małe pieniądze(porównując nawet z Polską) można przenocować w światowej klasy hotelu ze śniadaniem i darmowym wstępem na basen czy siłownię! Na mieście można naprawdę tanio i smacznie zjeść. W menu nie powinny zdziwić takie pozycje jak mleko z kawą czy mleko z miodem i cynamonem, czy podanie do herbaty miodu zamiast cukru, jesteśmy przecież w krainie mlekiem i miodem płynącej
Po drugie: ludzie są mili, życzliwi i chętni do pomocy. O dziwo stosunkowo łatwo można się tu dogadać po … polsku przerazić może tylko bułgarski alfabet oparty na cyrylicy, którego nie można swobodnie przeczytać o przetłumaczeniu nie wspomnę, jednak są translacje na angielski, więc z tym też nie ma większych kłopotów
Po trzecie: jest tu naprawdę wiele atrakcji turystycznych, od prawosławnych cerkwi, przez pomniki, monumentalne budynki, na zapierających dech w piersiach widokach masywu Witoszy kończąc
Po czwarte: niemal wszędzie można dotrzeć metrem, za jednego lewa
Po piąte: nie ma tu naciągaczy, tylko na jednego miałam okazję natrafić, który oferował transport z oddalonego od Sofii o 10 km lotniska za 20 euro !( udało się nam pojechać inną taksówką za 6 euro)
Czego chcieć więcej
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Krzysiek_biega (2014-01-21,19:49): Dzięki za ten wpis, mimo że razem startowaliśmy to nie udało nam się spotkać. Ja nie miałem motywacji żeby po raz drugi zamieszczać wpis z Sofii. Bardzo fajna relacja. Jeszcze raz dzięki di (2014-01-22,12:38): ...na wiosnę planuję start w Skopje, może ktoś tam biegał i podzieli się ze mną uwagami??? di (2014-01-22,12:38): na szczęście miałam gdzieś kopię tego wpisu...pozdrawiam serdecznie :) paullus (2014-03-23,15:07): A w jakim terminie są te biegi 6, 18 i maraton? Często czytając relacje autorzy zapominają napisać daty, kiedy dokładnie byliy, aby zachęcić innych uczestników. oraz linki do rejestracji lub stron oficjalnych. di (2014-04-18,07:31): generalnie nie trudno znaleźć stronę internetową takich zawodów, ale na życzenie wrzucam jeszcze kilka informacji:
-trasa każedego z wymienionych dystansów prowadzi przez jedna 6 kilometrową pętlę powtarzaną, w zależności od dystansu (maraton to siedem 6 kilometrowych pętli), pętla prowadzi najpierw lekko pod górkę, a spowrotem już z górki:)
http://marathonsofia.com/?lang=en
|