2013-10-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przygotowania do Cracovia maraton 2014 (czytano: 375 razy) (POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)
![](sylwetki/opusta_d.gif)
Zanim pierwszy raz zapytałem kogo¶ jak biegać żeby dobrze się przygotować do startu (np. na 10km) ustanowiłem swoja życiówkę 34.05. Wtedy miałem problemy z kolanem i chrz±stk± stawow±. A teraz po dwuletniej przerwie spowodowanej zapaleniem obydwu achillesów i powrotu do biegania mam problem z kaletka w prawej nodze. Już prawie dwa tygodnie to leczę, nie boli ale dyskomfort takowy jest.
Bo 5 listopada zaczynam przygotowania do maratonu w Krakowie. Dlaczego 5 listopada? Znalazłem wła¶nie taki cykl przygotowań opracowany przez Jerzego Skarzyńskiego. Bardzo ciekawy, szczegółowy i co najważniejsze MOTywuj±cy.
Bez motywacji nikt nie ma szans.
Nie ma dnia, godziny, minuty ażebym nie my¶lał o bieganiu.
Zakupiłem już odpowiedni "sprzęt" jesienno - zimowy. Poradziłem się mojego znajomego Andrzeja Lachowskiego najlepszego Polaka ubiegłorocznego maratonu w Krakowie. Ogl±dałem w TV Berlin maraton. Gostki biegaj± sobie poniżej 3 minut na kilometr w maratonie, Wariaty....
POSTANOWIŁEM że za wszelka cenę wystartuję w majowym 42,195 nawet je¶li będę musiał zmagać się z kontuzj±. Jerzy Skarzyński przewiduje 5 dni w tygodniu treningu ażeby złamać 3 godziny w maratonie. Gdy zobaczyłem szczegółowy terminarz przygotowań to pomy¶lałem sobie "duuuuużo biegania mnie czeka". A nigdy dużo nie biegałem,czyli w moim przypadku nie robiłem długich wybiegań itd. Mocne treningi w drugim zakresie i interwały, to wszystko mie¶ciło się w 7- 9 kilosach. To był mój trening. W dodatku takie cos "robiłem" co drugi a nawet co trzeci dzień. Mało było biegania a teraz czeka mnie "Orka" nabijanie kilometrów z dnia na dzień. Poniedziałki i pi±tki wolne.
I powiem szczerze że bardzo mi pasuje taka dawka biegania. Wtedy to ma sens, regularnie, stopniowo podnosić swoj± wydolno¶ć
Ale niestety nie jest mi dane przetrwać taki kilkumiesięczny obóz because po drodze na pewno złapię jakie¶ cholerstwo w postaci zapalenia "czego¶ tam". Najlepiej Achillesa albo kaletki. Leczenie takiego "cuda" to przynajmniej od 4 -6 tygodni. A i tak tego nie wyleczę nie doleczę. Sk±d to wiem? Mimo że będę biegał ostrożnie i stopniowo zwiękaszał oboci±żenie, to i tak co¶ mnie złapie.
Z tym czym¶ nie da się biegać codziennie.
Pozostaje tylko bieganie co 3 albo co 4 dzień w dobrym zakresie po około 10- 15km. Potem 3 dni na zmniejszenie bólu, na podleczenie się i znowu ogień. Takie co¶ to oczywi¶cie nie od razu. Zakładam że w np. pod koniec grudnia moja noga gorzej się poczuje. Do końca roku biegam jeszcze w pierwszym zakresie i na pocz±tku stycznia. A potem WB2 , fartleki, crossy według schematu Jerzyka.
Co z tego wyniknie to nie wiem. Jestem przygotowany na najgorsze. W maju i tak muszę stan±ć na starcie. W trakcie biegu spokojnie poradzę sobie z bólem. Na 100%. Byleby jako tako się przygotować. Chociażby (błagam) te 2 -3 treningi w tygodniu które dadz± kopa przedstartowego.
Jeżeli teraz nie wystartuję to nigdy już nie będzie 2 z przodu na maratonie. A szansa jest duża. Całkowicie "ogarniam" te 42 kilometry.
Zaczynam w przyszłym tygodniu. We will see...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |