2013-07-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nic tak nie cieszy jak... (czytano: 938 razy)
Ponieważ nie lubię biegać bez celu, to muszę go sobie stworzyć, postawić i d±żyć do pokonania. Zdrowie wraca i wracaj± też my¶li typu "co dalej". Wiem co by mnie bardzo ucieszyło - pewnie kolejny maraton, ale w moim wydaniu byłoby to głupie, przyjdzie na to czas (może w przyszłym roku) Kraków pozostawił swoje znamię w postaci osłabienia prawej nogi, ale pozostawił też spokojniejsz± głowę. Wcze¶niejsze bieganie to tylko zasługa mojej woli oraz duchowej motywacji ale od niedawna także i głowy. Dlatego najbliższy cel to dycha w Żorach. Patrz±c na endo widzę, że do przełamania jest 50 min., zakładaj±c, że jeszcze trochę pobiegam to wstępnie celuję w 45 min. Może dla niektórych szału nie ma ale ... głowa mi podpowiada, że to mnie usatysfakcjonuje. Potrzebuje planu bo cel już jest, potrzebuje planu "z głow±".
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |