Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [151]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Rufi
Pamiętnik internetowy
not every pain hurts deep inside when you learn to divide

Ela
Urodzony: --
Miejsce zamieszkania:
260 / 273


2013-06-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Loooooz (czytano: 836 razy)

 

Wczoraj miałam przyjemność pływania pod okiem Wojtka. Ostatnio przeniosłam się na jakiś czas do jego żony Asi, bo stwierdziłam, że Wojtek jednak nadaje na innych falach. Wpada w jakiś dziwny trans i mówi do mnie coś czego ja nie rozumiem. No bo jak niby można płynąć szybciej nie używając siły?

Wczoraj chcąc nie chcąc miałam trening równolegle z dwoma pływakami. To były dzieci oczywiście z podstawówki ale już wiedziałam, że będą mnie grzały jak chciały :-)
Najpierw rozgrzewka – jakieś tam 200m. Bardzo się starałam, żeby płynąc techniką nauczoną przez Asię. Pamiętam jak na rozgrzewce jeszcze na lekcji u Asi też się bardzo starałam i po jej zakończeniu usłyszałam: „ A teraz płyń jak Cię nauczyłam” :-))))). Toż mi się wydawało, że właśnie tak płynęłam! Wtedy Asia mnie zapytała:

- Gdzie wyczuwasz u siebie napęd?
- Yyyy, nigdzie?
- No właśnie. Musisz czuć energię jak wkładasz rękę do wody.
Hehehe, dobre sobie. To jakieś czary mary! Ale i tak z dwojga złego z Asią czuję, że się bardziej rozumiem. I są takie momenty, że faktycznie tą energię czuję. Ale jest ich jeszcze za mało.

Wracając do wczorajszego dnia….tym razem już na rozgrzewce nie było źle. Wbiłam sobie do łba odpowiednie wkładanie ręki do wody. Jak łuczniczka, jak łuczniczka. Tylko, że jak płynę to ciągle myślę o tym, żeby idealnie tą rękę włożyć i robię to cholernie sztywno. I widzę, że Wojtek już wpada w trans i mi mówi, że pływanie to nie jest bieganie ani jazda na rowerze! Tutaj nie ma spięcia mięśniowego ŻADNEGO! Ja mam być zmęczona tylko oddechowo – nie mięśniowo!

Kazał mi się ścigać z tymi gówniarzami szlag jasny na 50m. Dobra nasza sobie myślę, na 50m to chyba wygram co? Mhm, do 25 szliśmy równo ale z powrotem nastąpił u mnie klasyczny robocop. To tak mniej więcej jak jest bieg na 400m i na ostatniej prostej widać jak zawodnicy walczą ale z mięśni już nie mogą za dużo wykrzesać. I to wygląda jakby robocopy biegły.

Po tym „wyścigu” słyszę „czy używałaś energię?”. O ja pier…o co mu chodzi? I jak tu na takie pytanie odpowiedzieć? Okazało się że używałam siły a nie energii. Dobra może kiedyś go zrozumiem.
W każdym razie podstawowym celem wczoraj było rozluźnienie się. Nie wolno napinać mięśni. Mam płynąć tak jakby mi się wydawało że to jest bez sensu. Jeśli chce płynąć szybciej to nie pociągam ręką pod wodą mocniej tylko po prostu zwiększam częstotliwość. Jeszcze tylko pozostaje odpowiednie „łapanie wody”. Tylko jak tu o tym myśleć jak jest wyścig? Jak się nie napinać jak są pierwsze metry w wodzie i jest niezła jatka?

Wojtek powiedział, że to właśnie w triathlonie jest najtrudniejsze - że jest to pływanie, w którym jest rozluźnienie a na rowerze i w bieganiu mięśnie są spinane. Że to pływanie jest na początku czyli największe emocje a trzeba się opanować i nie spinać.

Wczoraj trochę myślałam na temat tego napięcia mięśniowego. Tak naprawdę, to też może mieć zastosowanie w bieganiu długodystansowym. Nie można się za mocno napinać bo nic z tego nie będzie. Trzeba znaleźć luz. Nie chodzi o luz psychiczny tylko rozluźnienie mięśni. To będzie trudne ale będę próbować :-)

Hmm, no na rowerze rozluźnienia raczej nie mogę sobie wyobrazić ale pewnie związane jest to z tym, że nigdy nie trenowałam kolarstwa. Pewnie zawodowy kolarz potrafi jechać luźno - ja nie.
I faktycznie, przecież jak nie raz obserwujemy jakiś super zawodników, to wygląda na to że oni się nie męczą, że to wszystko naturalnie jakoś wychodzi.

Nie musze pisać chyba, że po pływaniu wczoraj czułam się po prostu fantastycznie. Tak jakbym z jakiegoś spa wyszła :-). Strasznie żałuję, że nie mam czasu na to, żeby pływać codziennie :-) Myślę, że takie pływanko dla biegacza to jest balsam na jego skamieniałe ciało. Polecam luuuuuźne pływanie jako odnowę :-).




Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


jacdzi (2013-06-07,11:48): Ciekaw jestem czy kobiety i faceci "wyczuwaja w sobie naped" w tym samym miejscu? ;-)
paulo (2013-06-07,14:00): pływanie, hmm, tak jak mówisz, dobra rzecz, a ja ciągle nie mam na nie czasu :(, a Ironmam zbliża się :) Pozdrawiam
DamianSz (2013-06-07,15:33): Latem mi szkoda czasu na basen, ale od jesieni zacznę się uczyć takiego pływania; http://www.youtube.com/watch?v=BbPGVoxC0bk&feature=youtu.be No, przynajmniej tak planuję ,-)
Truskawa (2013-06-08,10:35): Pływanie jest super, to prawda. Ale moja technika to nie wiem skąd pochodzi. Na pewno nie warto jej prezentować publicznie.. No i ja też pływam siłowo ale jakbyś widdziała moją koleżankę Anię P. jak zaliczała grzebiet... nie wiem co ona miała w łapach ale myślę, że orzechy kokosowe łupała bez narzędzi. :)) matko jedyna, ona nie miała prawa wygrać ale wygrała. :)
Maria (2013-06-08,21:23): a ja siedzę w Szczecinku oczekując na jutrzejszy triatlon po Trzesieckim- zastanawiałam się czy tu będziesz-otwieram MP a tu taki wpis!:)
henioz (2013-06-11,20:40): a mnie to trener mówi "głaskasz jakoś tą wode" :((







 Ostatnio zalogowani
Lektor443
01:14
VaderSWDN
01:09
Arti
01:07
marczy
01:05
Rehabilitant
23:26
waldekstepien@wp.pl
23:21
szakaluch
22:58
INVEST
22:37
BAT.76
22:17
BOP55
22:16
Nicpoń
22:03
Darasek
21:56
tomasso023
21:38
Wojciech
21:32
lachu
21:04
Bartuś
20:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |