2013-03-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przed¶wi±teczne takie tam ... (czytano: 400 razy)
No to sobie pobiegali¶my, że ho ho! W końcu udało nam się, mi i Jackowi, pobiegać trochę więcej, niż zwykle. Planowali¶my zrobić jedn± z naszych ulubionych tras: Piła-Dobrzyca (lasem, drog± obok cmentarza le¶ników)-Skórka-droga na Zelgniewo-Piła. Razem co¶ około 30km. Jedyn± niewiadom± było podłoże, które okazało się największym extremum. ¦lisko, ¶lisko i jeszcze raz ¶lisko… Plusem była pogoda, a jeszcze ¶ci¶lej – powietrze. Cudowne, ¶wieże powietrze bez spalin. Aż chciało się oddychać całymi płucami. Nie mogłem sobie jednak na to pozwolić, bo ci±gle trzyma mnie objęciach lekkie przeziębienie. Zniknie zapewne dopiero wtedy, gdy temperatura wzro¶nie na tyle, że gardło nie będzie marzn±ć. To znak, iż już najwyższy czas na wiosenne klimaty. Tylko kiedy one nadejd±? Biegło się miło, niezbyt szybko i przyjemnie. Po drodze tylko raz zaliczyłem glebę. Zatańczyłem jezioro łabędzie i klapn±łem centralnie na cztery litery. Mieli ubaw chłopaki, jad±cy za nami w białym "czinquolu". Tyłek nie szklanka, nie zbił się na szczę¶cie i ruszyli¶my dalej. Kilometr za kilometrem, spokojnie, gaworz±c sobie o wielu sprawach. Blisko trzy godziny treningu pozwoliło się nam nagadać. Im bliżej jednak było do domu, tym rozmów było mniej. Nogi zaczynały boleć. ¦nieg i lód pod stopami dały o sobie znać. Ostatnie sze¶ć kilometrów było już prób± charakteru. Albo one mnie, albo ja je pokonam. Udało się dobiegn±ć do końca. Ufff! To był ciężki kawał roboty. Teraz można sobie ¶więtować. Kilka dni dla ducha, dla ciała również, bo w końcu czas na doleczenie organizmu z przeziębienia. Kolejna le¶na zabawa w kilometry już we wtorek. A może już w cieplejszej aurze? Kto wie? Bo jak zimę lubię i lubię biegać po lesie i po ¶niegu, tak w tym roku mam lekko dosyć.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora jacdzi (2013-03-29,11:17): Uwazaj na przeziebieni, musisz wyjsc na prosta aby ostatni etap przed Krakowem byc juz w szczytowej formie.
|