Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [1]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
stealmach
Pamiętnik internetowy
"Lepiej zużywać się niż rdzewieć..."

Michał Stelmasiński
Urodzony: 1980-03-10
Miejsce zamieszkania: Kraków
4 / 21


2013-02-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Z asfaltu do lasu! (czytano: 1711 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: przełaj!

 

Minęła sobota... minęła niedziela... Weekend spędzony z rodzinką u rodziców na wsi ("Wsi spokojna... wsi wesoła...").
W niedzielę postanowiłem wykorzystać "piękne okoliczności przyrody" i przyodziewając się w buciki trekkingowe wybiegłem sobie polną ścieżką, do lasu, nad rzeczkę itp. Tereny, po których spacerowałem z psem jakoś strasznie się zmniejszyły :) i okazało się, że zaliczyłem kilka sąsiednich wsi, sporo lasu i kilka km wzdłuż rzeki Nidy (a propos jednej z najdzikszych rzek w Polsce).

Moje wrażenia?
Otóż były to naprawdę ok 2 super godziny!!! Dotychczas biegałem po raczej uczęszczanych trasach (bulwary wiślane, parki i ulice w Krakowie), a tu nagle zupełna pustka... W lesie co chwilka przebiegła jakaś sarenka, na rzece piękne kry, polne zaśnieżone drogi jak z obrazka i to powietrze!!!
Na uszach muzyka... W pewnym momencie poleciał kawałek Poluzjantów "3 metry ponad ziemią" (http://www.youtube.com/watch?v=a8DnfMAZObM) i to było To!
Po prostu REWELACJA!!! Bieganie po Nadnidziańskim Parku Krajobrazowym polecam wszystkim!!!

W ogóle to przebiegnięcie prawie 19km po takim miękkim gruncie też nieźle wpłynęło na moje nogi. Nie miałem żadnych bólów "stawowo-ścięgnowych" poza pożądanym zmęczeniem mięśni. Czułem dosłownie każdy! Wytłumaczyć to można prosto: to nie chodnik lub asfalt gdzie człowiek biegnie jak automat - tutaj sytuacja jest dynamiczna: 400m droga szutrowa, potem trawiasta, nagle 200 metrów wpadasz na zaśnieżoną, miękką role i zapadasz się praktycznie do kostek, po chwili wbiegasz do lasu i natrafiasz na piasek, a wszystko mniej lub bardziej pokryte warstwą śniegu - ruchy nóg są zupełnie inne, człowiek podnosi je o wiele wyżej, a cały bieg wygląda bardziej "skocznie" niż "płynięcie po asfalcie".
Wróciłem wieczorem do królewskiego miasta trochę z żalem...
Cóż począć. Trzeba biegać po mieście teraz. Wyniki mam coraz lepsze, organizm też już całkiem sobie radzi. Wszystko wygląda dosyć optymistycznie przed wiosną!
Oby tak dalej bez kontuzji, a będzie dobrze.

Polecam przełaje!!! Może nawet kiedys się skusze na jakiegoś "Rzeźnika"... (ale na razie za cienki jestem).

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Truskawa (2013-02-19,08:42): Pewnie się skusisz. A ja będę za to trzymała kciuki. :))
snipster (2013-02-19,09:52): las las las... :) las to jest to :)
enemigo (2013-02-19,10:02): zazdroszczę tych terenów ale po co zagłuszać las muzyką?
stealmach (2013-02-19,10:08): Muzyka jest i zawsze była bardzo cichym tłem, dodatkowo motywuje mnie!
darianita (2013-02-19,13:14): ...mam to szczęście biegać tylko w takich "klimatach"...to naprawdę jest wyjątkowe , pozdrawiam.







 Ostatnio zalogowani
schlanda
05:26
biegacz54
04:50
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |