2012-10-24
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nigdy więcej maratonu... (czytano: 884 razy)
![](sylwetki/opusta_d.gif)
Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się w 2010 roku, gdy postanowiłem rzucić palenie i zrzucić zbędne kilogramy. Po roku biegania i pierwszych, zaliczonych półmaratonach, postanowiłem zmierzyć się z królewskim dystansem, wybór padł na Poznań. Celem było ukończenie, ale przygotowania szły pełn± par±, przyszedł czas na długie wybiegania, zwiększałem objęto¶ć biegow±, gdy jak grom z nieba spadł na mnie uraz, z którym będę się borykał do końca życia: ostroga. Prawie trzy miesi±ce przed maratonem rozpocz±łem leczenie i do tego zakaz biegania, zreszt± i tak ledwo chodziłem. Byłem załamany, ale postanowiłem nie poddawać się. Aby nie wypa¶ć z formy postanowiłem jeĽdzić na rowerze, to nie to samo, ale lepsze niż nic. Po prawie dwóch miesi±cach wróciłem do biegania, zabiegi nie na wiele się zdały, ale dzięki specjalnym wkładkom do butów mogłem wrócić na ¶cieżki biegowe, rado¶ci nie było końca. Nigdy nie zapomnę wzruszenia po ukończonym maratonie...Rozpocz±łem kolejny sezon biegowy, jesień, zima, wiosna i kolejny cel, ukończyć maraton poniżej 4 godzin. Wybór padł na Silesia Marathon, w końcu to blisko i zalicza się do Pucharu Biegów Ulicznych ¦l±ska. Niestety dwa miesi±ce przed maratonem przyszedł czas na zapalenie krtani...po chorobie wróciłem do ostrych treningów, ale z moim szczę¶ciem w dzień maratonu była rewelacyjna pogoda, rewelacyjna do grilowania, ale nie do biegania, ponieważ temperatura sięgała prawie 30 stopni Celsiusza. Bieg ukonczyłem z wynikiem 4:34 i powiedziałem sobie: NIGDY WIĘCEJ MARATONU...Biegać nie przestałem, zwiększam objęto¶ć biegow±, wróciłem do długich wybiegań lub wycieczek biegowych (jak kto lubi). Nigdy więcej maratonu, pamiętam jak to wypowiedziałem...no i mam już numer startowy maratonu w Krakowie. Własnie zaczynam realizować plan treningowy, a termin to 28 kwiecień 2013...Nigdy więcej...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |