2012-10-24
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| MGLISTE KILOMETRY SZAMOTULSKIEGO SAMSUNG PÓŁMARATONU (czytano: 1066 razy)
Niedziela, 21. października 2012 – dzień, w którym oczy wszystkich, choć trochę interesujących się biegami długodystansowymi, kierują się na Szamotuły, 20 tys. miasteczko w Wielkopolsce. Arenę biegowych zmagań w II półmaratonie Samsung’a.
Budzik ustawiony na „niedziela 7:30” okazuje się zupełnie zbyteczny… Przedbiegowe podmiecenie nie pozwalające zasnąć w sobotni wieczór budzi przed czasem… Torba z „ciuchami” do biegania i buty stoją przygotowane już od wczoraj… Otwierają się oczy, szukające blasku wpadających przez okno słonecznych promieni… Na próżno… Wszędzie tylko, miejscami ograniczająca widoczność do 100m, mgła!!!
Warunki atmosferyczne nie sprzyjają podróży, dlatego pojawia się szybka decyzja o wcześniejszym wyjeździe… Droga krajowa nr92 – zjazd na Lipnicę/Szamotuły – niestety nie wszyscy dostosowują jazdę do panujących warunków… Na poboczu trzy auta uczestniczące w karambolu.
Po przyjeździe na miejsce startu – szybka i sprawnie przeprowadzona rejestracja. Zmiana odzienia na sportowe i można ruszać w okolice Muzeum Zamek Górków, skąd przewidziano wymarsz zawodników na miejski rynek. Na miejscu okazuje się, że start z powodu mgły zostaje przełożony o 30min. Organizatorzy chcą dać szansę zawodnikom, którzy nie zdążyli jeszcze dojechać. O 11.30 huk armaty daje sygnał do startu… Ponad 800 zawodników rozpoczyna batalię o zwycięstwo w przedostatnim z zaliczanych do GP Wielkopolski półmaratonie. Nie zabrakło również NAS – zbąszyńskich Łabędzi.
Trasa biegnie ulicami Szamotuł, by po kilku kilometrach przenieść biegaczy poza miasto. Co najbardziej utkwiło mi w pamięci z trasy!? „GAJ MAŁY”!!! Każde kolejne skrzyżowanie to drogowskaz „Gaj Mały 0,5km” :D (Na 16 kilometrze biegnąc z innym uczestnikiem biegu doszliśmy do wniosku, że to chyba jakieś załamanie czasoprzestrzeni :D )
Mijają kolejne kilometry: 10km – niecałe 57min., 13km – ok. 1:15:00 w głowie pojawia się myśl: - Może uda się złamać barierę 2:00:00!? Wracają siły i determinacja. Jednak to jeszcze nie dziś, nie w Szamotułach… Trzeba jeszcze potrenować! Ostatecznie wynik: 2:06:41 może nie kwalifikuje do czołówki (a nawet wcale :P) ale dla mnie to o 2min szybciej od poprzedniej życiówki. Przypominają się słowa piosenki „Smak zwycięstwa”:
„Nie trzeba być pierwszym, a przynajmniej nie zawsze
Liczy się wiara teraz tak na to patrzę
Liczy się siła, której nigdy nikt nie zatrze
Ojczyzna w sercu, zresztą była tam od zawsze
Nie trzeba być pierwszym mam nadzieję, że to jasne
Należy walczyć o tą walkę chodzi właśnie
Szacunek dla tych, którzy poświęcają życie
Dla swoich marzeń oni od dawna są na szczycie.”
Jeden osiem L
Wracam usatysfakcjonowany. Przecież pozostaje jeszcze Kościan…
Marcin Pluskota
Łabędzie w Szamotułach:
1. Jan Znamirowski 2:01:01 (m-ce: 612)
2. Marcin Pluskota 2:06:41 (m-ce: 683)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu darianita (2012-10-25,22:14): Gratuluję dobrego wyniku , fajna relacja ...sukcesów w Kościanie , tam złamiesz 2 godziny!
|