2012-10-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ...pauza...niechciany przymus... (czytano: 994 razy)
...każdego z nas kiedyś dopada, tak też było i ze mną. Miesiąc temu dopadło mnie przeziębienie, mimo środków zapobiegawczych przy tak zmiennej aurze. Na domiar wszystkiego, gdy przeziębienie minęło dopadła mnie druga zmora zwana kontuzją. Prawe kolano znów przypomniało sobie o mnie i zaczęło pobolewać. Niestety oszczędniejszy tryb życia po kilku tygodniach dał z kolei o sobie znać w postaci kilku kilogramów więcej.
Gdyby tego było mało, do wszystkiego doszła zmiana pracy i nowe zadania, obowiązki które w połączeniu z moim synkiem skutecznie wypełniają mój czas wolny.
Obecnie staram się nadrabiać brak ruchu domowymi sposobami, jak hantle , brzuszki czy pompki, jednak to rozwija tylko górne partie ciała.
Dzisiaj gdy wychodząc na spacer założyłem swoją bluzę do biegania zrobiło mi się cholernie smutno i poczułem, jak bardzo brakuje mi biegania. Uzależnienie robi swoje...
Ominęły mnie dwie duże imprezy, mianowicie bytomski półmaraton oraz silesia półmaraton i z tego powodu jest mi strasznie przykro. Mam nadzieję że uda mi się jeszcze przebiec w tym roku kilkadziesiąt kaemów, a w przyszłym roku zdobędę swój pierwszy półmaraton...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |