2012-06-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Krkonošský půlmaraton (czytano: 2788 razy)
Po ubiegłorocznym Biegu Fortowym w Świdnicy napisałem: "Nie sądziłem, że za mojego życia będę miał okazję wziąć udział w biegu otwartym, gdzie frekwencja będzie taka niska:)". Biegło tam 33 panów i 10 pań. Cóż w ostatnią sobotę wystartowałem w biegu na.... 29 osób.
Zacznijmy jednak od początku. Miesiąc temu na fejsiku moim zielonym óczom ukazało się:
"Podjąłem ostatecznie decyzję o niestartowaniu w Sudeckiej Setce (na żadnym dystansie), bo koliduje to z moim planowym startem w Maratonie Gór Stołowych (7 lipca)... Coś jednak chciałem zrobić 23 czerwca... Pogrzebałem w necie i wygrzebałem... To mi się podoba ;) Pierwsza edycja biegu "Karkonoski półmaraton" w czeskim Zacleru..."
To pisał Artur vel Szlak. Wlazłem na podanego linka. Użyłem googlowskiego translatora i napaliłem się jak szczerbaty na suchary, bo szczerbata jest moja forma wiosenna... Pora działać dalej, większość moich samochodowych przyjaciół biegło Wulkany. Napisałem do Krzyśka vel 39,5. Otrzymałem odpowiedź "Zbieraj ekipę, jedziemy".
Zebrałem. Przemek, ja, Krzysiek, Tata. Pojechaliśmy po drodze zabierając jeszcze tego co ten bieg wygrzebał z czeluści internetu:).
Dostaliśmy kolejne numery od 6 do 10, porządne, płócienne, będzie dobra pamiątka:). Trasa oznakowana sprayowymi strzałkami, w newralgicznych miejscach tabliczkami, plus wstążkami na drzewach co kilkaset metrów. oznaczona na tyle dobrze, że w żadnym momencie nie miałem najmniejszy wątpliwości gdzie biec. Na 9 i 16km był punkt odżywczy (trasa wiodła po ósemce, wiec ten sam) na bogato: banany, pomarańcze, izotonik, woda, sól, rodzynki, wafelki, batoniki zbożowo-orzechowe itd. Na mecie słodkości, woda, izotonik. Plus płatny bufet z cenami bardziej niż przyzwoite, półlitrowy karkonosz 19 koron, czyli jakieś trzy złote z groszami (po kursie NPB). Szkoda że na rodzimych biegach nasze rodzime pseudopiwo kosztuje zazwyczaj piątkę. Wypiłem dwa, zagryzłem ulubionym utopencem.
Koniec o kulinariach:). Trasa głównie przez lasy, dość długa jak na półmaraton bo 21,7km Przewyższenia aż 780 metrów! Dla porównania Sobótka to niecałe 250m. Widoki wpsaniałe, między innymi na najwyższy czeski szczyt. Nawierzchnia w większości miękka. Żyć nie umierać
Biegło 29 osób. Na naszych rodzimych biegach górskich zazwyczaj są większe tłumy. Kiedyś myślałem, że przy tylu osobach biegać musi się "głupio", w sobotę biegłem długie odcinki samotnie i było super! Pomimo bardzo niskiej frekwencji, organizacja profesjonalna ze spikerką. Na każdym kroku dawało się odczuć Czeską gościnność. Kibicowali nam rowerzyści (my już zbiegaliśmy, a oni wjeżdżali pod górę), mieszkańcy przy ostatnim zbiegu, oraz turyści na trasie, przesympatyczna była też obsługa na trasie.
Cena? 100 koron. Fajnie nie?:) Szkoda że krajowe biegi górskie są jednak ciut droższe.
Dobiegłem w 2:03:32. Zająłem zaszczytne 17 miejsce. Sapałem jak dzik na podbiegach. Przechodziłem w marsz, kiedy nie mogłem złapać oddechu. Zbiegałem za to nad wyraz żwawo. Kolana jako tako przeżyły:).
Dzisiaj standardowe 10,6km, samo mnie niosło. Tempo 4:58. Wczoraj nowa życiówka w podciąganiu podchwytem: 14 powtórzeń. Wyjazdy do Czech dobrze na mnie wpływają:):).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora szlaku13 (2012-06-26,21:33): Słuchaj czasem głosu "dziadzi"... bo "dziadzia" na minę Cię nie wsadzi... :-D Jaszczurek (2012-06-26,21:38): Słucham, słucham. Beh na Hvezdę już niedługo;) szlaku13 (2012-06-26,21:41): Ja po biegu jestem ogromnie zadowolony i oceniam go w samych superlatywach... A co do frekwencji... mi masa ludzi do szczęścia jest niepotrzebna... przynajmniej nie było duszno na trasie :-D dla mnie liczy się taki kameralny "atmosfir" podejście bardziej do ludzi niż do mamony i całą reszta o której napomniałeś... Już wiesz dlaczego tak lubuję się w czeskich klimatach :-D szlaku13 (2012-06-26,21:48): Rozmawiałem niedawno z jednym Czechem który planował bieg na Śnieżkę ale jak ujrzał cenę wpisowego to sobie dał spokój bo za te pieniądze ma 3 do 5 biegów górskich u siebie... biorąc nawet pod uwagę te bardziej prestiżowe i masowe... I to Polska właśnie... :-D
|