2012-05-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Skrót nudów (czytano: 242 razy)
Z obowiązku kronikarskiego i totalnego braku weny. Dzisiaj telegraficzny skrót:
Sobota
Sztafeta 3x1,5km. Mój czas 5:18, identycznie jak przed rokiem. Z tą różnicą, że 12 miesięcy temu tegoż samego dnia uczestniczyłem w Biegu na Ślężę. Ironia losu, żeby antyfan Tolkiena biegł w teamie o nazwie "Drużyna Pierścienia", ha ha ha;).
Niedziela
Nadolice Wielkie. Upał. Biegłem cały dystans z Soplem, dobrze się przy tym bawiąc. Tempo rekreacyjne. Intensywnie za to celebrowaliśmy możność uczestniczenia w tak doskonale zorganizowanym biegu...
Poniedziałek
Nie czułem się na siłach, Podciąganie z 10kg obciążeniem 5-5-5-5-3, a sądziłem, że zrobię 5x5.
Wtorek
Jako że Nadolice odpuściłem, planowałem 5,3km przebiec w miarę szybko, skończyło się na 3,3 przyzwoicie, kilometrze truchtu i znów kilometrze szybciej. Pobiegałem z Bratem. W parku bezproblemowo zrobiłem 11 podciągnięć podchwytem i 10 nachwytem. Tegoż dnia tez pomachałem trochę hantlami.
Środa
Atak na życiówkę nachwytem, nie udało się.
Czwartek
Pomachałem hantelkami, 5x5 wyciskania nad głowę (2 minuty przerwy), tym razem każdy ważył 14kg. Bieganie ponad 15km, standardowa trasa, plus pierwszy raz kółko z Laskiem Oporowskim, niewielkie, ale piękne miejsce.
Piątek, w sensie, że dzisiaj.
Podciąganie 5x5 z 10kg obciążeniem. Łatwo nie było, ale szczególnych problemów tez nie było.
Sobota, że jutro
Bieg w Siechnicach, tym razem "cisnę" bez względu na pogodę.
Hogwh!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |