2012-05-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zając (czytano: 399 razy)
Widziałem na wolności wiele zwierząt: sarny, wiewiórki, mnóstwo gatunków ptaków, żaby, traszki, muflony (i to w Polsce ha!), salamandrę plamistą, świstaki (ha), żmije, meduzy, chełbie, wielkie mrowiska, przeróżne owady i płazy. Niedźwiedzi na szczęście nie widziałem:), a o ogromie ras psów "na wolności" tym razem nie będę wspominał.
Zając zawsze mi się bardziej kojarzył ze słynnym pasztetem (nie jadłem), niż z żywym zwierzęciem. W sobotę odpoczywałem po czterech kilometrówkach, patrzę na strzelnicę golfową, a tam zwierzę... Najpierw myślałem, że to jakiś mały pies, dopiero kiedy przebiegło parę metrów okazało się, że to zając. Patrzyłem na niego dobre 10 minut, zwierzątko spokojnie sobie zajadało mlecze jakieś 20 metrów ode mnie.. Zając w parku Grabiszyńskim, dokładnie 4 kilometry 700 metrów od Iglicy na Placu Solnym. Ma się te tereny do biegania, co?:):) Widziałem tez bażanta i to dwukrotnie, najpierw w sobotę, a potem w niedzielę.
Podzieliłem się swoimi przeżyciami z Adasiem:
21:53:58 jaszczur1984 (1340242)
widziałem dzisiaj zająca w Grabiszyńskim
21:55:14 Bieganie Adam
ja nie raz
21:55:23 Bieganie Adam
siedzą od strony cmentarza
21:55:33 Bieganie Adam
a jak szybko zapylają
O bażantach wolałem już nie wspominać...:):):)
W niedzielę byłem świadkiem interesującej rozmowy, słyszałem tylko urywek (bo biegłem):
Stanowczy Pan: Następnym razem będę bardziej stanowczy!
Pani Rozpaczliwy Głos: To co ja mam zrobić?
Stanowczy Pan: Trzymać psa na uwięzi, trzymać psa na uwięzi.
Pani Rozpaczliwy Głos: Chyba nie będziemy mogli tu przychodzić
Wnioskuję, że głupiej babie nie przyszło do głowy po prostu trzymać tego psa na uwięzi jak mówił Stanowczy Pan. Woli zmienić miejsce puszczania psa w samopas (o wychowaniu psa już nawet nie wspominam). Ach Ci psiarze...
W sobotę cztery 930-metrówki kolejno w (3:43, 3:41, 3:40, 3:42). A przerwy truchtem pomiędzy nimi były coraz dłuższe:): 5:39, 6:07, 6:33:). W niedzielę 14,7km tempem 5:17. Park jest coraz ładniejszy, pomimo śmieci nad rzeką pozostawionymi przez grillujących... Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy mają problem z pozbieraniem śmieci do worka. A może i rozumiem, tylko zupełnie nie toleruję:):):)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |