2012-05-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| IV Bieg Uliczny Pomiędzy Zamkami Ciechanów - Opinogóra Górna 1 V 2012 (czytano: 1300 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://picasaweb.google.com/106307283445230823096/IVBiegUlicznyPomiedzyZamkami?locked=true
Kiedy w kalendarzu impres zobaczyłem ten bieg od raz wiedziałem, że chcę w nim pobiec. Zawsze lubiłem podróże ale nie przypuszczałem że ta wycieczka będzie aż taka. Gdy po 10 godzinach nieobecności wróciłem żona przywitała mnie słowami: "Chyba maraton biegłeś" - ale do rzeczy.
Impreza odbywa się po raz czwarty dla mnie to pierwszy sezon i pierwszy daleki wypad na zawody, do celu co prawda 80 km, ale dla przesiąkniętego samochodem podróżnika taki wypad komunikacją publiczną ta wyprawa. Dojazd do stacji PKP, potem pociąg ale nie byle jaki luksusowa "Pese", w której nawet zmarzłem tak klima działała.W Ciechanowie do przebycia kilka przystanków autobusem miejskim i już jestem na Rynku a stąd tylko kilkadziesiąt metrów do Zamku Książąt Mazowieckich gdzie był zlokalizowany start. Dostałem fajny numer 33 i jedyne czego się bałem na biegu to że zbraknie mi tchu w ten upadł a były ponad 25 stopni. Start o 11:00 najpierw honorowy spod bramy zamku, potem ostry i już zaczął się bieg. Nie jestem sprinterem więc nie pchałem się za bardzo do przodu tym bardziej że w taki upał bałem się że odpadnę i zabrałem ze sobą napój - ale postanowiłem trzymać swoje tempo - pierwszy kilometr na 4:15. Trasa biegu jest płaska, asfaltowa z kilkoma podbiegami i o zgroza cały czas w słońcu - opaliłem sobie tylko prawą stronę ciała. Co mnie zaskoczyło to niebywale perfekcyjna organizacja. Na starcie policja zablokowała ruch i potem na każdym skrzyżowaniu stał policjant, strażak czy wolontariusz blokujący samochody i wskazujący kierunek biegu. Również należy nadmienić o kibicach stojących na trasie podobnie jak na maratonie łódzkim co kilkaset metrów, ale dopingowali oklaskami. Biegacze mieli jeszcze dodatkową asystę w postaci lokalnej grupy cyklistów, którzy jeździli obok biegaczy i robili zdjęcia, ale za co ja jestem szczególnie wdzięczny to że zabrał ode mnie napój który miałem w ręku i już mi nie przeszkadzał. Po 5km był zlokalizowany punkt z wodą obsługiwanych przez strażaków - domyślam się że z OSP, a po trasie biegu jeździł samochód "medyczny", którego pomoc nie była na szczęście potrzebna.
Trasa oznaczona co 1 km znakami na drodze, malownicza i dość gładka nie licząc ostatniego odcinka, który był mocna pod górkę, ale cóż nikt pałaców i zamków nie budował w dolinach. Meta zlokalizowana w kompleksie pałacowym obok oficyny dworskiej z 1828 roku.Na mecie oczywiście medal i woda do picia. Na terenie kompleksu znajduje się jeszcze zameczek neogotycki z I pow. XIX, a w pobliżu Gimnazjum, piękny park i chyba budują coś w rodzaju ptaszarni- o dziwo 1 maja a prace cały czas trwały - kapitalizm.
Na mecie już czekał autokar z depozytem biegaczy i można było pójść do pobliskiego gimnazjum wziąć prysznic, który po takim biegu okazał się zbawienny. Grill już był rozpalony i po posileniu się kiełbaską i napojem energetyczny z "janosikiem" na opakowaniu rozpoczęło się rozdanie nagród. Zdziwiło mnie że organizator zadbał o to aby jak największą ilość osób nagrodzić co oznaczało że nagrody nie dublują się a dzięki temu w kategoriach wiekowych było nawet do 4 miejsca nagrodzone. Nagrody rozdawał między innymi Wójt Gminy Opinogóra Górna i w całym biegu widać było olbrzymie zaangażowanie władz lokalnych i najstarszego ogniska TKKF z Ciechanowa, które ma już 55 lat. Po rozdaniu nagród autokar odwiózł nas do miejsca startu, a ja po zwiedzeniu rynku udałem się w powrotną drogę do domu. Do dworca dotarłem pieszo a tam okazało się że mam jeszcze 2 godziny do odjazdu - cóż takie życie. W domu byłem po 18:00, ale jak miałbym to zrobić to znowu bym się wybrał na bieg do Ciechanowa.
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |