2012-04-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| powroty, powroty... (czytano: 289 razy)
Ileż to razy już próbowałam wrócić i do dawnego trybu życia sportowego i do bloga... nie umiem policzyć. wła¶ciwie to już straciłam na to nadzieję. Nie mówię, że nie podejmuję prób, to i owszem, ale nic z nich nie wynika - a przynajmniej nic dobrego.
Dzisiaj kolejna próba: trening.
8:15 na poligon
15 minut marsz - 6 minut trucht - 3 minuty marsz - 6 minut trucht - 20 minut marsz
9:05 powrót do domu.
Uczucia? - mieszane!
Kolano boli, skrzypi, skrzeczy, co¶ w nim grzechocze i przeskakuje. Nadmiar kilogramów - nie pomaga. Suma sumarum - brak motywacji na kolejne wyj¶cie.
Mimo to plan na jutro - trening 8:15
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2012-04-21,16:17): Sk±d ja znam to uczucie "wiecznego" powrotu....zreszt± taki tytuł nosi mój blog....małymi kroczkami ale ci±gle do przodu Aniu...:)) Foxik (2012-04-21,17:04): Marysiu wiem, wiem, że małymi kroczkami, ale jak czytam Twój blog to widzę, że można też robić wielkie kroki - Tobie się to udaje a mnie nie... cóż robić. Staram się brać przykład z Ciebie :) sopel (2012-04-21,17:30): Aniu ! - super że zaczynasz bo to najważniejsze ! :) Wiesz że wszystko zaczyna od zrobienia tego najważniejszego pierwszego kroku ! :) Trzymam kciuki za Ciebie ! Truchtaj i spaceruj ! systematycznie a powróci i chęć i motywacja ! ;-) Do zobaczenia w Nysie ! :) DamianSz (2012-04-21,20:30): Tak, to jest, bieganie i pisanie - jak nie ma jednego to i na drugie nie ma się ochoty. Powodzenia.ps. Aniu załóż sobie dzienniczek i zapisuj te małe kroczki wtedy nie stracisz motywacji. Foxik (2012-04-21,20:35): Damek, tak wła¶nie zrobiłam :) założyłam nowy dzienniczek na 2012 rok i mam nadzieję, że to mnie też zmotywuje i nie pozwoli się poddać mimo bólu i słabo¶ci.
|