2012-04-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Piątek trzynastego, czyli urodziny Basi (czytano: 610 razy)
Nigdy nie wierzyłem w przesądy, a już w szczególności te które mówią o jakobym pechu związanym z pewnymi sytuacjami jak czarny kot przebiegający przez drogę, przejście pod drabiną czy piątek trzynastego. I ostatnio dostałem najlepszy chyba z możliwych dowód na to, że to nie prawda. Bo właśnie w ten piątek trzynastego kwietnia, o godzinie 2:26 w nocy urodziła się nasza Basia. Piękna, silna i zdrowa. A szczerze mówiąc bardzo się obawiałem tego porodu. Dużo bardziej niż poprzednich. Miałem jakieś złe przeczucia (bynajmniej nie związane z datą i dniem tygodnia, bo skąd to wiedzieć kiedy dziecko postanowi wyjść na świat), ale jak widać nie sprawdziły się.
Bardziej intensywne bóle zaczęły się u Magdy w czwartek rano. Odwiozłem dzieciaki do przedszkola i postanowiłem pracować z domu, co by być w pogotowiu, ale jak wróciłem do domu, skórcze ustały. Pojechałem więc jednak do pracy, bo jednak tam robota jest jednak bardziej wydajna. Na telefon spoglądałem co chwilkę, ale alarmu nie było. Wszystko na dobre zaczęło się po dziesiątej wieczorem. Skórcze były coraz silniejsze, ale wciąż niezbyt częste i regularne (co jakieś 8 do 13 minut). Tuż po północy zaczęło się na dobre. Po pierwszych skórczach w trzyminutowych odstępach zadzwoniliśmy do szpitala, co by się przygotowali na nasz przyjazd (takie są tu procedury) i pojechaliśmy. Zbudziłem naszą wspaniałą sąsiadkę, która zaoferowała się wcześniej, że jak będzie potrzeba to zostanie z dziećmi i pojechaliśmy. Do szpitala weszliśmy o 0:30, a Basia się urodziła niecałe dwie godziny później. Tempo naprawdę ekspresowe. Okazało się, ze na wejściu Magda miała już 7cm rozwarcia!
Sam poród przebiegał jak zawsze w wielkim napięciu, ale tak z perspektywy czasu muszę przyznać, że położna była po prostu niesamowita. Profesjonalizm w każdym calu. Pełna kontrola od pierwszej minuty do ostatniej, opanowanie i spokój. Pełen monitoring pulsu dziecka i akcji skórczowej. Do tego bardzo komfortowe warunki i akceptacja Magdy decyzji co do samego porodu, które odbiegały od tutejszych standardów. Ale na jej życzenie zrobili tak jak chciała. Obyło się bez znieczuleń, był tylko taki gaz, który tym razem Magdzie bardzo pomagał, a który przy porodzie Huberta nie dał żadnego pozytywniego efektu. Czułem, że Magda i Basia mają dobrą i fachową opiekę. Kiedy Basia się już urodziła nie mogłem ukryć łez wzruszenia. Podziwiam Magdę i wszystkie kobiety za to że potrafią rodzić. To jest tak nieprawdopodobny wysiłek i wielkie poświęcenie, że nie wiem czy facetów stać by było na takie coś.
Basia okazała się być bardzo dużym dzieckiem. Ważyła 4140g przy stosunkowo do wagi niewielkiej długości 52cm. Kawał zdrowej dziewuchy. Zupełnie nie to co jej tatuś który urodził się ważąc 2700g by potem stracić jeszcze 500g... Babcia pediatra bała się mnie ponoć wziąć na ręce... Basia wydawała się na prawdę „napakowana” :) Zresztą już jej pierwszy krzyk wyraźnie pokazał ile ma siły. Przeciąłem pempowinę i Basia zaczęła samodzielne życie tuląc się do mamy i do jej ciepła...
Dziś, po jednej tylko dobie w szpitalu Magda i Basia wróciły do domu. Olga cała w skowronkach przyozdobiła jej łóżeczko pięknymi rysunkami. Bardzo się cieszy i w jej oczach jest pełno miłości. Niesamowita z niej dziewczynka. Hubert jest trochę oszołomiony. Bardzo jest ciekawy „co to?”, i złości się gdy mu nie dajemy na nią wleźć i pomaltretować tymi jedo ciekawskimi rączkami. Ciekawe kiedy dostrzeże w Basi konkurencję dla siebie... Magda czuje się nadzwyczaj dobrze i sama jest w szoku, że tak dobrze się czuje. Nic jej nie boli, nie odczuwa prawie żadnych dolegliwości poporodowych które są normalne i które występowały przy wcześniejszych porodach. Nie musiała wziąc ani jedej tabletki przeciwbólowej po porodzie. W czasie całej ciąży przytyła 9kg. Teraz już jest o 6 mniej...
Po raz kolejny zaczął się dla nas nowy etap w życiu. Jest sporo pytań jak to będzie, ale jestem pewien, że choć łatwo na pewno nie będzie to damy sobie ze wszystkim radę. Dziękuję dobremu Bogu, że wysłuchał moich modlitw i dalej nad nami czuwa.
Jetem teraz najszczęsliwszym tatusiem i to do potęgi trzeciej! ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jacdzi (2012-04-14,23:34): Wielkie gratulacje dla Ciebie no i dla Mamusi!!!
A Basia niech sie dobrze chowa i duza rosnie! piotrbp (2012-04-15,01:11): Wielkie Gratulacje!!! marek100384 (2012-04-15,08:01): Gratuluję Tomek ;-)) górnik (2012-04-15,08:32): Gratulacje !!! mamusiajakubaijasia (2012-04-15,10:06): Będzie dobrze! Z Bożą opieką. Ucałuj ode mnie Magdę. I Basieńkę malutką też, rzecz jasna:)) jagódka (2012-04-15,10:21): Tomku nie może być inaczej:)) Wspaniała z Was Rodzinka:)) robaczek277 (2012-04-15,11:06): grtulacje i zdowka dla corki i mamy Aga Es (2012-04-15,12:22): Wielkie gratulacje!No i powodzenia!:) Magda (2012-04-15,12:52): ucałuj dziewczyny :) i może...nie szalej już? czy za rok gdzieś napiszesz "jestem najszczęśliwszym tatą...do potęgi czwartej!"? ;P tdrapella (2012-04-15,14:33): Dziekuje w imieniu calej rodzinki za gratulacje i milo, ze cieszycie sie razem z nami :)) tdrapella (2012-04-15,14:40): Magda, wiecej pociech nie planujemy :) w zupelnosci wystarczy. Chcielismy miec trojke. Moze nie w tak malym odstepie, ale przynajmniej szybciej wyjdziemy z pieluch :) snipster (2012-04-15,20:48): Wielkie Gratki :) Basienko rośnij rośnij :) Mufat (2012-04-15,22:23): Wielkie Gratulacje dla rodziców !!! Data i dzień urodzenia wskazują, że Basia na pewno będzie miała w życiu dużo szczęścia i będzie lepsza od Taty (w sporcie, oczywiście...). Pozdrawiam serdecznie. Krzysiek shadoke (2012-04-15,23:59): Ach te cuda! Cuda są po prostu cudowne!!!:) KR (2012-04-16,08:16): Niech Jej i Wam sie darzy we wszystkim ! ddrapella (2012-04-16,21:25): Kochany Tomku i Magdo. Basia ma już trzy dni na a ja dopiero teraz mogłem przeczytać Twój tekst. Ogromne gratulacje od szczęśliwego dziadka do potęgi 6-tej (a wierzę, że wykładnik tej potęgi jeszcze ulegnie zmianie, choć może niekoniecznie z Twoim udziałem) renia_42195 (2012-04-26,21:04): Nigdy nie jest za późno na gratulacje - GRATULUJĘ Wam obojgu i życzę szczęścia :))))))))))
|