2007-10-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton w Poznaniu (czytano: 1364 razy)
Do końca wahałem się czy wystartować w maratonie, mój dylemat wi±zał się z tym że 2 tygodnie wczesniej rozchorowałem sie. Zdecydowałem sie ostatniego dnia po namowach Bartka....założeniem naszym było złamać 3 h.
W dniu startu były nadal obawy, ale stan±łem na starcie i ruszyli¶my. Od samego pocz±tku odczuwałem ból w łydce ale nie poddawałem się do 30 km bieglismy na złamanie 3 h i wtedy ....poczułem się jakby "odł±czyli mi pr±d" Następne 12 km to była walka( dzięki Bartkowi nie zszedłem z trasy) Ukończyłem bieg( maraton) o którym już nie chcę pamiętać. Najważniejsze, że przeżyłem i dobiegłem do mety...czas bez rewelacji 3:15, były znacznie lepsze;)Pozdrawiam i zachęcam do czytania
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |