2011-03-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maniacka (czytano: 533 razy)
Dzisiejszy dzień miał być sprawdzian przed półmaratonem w Bratysławie, ale z kontuzją się nie wygra. Dlatego musiałem odmówić kuzynowi Romkowi z którym miałem się wybrać na dłuższe wybieganie. Żeby się trochę podbudować (tak mi się w każdym razie wydawało) wybrałem się z ineczką16 na Maniacką dziesiątkę nad J. Maltę.
Według zapowiedzi organizatorów ten bieg miał być rekordowy i taki się okazał ponieważ ukończył go 1434 osoby. Jak tak patrzałem na tych wszystkich biegaczy to aż mi się serce krajało, że ja nie mogę biec bo się kuruję.
Na imprezie robiłem za fotografa ;p, ale aparat widocznie dawno nie był karmiony bo co chwila trzeba było wymieniać w nim baterie. No cóż złośliwość rzeczy martwych. Na szczęście udało mi się zrobić kilka fotek ;p zanim zdechł. Po biegu pojechaliśmy z moją ineczką16 na pizze żeby uzupełnić spalone kalorie. Ktoś pewnie pomyśli robił zdjęcia i musi uzupełnić spalone kalorię? No tak praca fotografa też jest męcząca jak się stoi i wyczekuje z gotowym aparatem do cykania, a wiatr smaga cię po twarzy i dłoniach. Pisząc tego bloga chłodzę nogę żelowym kompresem mając nadzieję że przyniesie to jakieś pozytywy.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |