2011-02-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| plastyka ACL - cz 2 (czytano: 502 razy)
No dobra! 25 stycznia - wizyta lekarska: "pani do operacji na czwartek"!!! Moja reakcja? (oczywiście w duchu i w dodatku równocześnie):
Wersja 1: O żesz ty, kurza twarz - co ja będę robić przez te 2 dni w szpitalu?
Wersja 2: O żesz ty, kurza twarz - to już, tak szybko?
A potem były 2 spokojne, rzekłabym leniwe dni wypełnione czytaniem książki "MILLENIUM" (w tej chwili jestem na 292 str), oglądaniem telewizji, rozwiązywaniem SUDOKU z jednej strony a pomiarami temperatury, rozmowami z lekarzem prowadzącym oraz anestezjologiem z drugiej.
Wreszcie czwartek - 27 stycznia 2011 - godz 10:00 wiozą mnie tym razem już w szpitalnej "zielonej" koszulce na blok operacyjny. Tam oczywiście wkłucie i założenie wenflonu, podanie kroplówki i jazda na salę. Przełożyli mnie na strasznie wąski i niewygodny stół operacyjny :( Anestezjolog przemawiając do mnie hipnotyzującym, łagodnym głosem (w związku z czym moja relacja może nie być całkowicie wiarygodna bo jednak byłam już pod jakimś wpływem ;) )omawiał wszystkie swoje czynności: "proszę usiąść i lekko się pochylić, teraz znieczulę pani skórę na plecach, a teraz już wprowadzam w kręgosłup cewnik przez który będziemy podawać znieczulenie zewnątrzoponowe. Czemu pani tak zwiesza głowę?
Ja: chyba mi słabo :/
Lekarz: Już panią kładziemy a teraz proszę o tlen....
(po około 2 minutach) Jest już pani znieczulona więc proszę odpowiedzieć kiedy panią kłuję a kiedy tylko dotykam."
Przez dłuższy czas bez zająknięcia, bezbłędnie wnioskując z min anestezjologa odpowiadałam na pytania a potem .... nic nie pamiętam bo chyba zaczęła się operacja a ja zapadłam w bardzo krzepiącą ciało a przede wszystkim ducha drzemkę.
P.S.
Do tej pory nie wiem czy Pan Doktor zwracał się do mnie małą czy wielką literą więc na wszelki wypadek się nie wywyższam i używam tej "małej" pani :) .... cdn...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Henryk W. (2011-02-01,22:24): Ale thriller. Dawj, dawaj dalej Aniu. Henryk W. (2011-02-01,22:25): Mam czekać jeszcze? Czy 3 odcinek jutro? Foxik (2011-02-01,22:27): Heniu, zważ, żem rekonwalescentką :) na dziś dosyć - idę spać :) Ciąg dalszy jutro! Henryk W. (2011-02-01,22:36): Na szczęscie thrillery tak jak komedie zawsze dobrze się kończą. Parę lat temu byłem też operowany, bardzo mile wspominam pobyt w szpitalu, mimo bólu. Ale jak tylko za mocno bolało miłe pielęgniarki dawały zastrzyk i było dobrze. A potem już w domu sam sobie robiłem zastrzyki w brzuch aby nie zrobiły się jakieś skrzepy. Dobrej nocy rekonwalescentko.:)
Gulunek (2011-02-01,22:57): Odpoczywaj i wracaj do zdrowia Aniu. Trzymam kciuki.
Heniu te zastrzyki w brzuch to mi się z jednym kojarzą :) Foxik (2011-02-02,08:55): no dokładnie tak Wiechu :)))))
|