2010-12-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kartka dla Pana Jurka (czytano: 431 razy)
Mija pierwszy kalendarzowy rok mojej przyjaźni z bieganiem. Faktycznie romans trwa około sześciu miesięcy, ale dzisiejszy wieczór nastraja do dokonania podsumowania całego mijającego roku. Nie prowadziłem notatek z ilości przebytych kilometrów, nie zapisywałem moich "osiągów", nie używam też pulsometru, więc nie stworzę statystycznego wizerunku podstarzałego biegacza amatora. Pewnie to błąd ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Nie w tym rzecz. Bieganie jest dla mnie wyzwaniem ale i dobrą zabawą. A może, przede wszystkim dobrą zabawą. Sięgając pamięcią wstecz do chwil gdy pasja biegania zawładnęła mną na dobre, przypomniałem sobie przełomowy moment, chwilę w której definitywnie postanowiłem przebrać się w dres, wzuć jakieś sportowe buty i …... zmienić swoje życie. Jechałem jak zwykle trasą Poznań – Piła przerzucając kolejne stacje w radioodbiorniku. W końcu trafiłem na audycję, która pochłonęła całą moją uwagę - wywiad z Jerzym Skarżyńskim. Była to dość długa opowieść o nim samym, o filozofii biegania, o podejściu do treningu i o czystej radości jaką może dać bieganie. To naprawdę było coś czego wtedy potrzebowałem najbardziej. Jeśli możliwe jest osiągnięcie iluminacji poprzez fale eteru, to właśnie coś takiego mi się przytrafiło i muszę przyznać, że czuję się z tym bardzo dobrze. Serdeczne dzięki Panie Jurku i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę. Niech się Panu darzy tak w 2011, jak i we wszystkich kolejnych latach. Dopóki dość sił w nogach i zapału w sercu. Naprawdę wykonuje Pan kawał dobrej roboty. Kłaniam się.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora henioz (2011-03-28,20:51): Trzeba było się pojawić w Warszawie. Pan Jerzy podpisywał swoje książki.
|