2010-03-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Wiosenne przemyślenia (czytano: 491 razy)
O co w tym wszystkim chodzi???!!!
Z jednej strony, jak się przygotuję do biegu, to są tego dobre efekty i wyniki.
Z drugiej strony, jak się nie przygotuję , to... też są wyniki....
Do tegorocznego Biegu Piastów miałem się przygotować jak nigdy dotąd : )
Miał być tylko śnieg i chęci.
Śnieg w tym roku dopisał wyjątkowo i to tak ,że ...niemal uniemożliwiał bieganie :)
Codziennie spadało go tyle,że musiałem na nowo robić tory.
Wychodziłem na trening i po zrobieniu śladów i ich ubiciu, wracałem do domu bez biegania.
I tak minęły dwa tygodnie.
Chęci też były, ale przyszła choroba.
I tak minął kolejny miesiąc bez biegania.
Potem przyszły mrozy a wraz z nim straszliwy kaszel pobiegowy ( astma???!!!), który był tak silny, że spowodował oderwanie się "jakiegośtam" mięśnia od żeber i mocny ,dokuczliwy ból spowodaował,że musiałem sobie odpuścić.
Ćwiczyłem trochę ręce, ale byłem juz tak zrezygnowany,że robiłem to na pół gwizdka.
Wreszcie przyszedł dzień startu w Biegu Piastów.
NO I ???!!!......
Biegło mi się świetnie, zrobiłem 44 km. w 3.05, co jest moim najlepszym rezultatem od 15 lat.
Miejsce 295 było lepsze od zeszłorocznego o prawie 100 miejsc.
Wśód Polaków byłem 64, wśród leśników 9 w open, a W Mistrzostwach Polski Leśników wskoczyłem na drugi stopień pudła.
No rewelacja!!!
Tak dobrze już dawno nie pobiegłem.
Po co to wszystko piszę???
By się pochwalić???..................................
Przygotowanie marne a wyniki dobre......
Warto więc trenować, męczyć się w deszczach, błotach, mrozie???!!!
Ale to jeszcze nie koniec.
Po Biegu Piastów dalej nic nie robiłem.
O przepraszam, ja nic nie robiłem?! Przecież przebiegłem się 10 km przed Maniacką .
Maniacką zrobiłem w 44.03 ( mój rekord to 43.13) na luzie, bez większego zmęczenia.
Ale to jeszcze nie koniec :)
Po Poznaniu wyszedłem na 15 km. rozbieganie i....po 6 km " strzeliła" mi łydka.
Musiałem jakoś wrócić, więc biegłem dalej.
Ból jakby zmalał.
Niestety, po przybyciu do domu, ból był tak wielki,że nie umiałem wejść po schodach.
Do sobótki kilka dni , aja nie umiem chodzić.
Zacząłem stosować zimne okłady, zimno-gorący prysznic, masaże, ketospraye, maści końskie itd, itd...
W piątek nóżka doszła na tyle do siebie, że stwierdziłem iż w Sobótce pobiegnę i przetestuję łydkę.
Jak wytrzyma to dobrze, jak nie , to buty na kołki.
Łydka wytrzymała.
Biegło mi się dobrze i bez żadnych kryzysów zrobiłem swój najlepszy wynik z dotychczasowych startów pod Ślężą.
Rok temu, po mocnych przygotowanisch 1.47.
Teraz moja 95 kg osóbka, wtoczyła się na słynne Tąpadła i póżniej z nich stoczyła, i w dobrej kondycji wpadła na metę z czasem 1.42.40
Reasumujac:
Im więcej żrę i chleję piwska, tym lepiej biegam.....
Im mniej trenuję, im jestem grubszy, tym lepsze osiągam wyniki.......................................................................................
......................................................................................................................:-)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Jasiek (2010-03-23,08:23): Wszystko się dziwnie plecie na tym tu biednym świecie; A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić, i zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić. (Jan Kochanowski, pieśń IX) :))) shadoke (2010-03-23,08:39): Radku...Długo nad tym myślałeś?;))) Kedar Letre (2010-03-23,08:41): To może rozumu nie będę w to mieszał, bo mi jeszcze bardziej odwali:)) Kedar Letre (2010-03-23,08:49): Mój komputer nie jest tak szybki jak ja:) więc odpowiem Wam na pytania w jednym wejściu :) Truskawko, mi też się podoba mój trening...coraz bardziej, a o kontuzji wypowiem się po dzisiejszym "bieganiu".....Wiesiu, talent ,to ja mam. Jestem mistrzem - międzynarodowym :) - w piciu piwa z butelki na czas ( 5.6 sek):))).....Iwonka, jak myślę , to mnie głowa boli :))) Kedar Letre (2010-03-23,09:14): Spoko, ale uprzedzam,że nie będzie to tani trening. Juz sam zakup kilku czekolad dziennie...:) ,a to dopiero początek. Renia (2010-03-23,12:02): Ja też poproszę o taki plan treningowy. Dotychczasowe mnie zawodzą;) Marysieńka (2010-05-06,18:03): A ja pojadę po "bandzie"....może wreszcie zabierzesz się za solidne trenowanie co????? :)))
|