Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [19]  PRZYJAC. [48]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
sniezynka
Pamiętnik internetowy
Listy do Ciebie

Wiesława
Urodzony: ****-**-**
Miejsce zamieszkania: Sosnowiec
10 / 31


2009-07-20

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wyjazd do Szczawnicy (czytano: 194 razy)



Justynka pojechała w podróż poślubną na Wyspy Kanaryjskie, a ja z Tomaszkiem, Asią i Paulinką wybraliśmy się do Szczawnicy. Zabraliśmy rowery, mapy postanowiliśmy zrealizować kolejne Twoje marzenie – rowerem przemierzać Polskę. Planowaliśmy w tym roku pojechać gdzieś na rowerach, Tomasz wybrał Szczawnicę i okolice. Bałam się tego wyjazdu, jak dojedziemy, czy będziemy się zgadzali, czy będziemy umieli wyznaczyć trasę. Do tej pory byłam codziennie na cmentarzu, a teraz zostawiałam Cię samego. Danusia obiecała, że będzie codziennie przychodziła …..
Wiesz Romeczku, teraz jestem taka niezorganizowana, rozkojarzona. Już napisałam Ci o naszym wyjeździe, ale oczywiście już gdzieś ten plik zgubiłam.
Wyjazd był bardzo udany. Tomek doskonale się do wyjazdu przygotował, dojechaliśmy prawie bez problemu ( jak na nasze doświadczenie).
Nasze dzieci bardzo mile mnie zaskoczyły. Każdy dzień był świetnie zaplanowany, zajęć mnóstwo. Wcześnie rano pobudka i wyjazd w góry na rowerach, po południu spacery, zjazd kolejką a nawet kino (kino wyglądało jak za czasów PRL). Późnym wieczorem graliśmy w różne gry logiczne. Chociaż najczęściej ok. 22.00 padaliśmy na buzie ze zmęczenia.
Starałam się być bardzo dzielna i zbyt dużo nie płakać, ale jak widziałam te widoki, gdy wspięliśmy się na Trzy Korony i przed nami rozpościerał się wspaniały widok … , to łzy same spływały. Wielokrotnie chciałam się do Ciebie odwrócić i mówić: Roman patrz jaki widok, patrz jak pięknie i już, już się odwróciłam i … nie mogłam nic do Ciebie powiedzieć, bo Ciebie nie było …
Pewnego dnia Tomasz wybrał trasę rowerową i muszę kochanie powiedzieć, że Cię prześcignął. Trasa była piekielnie trudna, w słońcu pod górę, w lesie duszno, parno, komary, muchy i inne robale chciały nas zeżreć. Jadąc z góry widziałam „śmierć w oczach” – ale była frajda jak udało się zjechać ;). KONTAKT Z PRZYRODĄ był w 100%
Powiedziałabym, że byłyby to cudowne wakacje, gdyby nie fakt, że Ciebie nie było z nami. Często się okłamywałam jak zwykle, wyobrażając sobie, że jestem ze Tobą, płyniesz ze mną po Dunajcu (chciałeś płynąć po Dunajcu), wspinasz się po górach, cieszysz się krajobrazem, moczysz nogi w strumyku i masz ogromną frajdę, że jedziemy lub idziemy tak trudną trasą. Gdy wieczorem oglądam po raz tysięczny film o Tobie, ciągle nie mogę uwierzyć, że to się stało. I nadal łzy spływają, chociaż wydawało mi się, że już wylałam morze łez …


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
jacek50
21:01
JW3463
20:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |