2009-12-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| czas zabobonów i obłudy, sztucznych uśmiechów i nietrafionych prezentów (czytano: 650 razy)
święta
sprzątanie.
i tak nikt nie zajrzy czy mam czysto w szafkach i czy wyciągnęłam koty kurzu spod wanny. ale wbito mi do głowy na sztywno, że przed świętami MUSZĘ się zajechać próbując zaprowadzić porządek. w domu rodziców trwało to przez kilka dni do późnych godzin nocnych. u mnie trochę krócej, bo dodatkowo kiedyś trzeba pracować i spać. nieważne, że po pracy wypadałoby odpocząć, może obejrzeć film albo poleżeć z książką. kogo to obchodzi. przecież są ŚWIĘTA!
masakra w sklepach.
co komu kupić i dlaczego to aż tyle kosztuje. i właściwie dlaczego trzeba kupować coś komuś, kogo się nie lubi albo prawie nie zna. przecież wujek i tak jak co roku przyjdzie niedogolony, w rozpiętej koszuli, obślini moją dłoń i będzie perorował na temat, który nikogo nie interesuje. nabzdyczona kuzynka przyjedzie wyłącznie po prezenty, bo można je sprzedać na allegro a święta ma generalnie w poważaniu.
a później się trzeba jeszcze uśmiechać - oohhhh jakie wspaniałe dostałam rajstopy/romansidło/perfumy dla starych bab/obrus, którego nigdy nie użyję/badziew, którego nigdy nie postawię na półce/sweter w paski, krzyk mody lat 80-tych w publicznych przedszkolach.
no i ewentualnie autentyczna radość z prezentu...który został szczegółowo ustalony i opisany miesiąc wcześniej. szał!
ale przecież nie tylko o prezenty chodzi, nieprawdaż? są jeszcze...tradycje!
choinka.
nie praktykuję. ale trzeba przytargać jakiś drapak w sztywniejących z zimna dłoniach. trochę się połamie w windzie i uszarga w błocie po drodze. nieważne, trzeba, to trzeba. później konieczne jest pokłucie sobie rąk aż po łokcie przy próbie rozstawienia tego cuda. połowa igieł zostaje na podłodze. ZAWSZE okazuje się, że drapak stoi krzywo i generalnie jest niezbyt urodziwy. później bombki. każda z innej parafii, ale są szalenie ważne, bo przecież mają po 30 lat!!! a następnie stoi rzeczony drapak do wielkanocy, bo nikt nie ma odwagi go ruszać w obawie przed wszędobylskimi igłami.
opłatek. jesuuuu. znów histeria, składanie życzeń, dokładnie takich samych jak co roku i łzy wzruszenia wywołane jedynie psychologią tłumu. ewentualnie podrygującą gdzieś na dnie serca empatią. ciocia dostanie spazmów i wyciągnie zdjęcia "tych, których już z nami nie ma". kuzynka rzuci się na szyję swoim rodzicom tak jakby ten jeden wieczór miał cokolwiek zmienić. nie zmieni. w zeszłym roku też nie zmienił. ktoś mi będzie życzył lepszego roku. heh, ten który właśnie się kończy też miał być lepszy.
może jestem cyniczna i nic nie czuję. a może czuję coś zupełnie innego. może co roku zastanawiam się dlaczego ja do cholery na te święta nie wyjechałam? albo dlaczego nie przeniosłam się do australii wtedy, kiedy był na to czas? a może po prostu chciałabym spędzić święta w ŚWIĘTYM SPOKOJU? nie sprzątać, nie latać po sklepach, nie łamać się opłatkiem i nie usiłować przekonać upartej głowy, że powinnam z tych cholernych kilku dni się cieszyć. może chciałabym przez cały dzień jeździć na nartach a potem usiąść zawinięta w koc przed kominkiem z trzaskającym drewnem.
nie robię tego i pewnie nigdy nie zrobię. to się nazywa SZACUNEK DLA TRADYCJI.
w związku z powyższym życzę wszystkim lepszego stosunku do świąt niż mój. i jeśli potraficie - cieszcie się tym czasem.
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga miriano (2009-12-22,16:35): .....a facetom to jest dodrze....nie sprzątają ...nie gotują...nie kupują.../nie każdy/
...jednym słowem świąteczny cyrk w każdym domu...
a... cyników jest więcej...czucie dawno straciłem....
Aga Es (2009-12-22,18:03): Udał Ci się Ewka ten tekst:) Marass (2009-12-22,19:49): Mocne. Uśmiałem się, mimo wszystko. :) Dobry tekst! Henryk W. (2009-12-22,20:11): Musi się znależć ktoś kto nad Tobą popracuje. Pozdrawiam, życzeń nie składam, po co Cię rozdrażniać. Heniu. Alek (2009-12-22,20:58): Całym sercem, głową, dwoma rękami i prawą stopą podpisuję się pod Twoim tekstem. Moje najlepsze Święta były raz w życiu gdy rodzicom coś "odbiło" i wyjechaliśmy na tydzień na zorganizowany pobyt do kotliny Kłodzkiej. Było śnieżnie, było narciarsko, było kominkowo, było Wigilijnie, Świątecznie, było BOSKO .... Grażyna W. (2009-12-23,01:26): Ewo, tak naprawdę to, jakie będą te Święta zależy od nas. Jeśli marzysz o wyjeżdzie, to tak właśnie zrób, po co masz aż tak się męczyć. Może za jakiś czas, kiedy je polubisz, zaczniesz spędzać w tradycyjny sposób, czego Ci życzę :))) i nie złość się już ;) ZBYSZEK1970 (2009-12-23,09:46): Ewa klimat świąt można poczuc i przeżyc na wiele sposobów. Najważniesze by w tym wszystkim było jak najmniej sztuczności i odgrywanego co roku tego samego scenariusza. To co napisałaś niestety jest chlebem powszednim świąt w wielu domach... Ale głowa do góry, może faktycznie lepiej spędzac święta tak jak się chce, bez względu na opinię innych. I takich świąt Ci życzę. Ev (2009-12-23,10:36): gdyby to było możliwe, to pewnie bym zwiała na święta. są jednak ludzie, którzy spodziewają się mojej obecności, a ja nie mam w zwyczaju się z nikim nie liczyć... Kkasia (2009-12-23,16:21): jakże ja Cię dobrze rozumiem... w tym roku czuję to na swojej skórze. Nie chcę tych świąt, drażnią mnie ludzie i to wszystko, że TRZEBA, WYPADA itp. Chaciałbym, żeby był maj... piter82 (2009-12-23,16:21): Ev popieram odczuwam to samo heh :-) Marass (2009-12-23,20:28): A ja się po raz pierwszy od lat na te Święta cieszę :)Naprawdę nie sądziłem, że ich dożyję. :)
|