Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [154]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Mirza
Pamiętnik internetowy
Dziennik niemocy

Mariusz Kurzajczyk
Urodzony: 1965-05-06
Miejsce zamieszkania: Kalisz
54 / 73


2007-05-26

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Telimena w opałach, czyli czarne strony rozciągania (czytano: 427 razy)



Wczorajszy wieczorny trening kolejny raz uzmysłowił mi, dlaczego nie lubię rozciągania, czyli sprawności, czyli gibkości. Wcale nie z braku czasu, ogólnej niechęci, czy też skrzypiących stawów i kości. Wrogiem numer 1 sprawności są... owady, a przede wszystkim komary i mrówki.
Wymarzonym z różnych powodów miejscem do rozciągania są rejony leśnego boiska z tyłu kaliskiego cmentarza komunalnego. Okolica cicha, idealnie położona na trasach biegowych m.in. w pobliżu trzech, a nawet czterech podbiegów o różnym stopniu trudności i długości. Niestety, blisko rzeki, więc wręcz roi się od komarów. Wampirzece te żyją sobie jeśli nie w rzece, to w okolicznych bagnach, z których Kalisz słynie (kał to w języku staropolskim teren podmokły).
Wczoraj w ciągu minuty, może dwóch zabiłem ponad 20 komarzyc. Przez chwilę miałem spokój, ale przylot następnego stada trwale zniechęcił mnie do rozciągania i zwyczajnie dałem tyły.
Kiedyś, blisko tego miejsca miałem podobne problemy w trakcie sprawności z... mrówkami. Zupełnie jak Telimena, którą z opresji musiał ratowac Tadeusz. Nie zauważyłem, kiedy mnie oblazły, a jak poczułe ugryzienia, było za późno. Ślady ugryzień na rękach miałem przez kilka tygodni.
Zdycydowanie stacjonarny trening nie dla mnie. Za ciepłą i za słodką mam krew. :)

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
jlrumia
22:25
damiano88
21:51
staszek63
21:51
romelos
21:39
chris_cros
21:31
Personal Best
21:28
szakaluch
21:19
Wojciech
20:56
rafik348
20:47
janusz9876543213
20:42
bobparis
20:35
uro69
20:15
DaroG
20:11
gpnowak
19:40
fit_ania
19:25
czewis3
19:21
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |