2009-12-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Lanzarote 21.11-28.11 (czytano: 452 razy)
Tydzień na Lanzarote minął szybciej niż bieg na piątkę. Wrażenie, że byliśmy tam nieco ponad 20 minut jest znacznie bliższe niż 11500 minut, które spędziliśmy w klimacie stworzonym tak dla człowieka normalnego, jak i biegacza ;) Oprócz plaży, rowerowania, wycieczek na wulkany i wieczornego drinkowania było oczywiście bieganie.
W sumie biorąc pod uwagę roztrenowanie, zrobiłem tam 4 treningi „toczone” po ponad 6’/km, odpowiednio 5,6,13 i 7 km, co dodane do reszty listopada dało zaledwie 125 km w miesiącu (z czego prawie 80 km zrobiłem do 11 listopada, łącznie z XXI BN).
Najlepiej biega się tam po promenadzie (na fotce na wybrzeżu, tuż przed wbiegnięciem na promenadę w Costa Teguise), która rozciąga się na jakieś 5 km w tej części wybrzeża. Biegałem o wschodzie słońca (7 rano) lub zachodzie (o 18). Rano wiało konkretnie i chłodno i stąd czasem przydawał się dodatkowy bezrękawnik, mimo że temperatura rzadko spada poniżej 20 stopni. Dodać trzeba, że biegaczy o każdej porze jest tam bez liku, głównie Niemców i Anglików, ale widuje się i tubylców. Na wyspie jest również organizowany maraton - http://www.lanzarotemarathon.com/IndexUK.htm i pod tym względem żałujemy trochę, że nie przesunęliśmy pobytu o tydzień, bo maraton (i imprezy towarzyszące - dycha i półmaraton) były w tym roku 29 listopada (niedziela), tymczasem już dzień wcześniej lądowaliśmy w W-wie. Ale trudno, człowiek uczy się na błędach i planując następne urlopy trzeba sprawdzać też biegowe imprezy w danym miejscu :)
Grunt, że akumulatory zostały podładowane i teraz można stawić czoło rzeczywistości i prozie życia, tak dzielnie wspieranych przez zimno i brak słońca w naszem kraju. Czas akumulować się do wiosny.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2009-12-01,09:36): To ja już wiem dlaczego masz tak mało startów. mazi1975 (2009-12-01,11:00): znaczy się przegapiam imprezy biegowe na wyjazdach?;) ale poważnie to w stosunku do 2008 progresja 100%,jak tak pójdzie to w 2010 będę miał ich 44 :) Isle del Force (2009-12-01,11:30): Ja w przyszłym roku może z 9 biegów. Za droga ta przyjemność, tyle kasy poszło w las :) inka (2009-12-01,18:48): tak, Przemku warto jest łączyć przyjemne z pożytecznym, które też jest przyjemne :) Ja po drodze z wakacji nad morzem zaliczyłam Półmaraton Pucki, oczywiście wypatrzył go dla mnie Adam
|