Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [11]  PRZYJAC. [51]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Aurora
Pamiętnik internetowy
Mój Mały Wszechświat

Kasia Szalaty
Urodzony: 1984-08-17
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
34 / 42


2009-10-23

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
PEŁNIA ŻYCIA (czytano: 1881 razy)

 

Wielkimi krokami zbliża się wymarzony i jakże upragniony dzień. Dzień wielkich emocji, dzień wielkiego szczęścia... Dzień powrotu do domu.
Zabieram swoje zabawki i nowy szpik i do domku. Nie było dnia żebym nie myślała o tej chwili. Dobiega końca jeden z najważniejszych etapów mojego planu powrotu do pełni zdrowia. Pełni zdrowia i pełni życia.
Życie w pełni. Proste, ale też trudne. Jak żyć w pełni? Skąd wiadomo, co to jest życie w pełni? Otrzymujemy setki i tysiące różnych, często sprzecznych informacji, że nie wiadomo już tak naprawdę nic. Każdy guru krzyczy: uwierz mi! Uwierz mi, bo wiem jak jest! Komu wierzyć? Uznanym autorytetom? Bogu? A co jeśli nie potrafimy rozmawiać z Bogiem? Albo nawet jeśli potrafimy, to skąd wiadomo, że to nie jest jakieś kolejne złudzenie?
I tutaj śmierć przychodzi Nam z pomocą. Jeśli pamiętamy o tym, że umrzemy, wtedy potrafimy naprawdę żyć. Jeśli jesteśmy świadomi tego, że umrzemy, i jesteśmy tego świadomi w każdej chwili, wtedy nie tracimy czasu na głupoty. W obliczu śmierci głupoty Nas nie interesują. W obliczu śmierci liczy się tylko to, by żyć całą pełnią jak tylko jesteśmy w stanie. A jedynym celem życia dążenie, by ta pełnia była jeszcze pełniejsza.
Uświadomić sobie to, że się umrze wcale nie jest tak łatwo. Wymaga to zgody na to, że się umrze. A to z kolei wymaga przezwyciężenia wszystkich obaw, którymi zostaliśmy hojnie obdarzeni przez społeczeństwo. Warto wtedy uzmysłowić sobie, że nie zależnie od tego, w co wierzę i co robię, śmierć i tak jest dla Nas (i wszystkiego) kiedyś nieunikniona, więc nic nie stracimy tak naprawdę jeśli zgodzimy się na nią już teraz. Im wcześniej się na to zgodzimy, tym lepiej dla Nas, tym mniej czasu stracimy. I nie wystarczy sobie powiedzieć: zgadzam się, akceptuję. Trzeba to zaakceptować emocjonalnie. W momencie kiedy Nam się uda, poczujemy ogromną ulgę. To będzie właśnie oznaka, że jesteśmy na dobrej drodze, i że prawdziwe życie dopiero przed Nami.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


kluseczka (2009-10-24,20:34): ach ty radosny przeszczepieńcu;) ściskam mocno i dużo zdrowia na NOWEJ DRODZE ŻYCIA, cieszę się, że wszystko jest dobrze, do tej pory bałam się pisać...
Grażyna W. (2009-10-26,00:56): Kasieńko, cieszę się razem z Tobą :)







 Ostatnio zalogowani
ProjektMaratonEuropaplus
14:38
arco75
14:31
Sypi
14:18
42.195
14:14
ATT Sport
14:13
Raffaello conti
13:48
fit_ania
13:26
waldekstepien@wp.pl
12:55
arturM
12:50
kos 88
12:12
Leno
11:39
STARTER_Pomiar_Czasu
10:54
Rabarbar
10:49
Benek.Garfield
10:44
conditor
10:39
UKS ATOS Woźnice
10:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |