2009-01-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| nie ma.... (czytano: 278 razy)
Gdzież jest mój plan ? zapytuję
Bez planu zgubiona się czuję
Cóż czynić mam, nie wiem i błądzę
Jakże ugasić te żądze?
Bieganie, spacery, pływanie,
Narty, może rowerowanie
W jakim ująć porządku?
Od końca, czy od początku…
Wpierw szybko a wolniej może…
Czy ktoś na sali pomoże?!?
Myślę, wymyślić nie zdołam
Zadaniu temuż nie podołam…
Może zainwestuję w biegi
Zwiększając mocnych szeregi
Może wsiądę na rower
Pojadę, gdzie poprowadzi droga…
Może koleżankę zaproszę
Popływamy razem po trosze…
Może stopy w biegówki wsunę
I jak ptak lecz po śniegu pofrunę…
Choć pierwszy nierostrzygnięty
Problem rozkwita następny
Jak mocno mocą uderzyć?
Czy samopoczuciu zawierzyć?
Sprawa wydaje się prosta
Zależy co jutro ma zostać
W planie ujęte. Niestety
Planu wciąż nie ma. O rety!
Co dalej, co dalej, co zrobię?
Czy sama wymyślić mam sobie
Na okres następny plany?
Jakże to zrobić? O rany!
Bez doświadczenia i wiedzy
By z planem skutecznym się zmierzyć…
Więc może po prostu, dzień co dzień
Będę realizować sobie
Trening jaki się wymyśli
Cokolwiek noc wcześniej się przyśni
Lecz znam się dobrze na tyle
wtedy kmy skurczą się niemiło :(
zwyczajnie potrzebuję bata
inaczej motywacja lata
to w górę to w dół jak ciśnienie ;)
nie tak się osiąga spełnienie.
A cele jasno skreślone.
Na nowy rok wyznaczone.
A plan zapadł się pod ziemię
Wymknął się, zniknął i go nie ma…
A jakby było mało
Atakuje mnie wirus kataru ;(
lecz tu się nie daje, twardo się trzymam
niech żadne choróbsko mnie się nie ima :P
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2009-01-14,15:03): Ja planów nigdy żadnych nie pisałam...Jak to się mówi z dnia na dzień układałam..Słuchałm co mówi "ciało":))) straszek (2009-01-14,17:12): Zamiast kataru, polecam pod narty trochę smaru,
biegówek nie planować, tylko na nich szusować!
|