2009-01-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| podsumowanie roku 2008 (czytano: 257 razy)
zakończyłem biegowy rok 2008:
przebiegłem 4326km, co daje prawie 380km miesięcznie (nie licząc "wakacyjnego" listopada 151km)
237 razy wychodziłem na trening, bądź startowałem w zawodach, co daje ponad 18km na jeden trening.
poprawiłem życiówki na dystansach od 15km do 100km:
15km - oficjalna życiówka 57:56, międzyczas na półmaratonie 4 ENERGY 56:48
20km - stara życiówka 1:17:25, międzyczas na półmaratonie 4ENERGY 1:15:49
Półmaraton 1:20:24
maraton to osobna opowieść - po solidnym przygotowaniu zimowym zaatakowałem w Dębnie magiczne 3h ( do tego momentu mój r.ż. wynosił 3:18:42) wynik 3:04:01, życiówka solidna, ale cel nie został osiągnięty. trzy tygodnie później w Krakowie zabrakło ...... trochę szczęścia 3:00:11, ale znowu padła życiówka. lato przepracowałem znowu bardzo solidnie i jesienią wybrałem się do Budapesztu, po raz trzeci spróbować się z magiczną granicą. cel osiągnąłem - 2:58:30. jestem na ten rok spełniony (mała ciekawostka: dzisiaj dostałem przesyłkę z Budapesztu z dyplomem - zdjęciem z mety i komunikatem końcowym. piękny prezent na koniec roku.) podsumowując przebiegłem w tym roku trzy maratony, za każdym razem bijąc rekord życiowy. czego można chcieć więcej?
dość szybko okazało się że można.dopełniłem biegowo jeszcze jednego. ponieważ od kilku lat maraton mi nie wystarcza, próbuję realizować się w ultra. na początek moja kultowa impreza: etapowa setka w Zamościu, cztery dni wspaniałego biegania i a jakże znowu życiówka - 7:14:07, poprawiona o ponad pół godziny.
i na koniec mój największy biegowy wybryk tego roku - 100km w biegu ciągłym. do Kalisza jechałem bez specjalnych planów, założeń czasowych, bardziej dla dobrej zabawy. umówiony z Leszkiem i Kubą na wspólny bieg oraz z Damkiem na rewanż. czas na mecie 9:18:53 to o prawie dwie godziny szybciej niż w debiucie przed rokiem. w najśmielszych snach nie przewidywałem takiego wyniku.
co mogę na koniec napisać? to był baaaaaaardzo udany sezon.
przygotowania do nowego już trwają, znowu będzie się działo, oby tylko zdrowie dopisywało.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |