| | | |
|
ANONIM
(Kazim) | 2006-05-10, 00:02
Spotkałem dziś Ewę i Staszka
Mogłaby powstać z tego fraszka
Przyjemnie pochwalili moje wypociny
Że nie powiedziałem czym są dla mnie ich rymy
Ewa jak rymuje pięknie
Tak wygląda pięknie
Stasiu maratończyk prędki
Będą pisać o nim książki
Teraz ciii zdradzę w sekrecie
Że Kazim to Grakh w Dystansie
|
|
| | | |
|
ANONIM
(Ewa Bo) | 2006-05-10, 16:59
Mieliśmy dzisiaj za Kazima,
a rym nijak się nie trzyma.
W pracy czasu było mało,
nic mi sie nie układało.
Lżejszy trening jest siłowy,
niż łamanie nad tym głowy.
A trzydziesty trzeci dzień ucieka
Rudawa wciąż na swego mistrza czeka |
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(Ewa Bo) | 2006-05-10, 17:06
2006-05-10, 00:02 - Kazim napisał/-a:
Spotkałem dziś Ewę i Staszka
Mogłaby powstać z tego fraszka
Przyjemnie pochwalili moje wypociny
Że nie powiedziałem czym są dla mnie ich rymy
Ewa jak rymuje pięknie
Tak wygląda pięknie
Stasiu maratończyk prędki
Będą pisać o nim książki
Teraz ciii zdradzę w sekrecie
Że Kazim to Grakh w Dystansie
|
Kazim pięknie tu dworuje,
za co bardzo mu dziękuję :) |
|
| | | |
|
ANONIM
(staszek gra) | 2006-05-10, 17:29 Fraszka na drzewo /niekoniecznie w Rudawie/
Ewa, Kazim, Czesterinio konkurencję podkręcają,
wymysliłem coś ludzkiego, coś całkiem zwyczajnego...
Biegnie sobie pan zawodnik
rozgląda się z ciekawości
tam asfalcik, tutaj chodnik
widzi drzewko ku radości.
Robi przerwę w jednej chwili
trzeba tylko skręcić w lewo
inni przed nim też tu byli
i już mokre mamy drzewo. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Andrzej Bukowczan) | 2006-05-10, 17:55 Na drzewo - fraszka igraszka dla Staszka
Mokre drzewo tuż przy drodze,
Biegacz cicho chyłkiem zmyka,
Trudno, trudno jest wytrzymac,
Gdy ból ściska zawodnika. |
|
| | | |
|
ANONIM
(staszek gra) | 2006-05-10, 18:10
Andrzej!
3 zwrotkę odpisałeś (chyba) z tego samego tomiku co ja!
Brawo! |
|
| | | |
|
ANONIM
(Ewa Bo) | 2006-05-10, 18:12
Co ma zrobić ta biegaczka,
gdy to drzewko nie wystarczy
jej pasuje trochę krzaczka
lub ten ból, do mety zwalczyć. |
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(Andrzej Bukowczan) | 2006-05-10, 18:19
2006-05-10, 18:10 - staszek gra napisał/-a:
Andrzej!
3 zwrotkę odpisałeś (chyba) z tego samego tomiku co ja!
Brawo! |
Stasiu. Wierz mi lub nie ale ja nie czytam wierszy i nie znam też tego. Powo. Andrzej |
|
| | | |
|
ANONIM
(staszek gra) | 2006-05-10, 18:28
O! Widzę, że Ewa też ma ten sam tomik!
Brawo, brawo. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Ewa Bo) | 2006-05-10, 18:43
2006-05-10, 18:28 - staszek gra napisał/-a:
O! Widzę, że Ewa też ma ten sam tomik!
Brawo, brawo. |
Stasiu, trochę zamieszałeś z tymi tomikami:)
Ktoś jeszcze pomyśli,że naprawdę taki istnieje.
Po prostu, ja i Andrzej pociągnęliśmy Twoją myśl dalej. |
|
| | | |
|
ANONIM
(Andrzej Bukowczan) | 2006-05-10, 20:51
Stasiu nie świntusz. Jak jest taki tomik to podaj jaki. I będziemy czerpać z tego samego źródła. |
|
| | | |
|
ANONIM
(s) | 2006-05-10, 21:16
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(staszek gra) | 2006-05-10, 21:21
Ten "tomik" tzn. myślimy tak samo, zwoje w głowach są zwierszowane na tą samą nutkę. I tyle.
Pozdrawiam!
|
|
| | | |
|
ANONIM
(Kazim) | 2006-05-10, 21:28
2006-05-10, 16:59 - Ewa Bo napisał/-a:
Mieliśmy dzisiaj za Kazima,
a rym nijak się nie trzyma.
W pracy czasu było mało,
nic mi sie nie układało.
Lżejszy trening jest siłowy,
niż łamanie nad tym głowy.
A trzydziesty trzeci dzień ucieka
Rudawa wciąż na swego mistrza czeka |
Dzień trzydziesty trzeci wczoraj napisany
Dziś trzydziesty drugi do Rudawy mamy
:)
Ponad trzysta osób zapisanych już
Na liście spory jest jeszcze luz
Nie czekajcie ludzie na ostatek
Bo nie wylosujecie pamiątek
|
|
| | | |
|
ANONIM
(Kazim) | 2006-05-10, 21:36
2006-05-10, 20:51 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Stasiu nie świntusz. Jak jest taki tomik to podaj jaki. I będziemy czerpać z tego samego źródła. |
Ten tomik to chyba ktoś dopiero wyda?
:)
Nagroda pocieszenia - tomik wierszów z Maratonówpolskich. ;)
Nagrody pocieszenia nie są wartościowe :))) |
|
| | | |
|
ANONIM
(Ewa Bo) | 2006-05-10, 21:50
Pomyliłam dni, moja wina
dobrze,ze mamy liczącego Kazima:)
Chcę jutro się zrehabilitować
i dni dobrze porachować. |
|
| | | |
|
ANONIM
(czesterinio) | 2006-05-10, 22:15
LINK: http://opis startu | wtem jako piaski pustyni rozdmuchane
zawodnicy w tumulcie-sylwetki pościskane
niejako w buncie wydają sie manifestować
im nie czas na bunty wszak będą startować
i Andrzej co zwany na jurze był Orgiem
sięgł po róg bawoli pogardzając dzwonkiem
i patrząc władczo na tłum mu podległy
poprosił pomoc by po generała biegły
a on dostojny zaszczyty przyjął ochoczo
choć doświadczony był to nie spał przeddzień nocą
bo wiedział jaka odpowiedzialność na jurze
dmuchać w róg Andrzeja niezwlekając dłużej-
westchnął, sapnął, począł w róg z całej siły
on sie odwdzięczył muzyką aż oczy sie mieniły
a wszyscy w zachwycie uniesli wzrok na cokól patrząc
tam stał Andrzej dumny: "PÓŁMARATON CZAS ZACZĄĆ" !!
|
|
| | | |
|
| | | |
|
ANONIM
(czesterinio) | 2006-05-10, 22:22
jeśli ktoś mnie przebije w swoim wierszowaniu
stawiam piwa kufel ku wielkiemu uznaniu :) |
|
| | | |
|
ANONIM
(Kazim) | 2006-05-10, 23:14
2006-05-10, 22:15 - czesterinio napisał/-a:
wtem jako piaski pustyni rozdmuchane
zawodnicy w tumulcie-sylwetki pościskane
niejako w buncie wydają sie manifestować
im nie czas na bunty wszak będą startować
i Andrzej co zwany na jurze był Orgiem
sięgł po róg bawoli pogardzając dzwonkiem
i patrząc władczo na tłum mu podległy
poprosił pomoc by po generała biegły
a on dostojny zaszczyty przyjął ochoczo
choć doświadczony był to nie spał przeddzień nocą
bo wiedział jaka odpowiedzialność na jurze
dmuchać w róg Andrzeja niezwlekając dłużej-
westchnął, sapnął, począł w róg z całej siły
on sie odwdzięczył muzyką aż oczy sie mieniły
a wszyscy w zachwycie uniesli wzrok na cokól patrząc
tam stał Andrzej dumny: "PÓŁMARATON CZAS ZACZĄĆ" !!
|
Nagle gwizd, nagle świst
biegną i sapią, dyszą, dmuchają,
krople potu na boki bryzgają:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapią, już ledwo zipią,
A jeszcze Organizatorzy nagrodami sypią.
Już słabsi się poodczepiali
Większość biegaczy, z żelaza, stali,
I pełno ludzi na każdym kilometrze,
Pewien twardziel co biegnie w swetrze
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie przebiegną - taki to ciężar!
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po drodze, po drodze, po drodze, przez most,
Przez góry, przez pola, przez las
I spieszą się, spieszą, by zdążyć na czas,
do mety, do mety, o rety, o rety
Na mecie czekają chevrolety
I choć kufli piwa u mnie dostatek i ten kufel chętnie przyjmę :) |
|
| | | |
|
ANONIM
(Kazim) | 2006-05-10, 23:21
2006-05-10, 21:50 - Ewa Bo napisał/-a:
Pomyliłam dni, moja wina
dobrze,ze mamy liczącego Kazima:)
Chcę jutro się zrehabilitować
i dni dobrze porachować. |
Ewo moja droga
kara będzie sroga
jutro rymuj
poziom winduj
|
|