|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | julka07 (2014-04-09) | Ostatnio komentował | MaszkaA (2014-05-06) | Aktywnosc | Komentowano 28 razy, czytano 560 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-04-09, 11:59 Moja relacja z 41 Maratonu w Dębnie
Mam takie same odczucia. Świat poszedł z postępem a maraton w Dębnie został w latach 80. Od siebie dodałby jeszcze brak organizacji po zawodach np. drogi wyjazdowe i oczywiście brak porozumienia z Kostrzynem co do remontu. |
| | | | | |
| 2014-04-09, 12:47
Biegłam tam rok temu i nie byłam zachwycona. Powiem więcej - zawiodłam się trasą, bazą noclegową i atmosferą trochę też. Zastanawiam się z jakiego powodu ten maraton jest w KMP, chyba tylko z powodu tradycji. Natomiast koszulka bardzo mi odpowiada, lepsza dobra bawełna niż pseudo-techniczne-coś w czym nie da się biegać. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-04-09, 13:20
Toi toi było troszkę w mieście na 21-22 przy wbieganiu do miasta na małą pętlę oraz przed punktem odświeżania przy nawrocie (korzystałem więc znam lokalizację), kłopoty żołądkowe miałem już od rana, ale chyba bardziej od strony emocjonalnej, jeżeli chodzi o wodę, to może w końcówce był problem, słyszałem jak pani na rowerze szukała wody na swój pkt przy działkach (ok 27 km) byłem wtedy już na ok. 37, tak jeżeli chodzi o drogi to jest uważam problem nocowałem w Kostrzynie i chcą c szybciej wyjechać z miasta nieźle musiałem się nakombinować, osobiście też dużego WOW nie wywołała na mnie wizyta w Stolicy Maratonu Polskiego, ale jak wspomniałaś odhaczony maraton ana trasie KMP, i kolejne doświadczenie z trasy nabyte, proporczyk fajna rzecz... |
| | | | | |
| 2014-04-09, 15:15
trudno się tu nie zgodzić ze wszystkimi, którzy podają "za" i "przeciw" ale sądzę, że ten bieg ma właśnie taki specyficzny klimat. mając do wyboru masę innych wielkich maratonów z bogatymi pakietami, wypasionymi sponsorami i ze wszystkim czego oczekują nawet najbardziej zmanierowani biegacze, tu w Dębnie czas się zatrzymał. i to tworzy jego niepowtarzalność. oglądając w niedzielę przed biegiem zdjęcia sprzed trzydziestu czy czterdziestu lat czuło się ten klimat na trasie. i sądzę tak osobiście, że to jest jeszcze jeden z ostatnich prawdziwych maratonów, taki jak z opowieści tych, którzy zaczynali prawie pół wieku temu swoje przygody biegowe i jeszcze stają na starcie. i że to jeszcze jest maraton a nie już komercja... |
| | | | | |
| 2014-04-09, 21:49
Pamiętajmy jednak o tym, że kto nie idzie do przodu ten się cofa. A to nie jest dobry prognostyk na przyszłość dla tego jakże zasłużonego maratonu. Naprawdę parę sugestii, które tu padały (pacemaker, toi-toie,wyznaczone strefy czasowe na starcie itp) nie pozbawią tego biegu wyczuwalnego mniej lub bardziej klimatu, natomiast zdecydowanie podciągną go do obowiązujących standardów.
Ja zadaję sobie inne pytanie - ile ludzi jedzie tam tylko z powodu KMP? |
| | | | | |
| 2014-04-09, 22:13
Twoje ostatnie pytanie Maćku też mnie bardzo interesuje. Ciekawe, czy można się tego jakoś dowiedzieć? |
| | | | | |
| 2014-04-09, 22:26
bardzo fajnie, że coraz więcej osób biega, ale jak czytam, że nie było Pacemakera i przez to bieg się komuś nie udał, to sorry...
w imprezie startowało około 2500 osób, mamy XXI wiek, na pewno w takiej grupie jest się do kogoś podczepić a jak nie, to ma się partnera elektronicznego na ręce - GPS.
Oczywiście można się przyczepić, że kubków gdzieś tam nie było, czy wody na mecie, ale... wyluzujcie łydkę, bo argument o braku Pace`a jest dla mnie śmieszny.
Czy na Maturze obok każdego siedział nauczyciel i tłumaczył co kto ma robić?
|
| | | | |
| | | | | |
| 2014-04-09, 22:46
Zgadzam się z Tobą Piotrze,że nie można się do takich drobiazgów czepiać.Przebiegłem już kilkanaście
maratonów i półmaratonów uważam ,że Maraton w Dębnie nie odbiega organizacyjnie od innych.Powiem więcej jestem bardzo zadowolony z tej imprezy zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym.Spotkałem się z dużą sympatią organizatorów
i mieszkańców Dębna Lubuskiego za co serdecznie dziękuję.
Ireneusz Ciborski
|
| | | | | |
| 2014-04-10, 10:22
2014-04-09, 22:26 - snipster napisał/-a:
bardzo fajnie, że coraz więcej osób biega, ale jak czytam, że nie było Pacemakera i przez to bieg się komuś nie udał, to sorry...
w imprezie startowało około 2500 osób, mamy XXI wiek, na pewno w takiej grupie jest się do kogoś podczepić a jak nie, to ma się partnera elektronicznego na ręce - GPS.
Oczywiście można się przyczepić, że kubków gdzieś tam nie było, czy wody na mecie, ale... wyluzujcie łydkę, bo argument o braku Pace`a jest dla mnie śmieszny.
Czy na Maturze obok każdego siedział nauczyciel i tłumaczył co kto ma robić?
|
czytaj ze zrozumieniem.
Nikt nie napisał, że przez brak pace"a bieg się nie udał.
Ale jeżeli propagujemy zdrowie przez bieganie, wciągamy ludzi w tą zabawę, namawiamy na próbę stawienia czoła 42 km, to warto przypomnieć sobie swoje pierwsze starty i emocje z tym związane. Bieg w grupie z pacemakerem dodaje otuchy i pomaga w trudnych momentach.
Czy jest to śmieszny argument? A kibelek w schronisku na Skrzycznem w Sczyrku, który zamiast muszli klozetowej ma dziurę w ziemi może popsuć frajdę z jazdy czarnym FISem? No nie , bo przecież przyjechaliśmy na narty, trasy mają być fajne. Ale gdzie indziej trasy są również świetne, a i sanitariaty trzymają poziom, co ma ogromny wpływ na ogólne wrażenie,które nazywamy "radością z jazdy/startu".
Równajmy w górę. To od nas zależy, czy kolejna edycja biegu będzie jeszcze lepsza, czy org po lekturze forum pozostanie w poczuciu dojścia do organizacyjnej perfekcji.
pozdrawiam i....wyluzuj łydkę <:)
|
| | | | | |
| 2014-04-10, 17:44 Oceny , cenzurki ?
Przebiegłem ok. 30 maratonów - to może nie nie jest wiele, ale biegałem na ulicy, w górach, za granicą oraz nocny maratony - 10 pętli przy kanale bydgoskim. Na każdym jest start i meta, reszta to szczegóły.Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu. Te oceny biegów począwszy od biura zawodów do medalu i posiłku - trudno nawet czasami skomentować. Ktoś wyżej napisał o zdawaniu matury - to dobry przykład, po żeby dobrze zdać maturę to nie potrzebna złota ławka, wygodny fotel i obok stojący nauczyciel. Dla mnie najważniejszy jest sam bieg i to co ja na nim zrobiłem, reszta to drugi plan i cały ten szum, który dzisiaj niestety staje się coraz bardziej modny - dokopać, opisać, dać lajka lub nie.
Co do Dębna - to piękny maraton z historią w tle, biegłem tam 2 razy i z pewnością wrócę - to niej jest Orlen Maraton z budżetem 8mln, ale czy o to w bieganiu chodzi ?
Pozdrawiam
Zbigniew
|
| | | | | |
| 2014-04-10, 18:13
2014-04-10, 17:44 - Zbigniew Brzoza Biega napisał/-a:
Przebiegłem ok. 30 maratonów - to może nie nie jest wiele, ale biegałem na ulicy, w górach, za granicą oraz nocny maratony - 10 pętli przy kanale bydgoskim. Na każdym jest start i meta, reszta to szczegóły.Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu. Te oceny biegów począwszy od biura zawodów do medalu i posiłku - trudno nawet czasami skomentować. Ktoś wyżej napisał o zdawaniu matury - to dobry przykład, po żeby dobrze zdać maturę to nie potrzebna złota ławka, wygodny fotel i obok stojący nauczyciel. Dla mnie najważniejszy jest sam bieg i to co ja na nim zrobiłem, reszta to drugi plan i cały ten szum, który dzisiaj niestety staje się coraz bardziej modny - dokopać, opisać, dać lajka lub nie.
Co do Dębna - to piękny maraton z historią w tle, biegłem tam 2 razy i z pewnością wrócę - to niej jest Orlen Maraton z budżetem 8mln, ale czy o to w bieganiu chodzi ?
Pozdrawiam
Zbigniew
|
popieram, nic dodać i nic ująć. |
| | | | | |
| 2014-04-10, 19:47
2014-04-10, 17:44 - Zbigniew Brzoza Biega napisał/-a:
Przebiegłem ok. 30 maratonów - to może nie nie jest wiele, ale biegałem na ulicy, w górach, za granicą oraz nocny maratony - 10 pętli przy kanale bydgoskim. Na każdym jest start i meta, reszta to szczegóły.Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu. Te oceny biegów począwszy od biura zawodów do medalu i posiłku - trudno nawet czasami skomentować. Ktoś wyżej napisał o zdawaniu matury - to dobry przykład, po żeby dobrze zdać maturę to nie potrzebna złota ławka, wygodny fotel i obok stojący nauczyciel. Dla mnie najważniejszy jest sam bieg i to co ja na nim zrobiłem, reszta to drugi plan i cały ten szum, który dzisiaj niestety staje się coraz bardziej modny - dokopać, opisać, dać lajka lub nie.
Co do Dębna - to piękny maraton z historią w tle, biegłem tam 2 razy i z pewnością wrócę - to niej jest Orlen Maraton z budżetem 8mln, ale czy o to w bieganiu chodzi ?
Pozdrawiam
Zbigniew
|
-Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu-
Bardzo mądre zdanie.Właśnie o to chodzi w maratonie |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-04-10, 20:50
Jakbym miał tak narzekać to nie biegałbym w ogóle maratonów. Tyle w temacie :) |
| | | | | |
| 2014-04-10, 22:11
popieram przedmówców. W Dębnie biegłem i zdecydowanie bardziej wolę ten maraton niż Orlen, Warszawski czy nawet Poznań. Jest klimat a organizacyjnie ja do niczego się przyczepić nie zdołałem. Śmieszne dla mnie są trochę te uwagi o nie takiej koszulce, chipie czy braku pacemakerów. A numery czasami nie były za duże lub agrafki zbyt ostre ?
Nie to po maratonie powinno być oceniane. To nie wyjazd do SPA ale zawody sportowe.
|
| | | | | |
| 2014-04-11, 07:31 Dębno jast nasze
Brawo Malwina,mimo trudności dałaś radę, nie zawsze można poprawiać życiówki, to właśnie ja finiszowałem z Tobą w Dębnie.Organizacja nieco zawiodła zwłaszcza przy podawaniu napojów, kubeczków nie powinno zabraknąć a wolontariuszy powinno być więcej. Trasa 2 małe kółka i dwa duże raczej ciężka, mnie się lepiej biegło po starej trasie. Pakiet startowy dość skromny ale OK.
Posiłki po biegu niestety w różnych miejscach ,mnie też odesłano kilometr dalej ale się nie skarżę. Myślę, że urządzić duży bieg w tak małym mieście nie jest łatwo. Ale uszanujmy tą tradycję i cieszmy się, że kolejny maraton za nami:) |
| | | | | |
| 2014-04-11, 09:03
Ciekawa jestem od czego to zależy, że ten sam bieg, trasa, wolontariusze, opieka medyczna itp. Widziane są w różny sposób. Dla mnie Dębno też było elementem Korony, ale nie chciałam go zaliczyc, tylko przeżyć. Ciężko było, też był ból brzucha, kolki, duszności astmatyka, ale to samo zdaża sie podczas treningów,a tu na trasie podawali mi wode, herbatę, owoce, to nic, że pod koniec lali wodę na ręce, za to dopingowali, pocieszali, ludzie z Dragomyśla oferowali nawet prysznic:) Trasa była bardzo zróżnicowana, od bruku po piękny las no i to oddalanie sie od mety już w Dębnie, ale dla mnie to była przygoda, nie zrobiłam życiówki, dobiegłam ledwo żywa, ale Dębno bēdzie jednym z najmilej wspominanych maratonow
własnie dlatego, że nie był komercyjny. Na mecie zamiast wody niespodzianka, 3 miejsce w wiekowej...statuetka z lisciem dębu wspaniała,do tej pory stoi prz łóżku. No i najważniejsze, przejechałam pöł Polski,a Dębnie czułam się jak u przyjaciół.
|
| | | | | |
| 2014-04-11, 09:23
2014-04-09, 15:15 - Artur Solec napisał/-a:
trudno się tu nie zgodzić ze wszystkimi, którzy podają "za" i "przeciw" ale sądzę, że ten bieg ma właśnie taki specyficzny klimat. mając do wyboru masę innych wielkich maratonów z bogatymi pakietami, wypasionymi sponsorami i ze wszystkim czego oczekują nawet najbardziej zmanierowani biegacze, tu w Dębnie czas się zatrzymał. i to tworzy jego niepowtarzalność. oglądając w niedzielę przed biegiem zdjęcia sprzed trzydziestu czy czterdziestu lat czuło się ten klimat na trasie. i sądzę tak osobiście, że to jest jeszcze jeden z ostatnich prawdziwych maratonów, taki jak z opowieści tych, którzy zaczynali prawie pół wieku temu swoje przygody biegowe i jeszcze stają na starcie. i że to jeszcze jest maraton a nie już komercja... |
Nie biegłam w tym roku w Dębnie ale mam o nim bardzo podobną opinię jak Ty. Dębno jest drugim w mojej hierarchii maratonem, szkoda tylko, że jest tak daleko. Gdyby było choćby ze 100 km bliżej, biegałabym tam pewnie co roku. A tak, biegam sobie w Dębnie raz na jakiś czas. Może niech ten maraton zostanie taki jaki jest. Będą tam jeździć ludzie, których interesuje tylko bieganie, a jeśli ktoś jest zainteresowany tylko tym, drobne niedociagnięcia i niedogodności nie są w stanie zepsuć mu humoru. :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-04-11, 09:27
2014-04-10, 17:44 - Zbigniew Brzoza Biega napisał/-a:
Przebiegłem ok. 30 maratonów - to może nie nie jest wiele, ale biegałem na ulicy, w górach, za granicą oraz nocny maratony - 10 pętli przy kanale bydgoskim. Na każdym jest start i meta, reszta to szczegóły.Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu. Te oceny biegów począwszy od biura zawodów do medalu i posiłku - trudno nawet czasami skomentować. Ktoś wyżej napisał o zdawaniu matury - to dobry przykład, po żeby dobrze zdać maturę to nie potrzebna złota ławka, wygodny fotel i obok stojący nauczyciel. Dla mnie najważniejszy jest sam bieg i to co ja na nim zrobiłem, reszta to drugi plan i cały ten szum, który dzisiaj niestety staje się coraz bardziej modny - dokopać, opisać, dać lajka lub nie.
Co do Dębna - to piękny maraton z historią w tle, biegłem tam 2 razy i z pewnością wrócę - to niej jest Orlen Maraton z budżetem 8mln, ale czy o to w bieganiu chodzi ?
Pozdrawiam
Zbigniew
|
Szkoda, że takie głosy coraz słabiej słychać. |
| | | | | |
| 2014-04-11, 09:45 Brawo Zbyszku
2014-04-10, 17:44 - Zbigniew Brzoza Biega napisał/-a:
Przebiegłem ok. 30 maratonów - to może nie nie jest wiele, ale biegałem na ulicy, w górach, za granicą oraz nocny maratony - 10 pętli przy kanale bydgoskim. Na każdym jest start i meta, reszta to szczegóły.Dla mnie najważniejsze jest to co wymagamy od samych siebie, jak się przygotowaliśmy do danego biegu. Te oceny biegów począwszy od biura zawodów do medalu i posiłku - trudno nawet czasami skomentować. Ktoś wyżej napisał o zdawaniu matury - to dobry przykład, po żeby dobrze zdać maturę to nie potrzebna złota ławka, wygodny fotel i obok stojący nauczyciel. Dla mnie najważniejszy jest sam bieg i to co ja na nim zrobiłem, reszta to drugi plan i cały ten szum, który dzisiaj niestety staje się coraz bardziej modny - dokopać, opisać, dać lajka lub nie.
Co do Dębna - to piękny maraton z historią w tle, biegłem tam 2 razy i z pewnością wrócę - to niej jest Orlen Maraton z budżetem 8mln, ale czy o to w bieganiu chodzi ?
Pozdrawiam
Zbigniew
|
Dębno to Dębno! Biegałem tam 8 razy.
Nocleg na sali w SP.3 fantastyczny. Nie ma już tylu "Bengajowców",kąpiel brałem przed snem - nie było ścisku pod prysznicami:), po maratonie także.Sporo nowicjuszy maratońskich - to raduje.
Szczególnie "podoba" mi się wpis facia z rozkraczonymi brzydko nogami.
Ćwierkają skowronki u mnie w Smogorzewcu: czemu nie zabrać Mistrzostw Polski Kobiet do "wypasionych" komitetów organizacyjnych :)
Maraton to WIELKA PRZYGODA NA TRASIE NAS I OBOK NAS.Maraton to także oddalenie od zwariowanego czasem świata i okolicy :)
Ale się wymądrzyłem:)
Kochani biegajcie i przeżywajcie to co jest w WAS.
Serdecznie Pozdrawiam
|
| | | | | |
| 2014-04-11, 11:24
ja byłam w Dębnie 3 razy, raz startowałam
to najlepszy maraton w Polsce, bo nigdzie tak się nie starają dla biegaczy, będąc tam człowiek czuje, że jest święto i wszyscy są dla niego
takiego dopingu jak tam nie spotkacie na żadnej trasie w Polsce
i takiej wyżerki też nigdzie nie znajdziecie
to bezapelacyjna stolica polskiego maratonu |
|
|
|
| |
|