|
| paworz Paweł Orzechowski Trzebnica
Ostatnio zalogowany 2018-06-18,13:51
|
|
| Przeczytano: 712/409841 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Reggae Marathon 2012 | Autor: Paweł Orzechowski | Data : 2013-01-27 | Zostało mi już zaledwie kilkadziesiąt minut lotu. Za mną kilkanaście godzin z międzylądowaniami w Londynie i Chicago. W przewodniku czytam, że miejsce do którego się udaję jest wyspą o tej samej nazwie, w archipelagu Wielkich Antyli na Morzu Karaibskim.
To strefa klimatu równikowego z wyrównaną temperaturą w ciągu roku (w styczniu 24*C, w lipcu 27*C). Kraj o powierzchni 11 tys. km kw, ma niespełna 3 miliony mieszkańców, z których 80% stanowią Murzyni, potomkowie niewolników. Od 1962 roku jest to państwo w pełni niepodległe, monarchia konstytucyjna w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Królową brytyjską reprezentuje gubernator generalny. Językiem urzędowym jest angielski. Wreszcie ulga, gdy czuję, że koła zaczynają się toczyć po pasie lotniska. Wylądowałem na Jamajce...
Jest koniec listopada. W Montego Bay - jednym z większych miast Jamajki gdzie wylądowałem jest 25*C. Kurtkę, szalik, czapkę, rękawiczki i ciepłe obuwie upycham do torby i wychodzę z lotniska. Otacza mnie gorące, wilgotne powietrze i wszechobecne palmy. Wsiadam do wynajętego busa, by pokonać jeszcze drogą lądową ok. 100 km do miasta Negril, gdzie mam hotel i gdzie za 3 dni wystartuję w maratonie.
Jadę malowniczą trasą - po prawej mieniące się na zielono i niebiesko Morze Karaibskie, po lewej w oddali widoczne szczyty Gór Błękitnych. Docieram do hotelu. Mam dwa dni na aklimatyzację i odpoczynek przed biegiem. Plaża, ciepłe morze, drink z palemką, pierwsza opalenizna. Tubylcy mili i prawie jednakowo wyglądający - czarnoskórzy, szczupli, z dredami na głowie.
To Rastafarianie. Rastafarianizm uważany jest tu za religię. Podstawowe jego elementy wywodzą się z poglądów Marcusa Garveya, który głosił hasło "czarne jest piękne" (black is beautiful). "Rasta men" wyróżnia się wiarą w reinkarnację, zamiłowaniem do marihuany, długimi dredami i często wegetarianizmem. Wierzy, że Jezus był człowiekiem czarnoskórym, a Bóg kiedyś pozwoli mu wrócić do swojej ziemi utraconej, którą jest Zion (Etiopia)
Wreszcie powoli, nieuchronnie zbliża się cel mojej podróży. Wstaję o godzinie 3.00 miejscowego czasu 1 grudnia 2012 roku. Jem skromne śniadanko, ubieram strój sportowy z orzełkiem na piersi - będę reprezentował swój kraj podczas Reggae Marathon 2012 na Jamajce. Wychodzę o godzinie 4:00 i udaję się na start, który z uwagi na wysoką temperaturę powietrza w ciągu dnia wyznaczono na godzinę 5:00. Na starcie spora grupa biegaczy, głównie z USA i miejscowi, ale widzę też grupę z Niemiec, Włoch i Danii.
Oprócz maratonu rozgrywany jest też bieg na dystansie półmaratonu i 10 km. Startują wszyscy razem. Punktualnie o 5.00 na strzał startera rusza kilkutysięczny tłum biegaczy. Po obu stronach żegna nas młodzież z pochodniami.
Towarzyszy nam zarówno podczas startu jak i podczas całego biegu muzyka reggae, a pierwszym utworem jest „No woman, no cry” Boba Marley’a. Nie wykluczone, że gdyby ten najbardziej popularny muzyk żył byłby patronem biegu. Życie Marleya było krótkie (1945 - 1981) lecz treściwe. Rozpropagował on muzyczny styl reggae. Związany był z ruchem Rastafari, który poznał dzięki swojej żonie Ricie a dzięki muzyce, którą uprawiał mógł przekazać ideologię w słowach piosenek, które docierały do innych krajów. Zmarł na nowotwór i liczne przerzuty w wieku zaledwie 36 lat...
Trasa biegu to dwie pętle o długości 21 km. Prawdę pisząc myślałem, że przed wschodem słońca będzie chłodno, może powieje jakiś wiaterek, a tu nic z tych rzeczy. Może nie gorąco, ale ciepło, wilgotno i bez jakichkolwiek ruchów powietrza. Mimo usytuowanych co milę punktów z napojami utrata moich płynów jest większa niż dostarczanych. Lekarz by powiedział, że jestem na bilansie ujemnym. Na duchu podtrzymuje mnie muzyka reggae, którą słyszę w każdym punkcie trasy z prywatnych samochodów z wypasionym sprzętem grającym.
Tak na marginesie to ten typ muzyki został zapoczątkowany właśnie na Jamajce. „Reggae” to opis rytmu, zabawne słowo oznaczające nierówny rytm oraz zmysłowe brzmienie. Bob Marley z kolei dopatrywał się w tym słowie hiszpańskich korzeni, a znaczenie tego słowa brzmiało: „król muzyki”.
Po godzinie 7.00 jestem na drugiej pętli maratonu. Słońce wznosi się coraz wyżej. Przydrożne palmy dają coraz mniej cienia. W końcu zaczyna grzać na całego. Po trzydziestym kilometrze nie wiem czy jeszcze biegnę czy szybko idę. Mięśnie nie mają paliwa, serce z częstością 170/min rozprowadza resztki płynów po organizmie. Z głowy strumieniem ścieka pot. Dobrze, że nie mam dredów… Morale mi spada, muszę czymś zabić złe myśli… No a gdybym miał długie włosy i chciał sobie zrobić dredy?
Na początku ważna jest długość włosów, nigdy krócej niż 9 cm. Następnym etapem w planowaniu kuracji „dreadowej” jest znalezienie sobie czasu na ich zrobienie, a następnie na ich dojrzewanie. Zrobienie dreadów nie jest takie długotrwałe (ok. 5 godzin) w porównaniu z dojrzewaniem. Do zrobienia dreadów potrzeba kilku rzeczy, a mianowicie w pierwsze kolejności zwinne palce, duuużo gumek recepturek i oczywiście grzebień.
Należy umyć dokładnie włosy szarym mydłem no i dobrze je wysuszyć. Na początku dzielimy włosy na całej głowie na równe, kwadratowe pasma i spinamy je gumkami. Bierzemy pasmo, które wcześniej oddzielaliśmy i zaczesujemy je w stronę „do głowy” tak jakbyśmy tapirowali, z tym że robimy to dość wolno i bez pośpiechu. No to mamy bardzo skręcone włosy, dokładnie natapirowane. Jednak nie przypominają jeszcze zamierzonego efektu końcowego. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać, nie powinniśmy myć w tym czasie dreadów. Kilka miesięcy trwa odpowiednie zbicie i skręcenie naszego żywego symbolu rastafarianizmu...
I tak mając prawie łysą głowę, myśląc o dredach długich do ramion powoli zbliżam się do mety. Jeszcze mijam równie zmęczonego jak ja maratończyka z Jamajki, jestem mijany przez skośnooką Amerykankę z Kalifornii i wreszcie docieram do mety. Gdy na mojej szyi wisi piękny maratoński medal słyszę słowa Boba Marley’a „One love, One heart Let"s get together and feel all right”...
Piękny jest zachód słońca nad Morzem Karaibskim. Kawalkada barw nieba i wody, delikatny szum fal. W lewej ręce szklaneczka jamajskiego rumu, w prawej, między drugim, a trzecim palcem kolejny symbol kultury jamajskiej. Palenie świętego ziela to ważny element religii rastafariańskiej. Czynność ta jest religijnym aktem, czego dowodzą niektóre fragmenty Biblii. Jej zalety to oczyszczanie ciała, zwiększenie świadomości, pokojowego nastawienia do innych, to także rodzaj sakramentu zbliżającego do Jah. I tak oddając się temu religijnemu aktowi słysząc w oddali reggae zasypiam po ciężkim dniu...
Razem ze mną maraton ukończyli:
- Agata Mikołajczyk,
- Mirosław Cydzik,
- Roman Maciaszczyk
- Mariusz Wira,
- Mariusz Rosiak,
- Wojciech Santarek
oraz półmaraton:
- Marian Gołek
Wyjazd zorganizowała i czuwała nad wszystkimi Edyta Bartkowiak (Marathon Travel) |
| | Autor: Arti, 2013-01-27, 19:25 napisał/-a: Serce aż zabiło widząc zdjęcia. Przez rok nic się nie zmieniło o gosciu w fioletowych spodenkach jak widzę nadal przemierza plażę ;-) | | | Autor: a.czykinowski, 2013-01-27, 21:55 napisał/-a: świetne miejsce na start w takich tropiklanych warunkach.Gratulacje! | | | Autor: RomanMac, 2013-01-27, 23:34 napisał/-a: Paweł, gratuluję artykułu. Miło wspominam nasz pobyt na Jamajce i mimo wszystko chciałbym tam jeszcze kiedyś pojechać. | | | Autor: emka64, 2013-01-28, 23:17 napisał/-a: Paweł , w imieniu Hani przyznajemy "10".
Cytuję : "z artykułu pana Pawła bardzo dużo się dowiedziałam o Jamajczykach"
Miała tylko problem czy Ty to ten z numerem 378 czy 435 :) | | | Autor: odkryjjamajke.pl, 2016-07-16, 15:24 napisał/-a: LINK: http://odkryjjamajke.pl/wyprawy/run-jama
Paweł, świetna relacja! Gratulujemy startu i ukończenia biegu :) My w tym roku też planujemy wziąć udział w maratonie, a po biegu chcemy jeszcze pojeździć trochę po wyspie. Właśnie zbieramy grupę na wyprawę, więc jeżeli jesteście zainteresowani wyjazdem na Jamajkę i udziałem w Reggae Marathonie, to tutaj można znaleźć więcej informacji o nas i naszym wyjeździe: http://odkryjjamajke.pl/wyprawy/run-jamaica/ | |
|
| |
|