|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-10-07, 09:55
ma ktoś jakieś zdjęcia z biegu? |
| | | | | |
| 2012-10-07, 10:51 bieg i "kuchnia kociewska"
Biegło się bardzo przyjemnie, ale zaplecze to porażka, toalety damskie zamknięte, męskie nieczynne już o godz. 11 -tej, brak przebieralni (padało), o 13.30 była tylko pomidorówka i herbata (po zupie - nocna biegunka), talony można drukować i pisać na nich cuda typu klopsiki, leczo itp - papier wszystko przyjmie, tylko po co? Kociewska kuchnia - pięknie brzmi, w rzeczywistości tragedia. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-07, 10:53
Kilka zdjęć jest na stronie osir, pełna galeria ma być dostępna w poniedziałek:
http://www.osir.com.pl/21bieg-kociewski-komunik.html
kamel1324- hmmm, też mnie coś w nocy wzięło, nie jestem pewny czy to zupa, czy próba ataku przeziębienia (?). |
| | | | | |
| 2012-10-07, 11:56
Tak właśnie myślałem, że nie tylko ja miałem niespokojną noc. |
| | | | | |
| 2012-10-07, 15:02
Zgniłe, zepsute mięso zrobiło swoje. Za rok przed imprezą naślę sanepid aby wszystko sprawdzili, bo tak być nie może. |
| | | | | |
| 2012-10-07, 15:10
może czas najwyższy zrezygnować z takiego "pożywienia" po biegach, a zmniejszyć przez to wpisowe, wyjdzie bardziej na zdrowie |
| | | | | |
| 2012-10-07, 15:37
2012-10-07, 15:10 - toRUN napisał/-a:
może czas najwyższy zrezygnować z takiego "pożywienia" po biegach, a zmniejszyć przez to wpisowe, wyjdzie bardziej na zdrowie |
Niektóre grochóweczki są przepyszne! Tylko, aby przekonać się jakie jest danie trzeba go najpierw spróbować :(.
Widziałem, że Boniface też podjadał zupę- ciekawe, czy jego też spotkała klątwa? |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-07, 15:38
2012-10-07, 10:51 - kamel1324 napisał/-a:
Biegło się bardzo przyjemnie, ale zaplecze to porażka, toalety damskie zamknięte, męskie nieczynne już o godz. 11 -tej, brak przebieralni (padało), o 13.30 była tylko pomidorówka i herbata (po zupie - nocna biegunka), talony można drukować i pisać na nich cuda typu klopsiki, leczo itp - papier wszystko przyjmie, tylko po co? Kociewska kuchnia - pięknie brzmi, w rzeczywistości tragedia. |
1. Nie ma co obwiniać całej kuchni kociewskiej za jedną imprezę. Dobrali nieodpowiednich ludzi, nie sprawdzili mięsa i to na tyle. Gdyby o regenerację dbały Koła Gospodyń Wiejskich, to byś posmakował, co to jest kuchnia kociewska. Więc nie oceniaj książki po okładce.
2. Chodzi Ci o toalety na Rynku? Dziwne, bo mając start biegu młodzieżowego o 11.45 byłem o 11.35 w toalecie i było wszystko dobrze .
3. Brak przebieralni? Hala OSiR"u była otwarta z tego co słyszałem cały czas, aż prawie do 12:00, czyli godziny startu biegu głównego.
|
| | | | | |
| 2012-10-07, 18:00
To była moja druga startowa dycha w życiu. Niestety nie poprawiłem najlepszego życiowego rezultatu z treningów i biegu Westerplatte. Kilka drobnych rzeczy o tym zdecydowało ale to nic. Doświadczenie zdobywane z wraz z kolejnymi biegami będzie procentowało w przyszłości. Pogoda nie była idealna ale podczas biegu to nie przeszkadzało mocno, no może te kałuże trochę. W imprezach biegowych najlepsze jest to że można sie sprawdzić na tle innych i poszerzyć grono znajomych i po to się głównie jedzie.
Tak więc wszystko co toważyszy danemu biegowi interesuje mnie mniej niż sam bieg. Ale jeśli wskazówki człowieka któremu do szczęścia niewiele potrzeba mogą pomóc organizatorom w przyszłości, to napisze parę słów i na ten temat.
1) Godziny odbierania pakietów startowych - niepotrzebnie straszy się że numery będą wydawane do 10.00 jak potem i tak można było zrobić to nawet po 11.00. Nie lepiej napisac od razu że wydawanie nr jest do 11.30? Myślę że dobrze się stało że to przedłużono (bo cześć ludzi jechało z daleka) ale z drugiej strony jeśli organizator sam lekceważy swoje zasady to czego mogą nauczyć się na przyszłość mniej zdyscyplinowani zawodnicy?
Godzina 10.00 na jaką wyznaczono zamknięcie wydawania nr to strasznie długo przed startem. Dla jadących z daleka lepiej byłoby gdyby kończyło się to tak jak napisałem później, np. o 11.30.
2) Toalety i przebieralnie - dla mnie dużo nie trzeba i nie orientuję się jak z tym było. Wiem jednak że szczególnie kobiety wolą jak to jest dobrze przygotowane i trudno im się dziwić. Chciałem tylko dodać że natknąłem się również na nieczynną toaletę w budynku OSiR i stojącą tam wodę po kostki(chyba to była woda). Skoro była jakaś awaria to należało te drzwi poprostu zamknąc i napisać gdzie w pobliżu można skorzystać z toalety. Pomimo kartki że nieczynne i tak ludzie wchodzili bo chcieli np. skorzystać z kranu albo mieli nadzieje że chociaż pisuary działają. Widziałem że blisko startu były Toi Toi ale akurat nie miałem potrzeby korzystać.
3) Bufet po biegu- Też mi na tym nie zależy. Jak jest - to dobrze, jak nie - też nie ma tragedii. Zawsze się ma coś ze sobą do jedzenia a jak nie to naokoło było gdzie kupić jedzenie.
Skoro był bufet to skorzystałem. Jednak dziwne że w czasie w którym poszedłem się przebrać (a nie przybiegłem raczej na końcu) i wróciłem żeby sprawdzić tą "kuchnię kociewską" to nie było już nic oprócz zupy pomidorowej. Po zjedzeniu kilku łyżek stwierdziłem że coś się ta zupa nie udała więc nie dokończyłem. Wypiłem sobie herbatkę i zjadłem dwie pajdki chleba które dostalem do zupy i tez było dobrze. Wydawało mi się że zupa była po pierwsze przypalona a po drugie w ogóle dziwnie smakowała.
Wiem jednak że "kuchnia kociewska" potrafi być smaczna. Wiem to z opowieści zeszłorocznych uczestników jak i z biegu Szpęgawskiego. COś najwyraźniej nie wyszło ale może następnym razem będzie lepiej lub organizatorzy poprostu zrezygnują z tej opcji.
Tak na marginesie to wieczorem też miałem "posiedzenie sejmowe" w toalecie.
4) Losowanie nagród - Trochę niepotrzebnie prowadzący tak lekceważąco potraktował nagrodę w postaci "podnóżka". Co jesli usłyszał to sponsor? Już więcej nic nie ufunduje. Z drugiej strony fundujący nagrody powinni pomyśleć zanim wyznaczą coś na nagrodę. Ja wiem że czasami pozbywają się niepotrzebnych rzeczy ale mogą sobie tylko zaszkodzić takimi prezentami. Skoro jest to impreza biegowa to myślę że najlepszymi nagrodami byłoby coś co związane jest z bieganiem. Myślę że naprawdę każdy bardziej ucieszyłby się z fajnej koszulki niż jakiegoś drobnego urządzenia które i tak ma w domu albo które zupełnie mu jest niepotrzebne.
Po drugie myślę że nagrody w postaci butów czy ubrań tez mogą być kłopotliwe bo co jak nr nie będzie pasował? Czy nie lepiej dać talon na zakup obuwia danego modelu z możliwością wyboru właściwego nr? Do tego jeśli taki sklep znajduje się właśnie w Starogardzie to powinien być w tym czasie otwarty żeby można było załatwić sprawę. Jesli to większa sieć to powinna być możliwość zakupu w dowolnej lokalizacji.
Generalnie gdyby pogoda była łaskawsza to napewno i nastroje byłyby lepsze, ale i tak było fajnie i postaram się wziąć udział za rok. Mam blisko. Pozdrawiam.
|
| | | | | |
| 2012-10-07, 20:30 Jedzenie i toaleta. Nie jest dobrze.
Na biegu Kociewskim byłem drugi raz. Ten drugi raz był o wiele gorszu niż pierwszy no ale wiadomo- w tamtym roku była okrągła XX rocznica :). Niepodobały mi się tylko dwie sprawy. Kiedy poszedłem do toalety na samym wejściu prawie zwymiotowałem. Przy pisuarach stała woda pomieszana z sikami w której brodzili biegacze. Chciałem wejść do kabiny ale tam narobione równo z deską bo wszystko było zapchane. Druga sprawa to jedzenie. Zawsze było znakomite ale tym razem się nie udało. W nocy prawie się zes*ałem do łóżka. Dawno nie miałem takiej rewolucji w żołądku. Ogólnie reszta była ok. :) |
| | | | | |
| 2012-10-07, 21:22
Coś musiało być faktycznie nie tak z tą zupą, jeśli wszyscy uskarżający się na problemy jedli tę feralną pomidorówkę (włącznie ze mną).
Co do toalet (i szatni), to problem jest tego typu, że po zamknięciu faktycznie powinna pojawić się informacja, że ubikacje dostępne są razem z szatnią po drugiej stronie hali- to nie zagrało. Natomiast co do faktu, że toalety się zapchały, to niestety ale moim zdaniem jest to wina korzystających z nich! Żeby zapchać pisuar, trzeba coś do niego wrzucić. Klozet, jak się zapcha, to należy przepchać, a nie pozostawić w takim stanie! Czy w domu też tak się postępuje? Nie ma się co wstydzić szczotki!!!
A teraz pogadajmy o samym biegu, a nie zas...ej pomidorówce.
Na liście zapisanych widziałem wielu mocarzy np Kenijczycy z Unipes oraz Dudycz, jednak ostatecznie nie stawili się na starcie. Jak zobaczyłem taką listę, to pomyślałem sobie że to jakiś solidny bieg. Jakie tutaj wogóle były nagrody finansowe i dlaczego nie ma o nich informacji w regulaminie?
W wynikach drugi na mecie Mykola Iukhymchuk ma ten sam czas co zwycięzca, ale na zdjęciu widzę, że tuż przed wbiegnięciem jest kilkanaście metrów za Arkiem. Chętnie bym zobaczył jakiś film z tego biegu, zwłaszcza finisz.
Pozdrawiam i nie dajcie się zwyciężyć pomidorówce- mi dzisiaj poburczało w brzuchu, ale żyję :) |
| | | | | |
| 2012-10-08, 23:01
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-10, 12:05 leczo też było
Czytam tu, że wszyscy którzy jedli tę zupę mieli sensacje żołądkowe... Ja zupy nie jadłam...
Z kuponu wynikało, że przysługuje zupa i drugie danie, co więcej drugie jest do wyboru, albo leczo, albo klopsiki. Byłam zaskoczona, że są dwa dania i zastanawiałam się czy zmieszczę ;-) oraz co wybrac na drugie. Ale najpierw poszłam się wykąpac, a potem już rozdawali nagrody w kategoriach. Gdy moja kategoria minęła postanowiłam iśc zjesc. Kolezanka powiedziała mi, że już nie ma nic poza zupą a zupa przypalona... Ale i tak poszłam. A tam powiedziano mi, że nie ma zupy, jest leczo, albo bigos (o bigosie nie było wcześniej mowy). Wybrałam leczo, nie dostałam do tego chleba, bo ponoc się skonczył. Zapytałam panią kucharkę, czemu poszła fama, że nie ma już leczo, gdy jest. A ona mi na to, że najlepsze na koniec zostawiła, a najprzód wydała całą zupę. Zapytałam o kwestię dwóch dań, że pierwszy raz takie kupony miałam, a ona mi na to, że przewróciło mi się w głowie, że dwa dania bym chciała, że się ni nalezy. no cóż... moje leczo było nawet dobre, chociaż pływały w nim te klopsiki, co to ponoc miały byc jednym z dan. Nie miało to wiele wspólnego z leczo, ale nie zaszkodziło mi. Cieszę się, że zabrakło dla mnie zupy.
Ale coś takiego to jest niepoważne... jak ma się dac ludziom ścierwo i ich potruc, to lepiej nic nie dac. Ogólnie jestem za tym, żeby były obiady po biegach, bo to się przydaje, ale obiad to obiad, a nie jakieś stare resztki. Szczególnie, że to nie było za darmo, przecież wchodziło w skład tego, za co każdy z nas płacił. |
| | | | | |
| 2012-10-10, 12:30
Za duży zrobił się ten bieg, organizatorzy mają kłopoty z ogarnięciem wszystkiego, bałagan z wydawaniem posiłku, bałagan z pomiarem czasu, kto chciał to biegł sobie dwa kółka a zaliczano mu prawidłowo ukończony bieg. W jednej z kategorii wiekowych cała dekorowana trójka zrobiła dwa kółka i zamiast zostać zdyskwalifikowana została nagrodzona. Oj żle się dzieje w państwie duńskim:)
|
| | | | | |
| 2012-10-10, 12:42
2012-10-10, 12:30 - Henryk W. napisał/-a:
Za duży zrobił się ten bieg, organizatorzy mają kłopoty z ogarnięciem wszystkiego, bałagan z wydawaniem posiłku, bałagan z pomiarem czasu, kto chciał to biegł sobie dwa kółka a zaliczano mu prawidłowo ukończony bieg. W jednej z kategorii wiekowych cała dekorowana trójka zrobiła dwa kółka i zamiast zostać zdyskwalifikowana została nagrodzona. Oj żle się dzieje w państwie duńskim:)
|
Było wybrać odpowiedni bieg i pojechać na ten właściwy ,a konkretnie mam na myśli Pasłęk i Bieg Pod Bursztynową komnatę ,tu było wszystko na ok. Smaczna i świeża zupka i nie zabrakło jej nikomu ,można było nawet dwie porcje ,ciepła herbatka ,czasy pomierzone właściwie ,a jaka super trasa. Medale piękne. Ten kto nie był niech żałuje. |
| | | | | |
| 2012-10-10, 12:55
2012-10-10, 12:42 - Leno-Blender napisał/-a:
Było wybrać odpowiedni bieg i pojechać na ten właściwy ,a konkretnie mam na myśli Pasłęk i Bieg Pod Bursztynową komnatę ,tu było wszystko na ok. Smaczna i świeża zupka i nie zabrakło jej nikomu ,można było nawet dwie porcje ,ciepła herbatka ,czasy pomierzone właściwie ,a jaka super trasa. Medale piękne. Ten kto nie był niech żałuje. |
Rysiu dobrze znasz mnie i wiesz, że mnie na żarciu po biegu nie zależy i nie komplikuję życia organizatorom w niczym, zjadłem co mi tam dali-leczo-i okay, ale jak czytam co się działo z tą jakością zupy i sposobem wydawania to widzę, że coś nie zagrało. No a z oszustami i oszustkami to przecież wiesz, że zawsze walczę. Nie znoszę kanciarstwa przez całe swoje życie osobiste,zawodowe jak i sportowe.
A jeżdżę do Starogardu i będę tam jeżdził, bo to taka moja mała tradycja:) |
| | | | | |
| 2012-10-10, 13:05
2012-10-10, 12:55 - Henryk W. napisał/-a:
Rysiu dobrze znasz mnie i wiesz, że mnie na żarciu po biegu nie zależy i nie komplikuję życia organizatorom w niczym, zjadłem co mi tam dali-leczo-i okay, ale jak czytam co się działo z tą jakością zupy i sposobem wydawania to widzę, że coś nie zagrało. No a z oszustami i oszustkami to przecież wiesz, że zawsze walczę. Nie znoszę kanciarstwa przez całe swoje życie osobiste,zawodowe jak i sportowe.
A jeżdżę do Starogardu i będę tam jeżdził, bo to taka moja mała tradycja:) |
Wiem Heniu tak wiem ,nie lubię jak ktoś marudzi a to Ciebie też nie dotyczy. Ja tylko tak na przekór napisałem. Na takich imprezach właściwie to są tylko dodatki do tego biegania. Ale wszystko musi być zdrowe ,rozsądne i podane należycie a nie na odwal. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-10, 16:25
2012-10-10, 13:05 - Leno-Blender napisał/-a:
Wiem Heniu tak wiem ,nie lubię jak ktoś marudzi a to Ciebie też nie dotyczy. Ja tylko tak na przekór napisałem. Na takich imprezach właściwie to są tylko dodatki do tego biegania. Ale wszystko musi być zdrowe ,rozsądne i podane należycie a nie na odwal. |
Ja bym powiedział tak. OSiR w Starogardzie zaufał nieodpowiednim ludziom i zlecił im wykonanie pewnych spraw. Mówię o sędziach i firmie mierzącej czas oraz o firmie cateringowej. |
| | | | | |
| 2012-10-10, 17:42
Chociaż dopiero po raz pierwszy brałem udział w biegu podzielonym na okrążenia, nigdy za nimi nie przepadałem. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach dopilnowanie, żeby każdy przebiegł tyle ile trzeba nie powinno być problemem, ale trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nie zawsze wszystko w tej kwestii musi zagrać i ktoś może skrócić dystans. Biegi od jednego punktu do drugiego nie dają oszustom (bo nie ma się co oszukiwać, tak trzeba ich nazwać) takiej szansy. Z moimi obecnymi możliwościami, miejsce które zajmę nie ma dla mnie wielkiego znaczenia , jednak jeśli dochodzi do sytuacji w której na podium stają (i nagrody odbierają) osoby, które przebiegły 7 czy tam ile kilometrów jest chora. |
| | | | | |
| 2012-10-10, 18:37
No cóż żałuję, że w tym roku nie pojechałem do Pasłęka. Za rok zrobię to na pewno. Jak kociewski i bursztynowa komnata będą w innych terminach to i tak kociewski skreślam. |
|
|
|
| |
|