| | | |
|
| 2010-04-26, 13:33
2010-04-26, 08:19 - heyday napisał/-a:
Rok temu wbiegliśmy razem na metę, w dużej mierze dzięki Tobie nie przeszedłem wtedy w końcówce do marszu. Wręcz mnie zmobilizowałeś do przyspieszenia:) Dziękuje i gratki! |
Wielkie Gratulacje złamania przez ciebie 3 godzin 2;57:... piękny wynik |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 13:39 Już było
2010-04-26, 11:08 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Dla mnie maraton pod każdym względem doskonały. To był mój najlepszy start w życiu. Ale chciałem napisać o czymś innym. skladam oficjalny protest przeciwko temu niekwalifikującemu się do zawodów czlowiekowi w katastroficznie głupim szlafroku i pilce na głowie. To że facet rusza na maxa przed czołówką a nie powinien stać z przodu i przeszkadzać elicie, to jedno. A drugie to brak, lub zasłonięty numer startowy. Wg. regulaminu, zaginanie numeru startowego miało być uznane jako dyskfalifikacja. Organizatorzy powinni takiego delikwenta sciągnąć z trasy, bo bez numeru jest zwykłym zawadzającym przechodniem na ulicy. W dodatku my biegacze płacimy ciężkie pieniądze za startowe i dojazdy, więc nie można pozwalać na takie wyjątki, bo dojdzie do tego, że połowa sobie biega bez numerów!!! Porządek musi być!!! |
Już było na ten temat, sam rozpocząłem wątek pt" Facet w szlafroku" i jak widać facet nadal nas kompromituje a organizatorzy i sędziowie nic. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 13:45 Ocena IX Cracovia Maraton
Gratulacje dla wszystkich jacy walczyli ze sobą w tym potwornym ukropie. Wyrazy ukłonu w kierunku Grzegorza Jaremy z Rudawy gdyż walczył u każdego Peacmekera i cieszę się że dotarł do mety. Nie można zapomnieć też o tych co się poddali - w końcu to jest maraton ale nie poddawajcie się, w następnym będzie lepiej :)
Organizacja:
Biuro zawodów - umiejętnie rozwiązywano wszelkie problemy.
Pasta party - jedzenie bardzo dobre.
Prezentacja Peacmekerów - Tu należy dziękować Organizatorom.
Obsługa Fotograficzna - Wasyl - dzięki !:)
Zabezpieczenie - w dniu startu rolkarzy ochrona zamiast nie wpuszczać ludzi pod koła zawodników często bawiła się telefonem komórkowym nie zwracając uwagi na trasę.
Oznakowanie co 1 KM - Popieram Daria, wystarczyły dwa znaczniki obok siebie i już biegaczom czasy w zegarkach się mieszały.
Wyżywienie na trasie - Brakowało wody dla zawodników czasu 4:30-5:50 na początku trasy po zejściu na ścieżkę nad Wisłą. Zabrakło bananów na 30 KM. Organizatorzy - w maratonie 25-35 KM to dla wielu biegaczy kryzys - gdy nie dostarczy się pożywienia sama woda tylko rujnuje organizm. Acha, uczmy się od innych podawania wody - biegacz ma zwolnić i otrzymać wodę a nie sięgać za stół. No i problem śmieci - jest tyle dzieciaków które zamiast uprzątać porządek na stołach wolały trzymać ręce w kieszeniach a o gąbki lub kubki można byłoby się przewrócić..
Trasa na błoniach - Wyciągnięto wnioski z VIII edycji i zwiększono ilość wolontariuszy by zawodnicy nie skracali sobie trasy na końcu maratonu.
Masaże - Dziękuję bez zbędnego komentarza :)
Cracovia Maraton z roku na rok lepszy. Są tacy co uważają że jest gorszy ale pamiętajmy, piszmy co nas boli by organizatorzy mogli w następnych edycjach to zmienić. Wystawienie oceny w rankingu 5 bez opinii nie daje faktycznego obrazu imprezy.
Pozdrawiam GREG
|
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 13:52
2010-04-26, 13:39 - henry napisał/-a:
Już było na ten temat, sam rozpocząłem wątek pt" Facet w szlafroku" i jak widać facet nadal nas kompromituje a organizatorzy i sędziowie nic. |
To wy się kompromitujecie stare dziadki i wieczni wymądrzacze, skoro wam przeszkadza taki wesołek. |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 13:55 Zające.
Bardzo mnie dziwi, że zawodniczka która jest już chyba zawodniczką wyczynową tłumaczy , że nie nabiegała wyniku bo nie miała zajęcy, prowadzących na trasie, przecież nie biegała w Chinach tylko w Krakowie. Każdy wyczynowy zawodnik powinien sobie we własnym zakresie załatwić 2-3 zajęcy, którzy regulują tempo zasłaniają od wiatru podają napoje itp |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 14:22 Pewne wewnetrzne refleksje!
Lubię czytać jak ktoś radośnie pochwali się życiówką. Każdy z nas maratończyków wie jaka to jest radość,to trzeba czuć,tego nie da się opisać! Dla mnie obecnie radością jest poprawianie ubiegłorocznych wyników i głęboka wiara,niegasnący optymizm że organizm pozwoli mi osiągać takie wyniki jakie miałem w maratonach 2003,2004,2005 roku. Na biegach zwykłych człowiek potrafi biec tak samo a nawet lepiej,na maratonach już coś we mnie pęka. Wczoraj z ostatnich kilku maratonów czułem się najmocniejszy i nie załamało mnie że nie złamałem 4 godz choć niewiele brakowało.Niepatrzyłem na zegarek i biegłem sobie spokojnie bez narzekania na formę i nie okazując po sobie żadnego zniechęcenia. Kolega po 30 km mówi do mnie i siebie zarazem:"Czy warto się tak męczyć?". Ja mówię ze warto bo każdew poddawanie się,świadome zwalnianie,schodzenie z trasy to objaw wewnętrznej słabości a tylko w nieugiętości i twardości czlowiek się doskonali.Żałuję że wczoraj zwolniłem gdy czułem na pewnym etapie że mogłem biec szybciej,uległem komus kto mnie stopował i chyba nie chciał bym był przed nim.Złamał bym na pewno "czwórkę" ale i tak biegło mi się najlepiej jak na taką pogodę bo przy takiej pogodzie nigdy nie miałem lepszego wyniku a w następnych maratonach "KORONY" musi być tylko lepiej!
Ciesze się również że pomogły mi zastrzyki w kolano dzięki dobremu lekarzowi i maraton przebiegłem prawie bez bólu czego nie było od dawna,bolały tylko od twardego troche stopy ale można wytrzymać.
Jeszcze jedno spostrzeżenie-zauważyliście że w Krakowie od samego początku nie ma nigdy idealnej pogody do maratonu-jest albo za gorąco,albo za zimno i pada? |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 14:46 Kibice i przechodnie
Przyzwyczaiłem się że w naszych Polskich maratonach za wyjątkiem chyba tylko Dębna kibiców jest jak na lekarstwo. Ku zdziwieniu w dniu wczorajszym odniosłem wrażenie że jak przy tak sprzyjającej pogodzie to było ich mniej niż w latach poprzednich w Krakowie. Nie wiem,może ta niedawna żałoba i nastroje nie pozwalają do dziś ludziom się zbytnio cieszyć ale prawdą jest,że do zrobienia dobrego wyniku to nie są oni aż tak potrzebni choć na trasie gdy są jest jakby radośniej. Najwięcej widziałem ich na Rynku a w wielu miejscach ich brakowało. Gdy biegliśmy przez słynną Grodzką spotykało się przechodniów zaskoczonych maratonem,w takim Berlinie to miejsce było by załadowane kibicami i muzykami radośnie porywających nas do boju.Jesze musi u nas minąć jeszcze chyba sporo lat by myślenie u ludzi niebiegających dorównało tym z zachodu i było mniej malkotentów a więcej w maratonie widzących święto!
Szczytem bezczelności popisała się pewna kobieta na Nowej Hucie która ładowała mi się i innym biegnącym wprost pod nogi zamiast po prostu chwilę poczekać,takich sytuacji widziałem sporo i az razi takie lekceważenie.W Berlinie są barierki,tam biegnie się w nieustannym potoku i nie ma mowy by ktoś wszedł pod nogi tylko głupi Polak musi!
Oznakowanie było lepsze niż w poprzednich latach,nie wiem czy odległosciowo prawidłowe ale w poprzednich latach tylko na asfalcie,w tym były już tabliczki! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 15:01
2010-04-26, 13:27 - Radom napisał/-a:
Zamieściliśmy aktualne wyniki biegu wraz z międzyczasami. Przysłał Maciej Kwiatkowski |
Ale nadal są tylko z brutto.Ja czekam na te sprawiedliwe z netto! |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 15:31
kurde, tak czytam wasze opinie i komentarze i mysle ze nie mam co narzekac na swoj wynik. w krakowie bieglem pierwszy raz i byl to moj 4 maraton - co prawda najwolniejszy bo potrzebowalem 3:20:56 na ukonczenie ale piekna pogoda, organizacja, ludzie na trasie, widoki! wynagrodzily mi ten wysilek i milo bede wspomnial ten maraton :) pozdrawiam wszystkich! |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 16:06
nie było lekko ale tak przez wszystkich upragnioną, mnie nie wyłączając, życiówkę sobie poprawiłem o prawie 5 minut na 3.52"59"". Uwagi mam dwie: po zbiegnięciu znad Wisły na ulice policjant puścił na mnie autobus i przez parędziesiąt metrów musiałem się z pojazdem ścigać o prawo powrótu na trasę. I drugie: na ulicy Św. Anny wyprzedziłem pewną baaardzo atrakcyjną dziewczynę. Nie do przegapienia. Przez nastepne kilometry z całą pewnością mnie nie dogoniła, bo z pewnością (i przyjemnością)bym to zauważył. I jakież było moje zdziwienie gdy wypadłem z zakrętu w prawo na błonia a tu ona przede mną o jakieś 50 m? Cud? |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 16:09
Nie obyło się bez zgrzytu, pana policjanta, który albo się zagapił albo olał sprawę. W Nowej hucie na skrzyżowaniu, przy biernej podstawie kierującego ruchem funkcjonariusza, kilkuosobowa grupa biegaczy omal nie wpadła pod "pędzący jak wicher" tramwaj. Na szczęście w ostatniej chwili zawodnicy odskoczyli do tyłu i czekali aż tramwaj przejedzie. Posypały się głośne i ostre słowa w stronę kierującego ruchem. Mogło dojść do tragedii. |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 16:16
Darek, może gdzieś zabiegłeś w krzaczki "do WC" a ona Cię wyprzedziła? Dziwna sprawa, ale do wyjaśnienia. Przejrzyj zdjęcia i sprawdź czy widzisz ją gdziekolwiek na trasie, od miejsca gdzie ją wyprzedziłeś do Błoni. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 17:42
2010-04-26, 16:09 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Nie obyło się bez zgrzytu, pana policjanta, który albo się zagapił albo olał sprawę. W Nowej hucie na skrzyżowaniu, przy biernej podstawie kierującego ruchem funkcjonariusza, kilkuosobowa grupa biegaczy omal nie wpadła pod "pędzący jak wicher" tramwaj. Na szczęście w ostatniej chwili zawodnicy odskoczyli do tyłu i czekali aż tramwaj przejedzie. Posypały się głośne i ostre słowa w stronę kierującego ruchem. Mogło dojść do tragedii. |
Ja nie zakładam jego złej woli. Gdy się tak stoi parę godzin to można błąd popełnić. Ludzka rzecz. W sumie biegniemy na wlasną odpowiedzialność i musimy na siebie uważać. A co do tej drugiej sprawy, to nie, nie schodziłem ani na chwilę a uwież mi, dziewczyna jest nie do przegapienia. Gdyby mnie wyprzedziła i biegła w takiej odległości ponownie to z oczywistych powodów:-) nie przegapiłbym tego. Nikt by nie przegapił:-) |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 17:57
2010-04-26, 15:01 - Martix napisał/-a:
Ale nadal są tylko z brutto.Ja czekam na te sprawiedliwe z netto! |
Nie musisz czekać, wystarczy umieć czytać. W kolumnie P opisanej jako "czas netto" masz właśnie czas netto!!! |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 19:17
Ja jestem zadowolona, biuro, masaże, depozyt, pasta-party (może w przyszłym roku 17 zamiast 18?).
Nabiegałam to co chciałam, spotkałam wielu znajomych, poznałam nowych (często znamnych tylko z forum).
Aby po wszystkich imprezach można było tak pisać.......... |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 19:33
To mój drugi start w Krakowie. Z moich obserwacji orgowie wyciągnęli, bardzo trafne spostrzeżenia z poprzedniej edycji i impreza stała na wysokim poziomie. Rozstawione stoliki na punktach na których było dostatek płynów, oraz mata aby nikomu nie "przychodziło do głowy" skracanie okrążenia na błoniach, to niektóre z nich ;-)) Pozdrawiam serdecznie. |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 20:35
Extra bieg, extra debiut. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 21:56 Kraków
Kraków zdobyty. Kłopoty z wodą dla biegnących na 4,00 -4,15.
Wolontariuszy za mało. Tu przykład z Poznania. Kibice dopisali, ale miałem wrażenia że bardziej dopingowali nas turyści. Ogólnie fajnie. |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 21:56
Po raz czwarty podchodzę do złamania 4 godz. i nic z tego.Straciłem motywację do dalszej walki.Jestem w konsternacji.Nie wiem czy podejmę jeszcze jedną próbę.Czy ktoś jest w podobnej sytuacji co ja. |
|
| | | |
|
| 2010-04-26, 22:01
To był mój drugi maraton- niestety życiówki nie udało się poprawić(ach ta paskudna zima;))Zachwyciła mnie ,,obsługa"" masażystów (nie 6 łóżek - jak we Wrocławiu !)- pewnie tylko dzięki ich staraniom dzisiaj ramo wstałam bez problemów. Nie podobali mi się jednak kibice na trasie oraz młodzież wydająca wodę po 30 km, która nie podawała już wody a zabawiała się polewaniem siebie wodą oraz wygłupami - a ja manewrowałam między walającymi się kubkami, gąbkami, skórkami bananów i porozrzucanymi butelkami. Nie załapałam się też na ciepłą wodę - i z prysznica nici:( Na szczęście towarzysze drogi powrotnej mieli ten sam problem i dotarliśmy cali, śmierdzący i zdrowi do Wrocławia |
|