|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek zamknięty ogólnodostępny | Multi-Forum | Visegrad Maraton | Wątek założył | KKFM (2008-01-08) | Ostatnio komentował | TREBORUS (2008-07-03) | Aktywnosc | Komentowano 169 razy, czytano 1125 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Podpięte zawody | III Visegrad Maraton
| Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 |
| Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-06-24, 16:57
Kolor70
Pytanie z innej beczki.
Kiedy coś napiszesz?
Czyżbyś nie miał o czym?
O chociażby o ostatnim maratonie..
Ja od trzech miesięcymm mam takie ciśnienie..no o 10 każde wyższe i temperaturę...35.6
I muszę funkcjonować, choć...jest bardzo, bardzo ciężko..
Ja mam normalne ciśnienie 125/90 - więc jednak byłem sporo osłabiony . Co do pytania kiedy coś napiszę to naprawdę jakoś nie mogę się zebrać . Ale żyje mi się naprawdę KOLOROWO ;-)
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2008-06-24, 17:17 każdy tu przyjacielem
jeszcze raz dzięki wszystkim za Rudawę i Visegrad -specjalnie nie wymieniam wszystkich, bo mógłbym pominąć... Wy wiecie o kogo chodzi! ;-) bo to Wy (czytający) jesteście nimi!!! :-) dzięki za te miłe, a nawet za te ciężkie chwile w upale - za to wsparcie oraz kibicom również dziekuję - oni są równie ważni jak zawodnicy!
@ zapewniam, że każdy Użytkownik MP, nawet o odmiennym zapatrzeniu, jest moim przyjacielem... Wojtku, każdego z nas może coś draznić i mnie też drażni pewien człowiek, nazywając się "dziewicą konsekrowaną" ;-) ale staram się to tolerować, bo przecież faceta nie znam... innych znowu drażni zachowanie "bosonogiego" Pawła (mnie nie)... Myślę, że za bardzo dosłownie wziąłeś niektórych tu słowa napisane na forum i porównujesz swoje niektóre złe wspomnienia z innych biegów w swojej 20-to letnim bieganiu z bieganiem na którym, notabene, nie byłeś - a więc z tych biegów i z naszych opisów biegów bierzesz wyobrażenie - a tam wg. nas była dobra zabawa - nie porównywać z "balangą" u kiboli. ;-))) Nie rozumiem dlaczego wydajesz osąd co do rzekomie niesprawiedliwie przyznanej nagrody - zabrzmiało to tak, jakby to był fakt, a przecież nie jest i zwycieżyła dzięki wnioskom zawodników. Pozdrawiam i zapewniam, że nikomu się nie naraziłeś - więcej - cenię sobie zdanie innych i myślę, że reszta również. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-24, 17:52
Basiu z tego co spostrzegłem jako "lekarz - amator" zawodniczkę chyba udar słoneczny dopadł. Do czasu przyjazdu karetki rodzice wachlowali ją kurtką w samochodzie. Z tego co mi rodzice powiedzieli pomimo złego stanu chciała dalej biec ale udało się ją zwieść od tego pomysłu. Karetka przyjechała ale zawodniczka była już w lepszym stanie. Karetka pojechała na następne zgłoszenie a zawodniczkę rodzice zawieźli do mety gdzie złapała więcej sił i mogła dojść do siebie. Co do imprezowania to każdy ma swoje zdanie. Ja wypiłem jedno piwo ale po znajomych widziałem, że myśląc o niedzielnym starcie nie będą śpiewać całą noc. Po biegu miło było spędzić czas przy piwie i pysznym cieście wspólne chwile. A co do tego że nie było ogniska to sprawa jest prosta. w przyszłym roku może wcześniej się przyjedzie i miło spędzi czas przy wieczornym biesiadowaniu. |
| | | | | |
| 2008-06-24, 21:26
2008-06-24, 15:59 - Wojtek G napisał/-a:
Niestety - sami to o sobie napisaliście.Kto o której budził trąbką ludzi i kto pierwszy wyszedł z namiotu nieświeży.Ile i co piliście? Jest nawet kłótnia o przyznaniu niesłusznie jakieś nagrody i nie zmuszajcie mnie bym Wam to powyciągał na wierzch.Są tam nawet zapowiedzi i groźby jazdy z trąbkami do Rytra i dlatego to napisałem.Na szczęście nic takiego nie było.Nie zapominaj,że między nami są też abstynenci i tacy co z powodu alkoholu mieli problemy i takie wylewne prowokacyjne popijania ich męczą.Być może jesteście święci,nie przeczę.Ale mimo to ja do Rudawy już nie pojadę.Za ten kaganiec jaki mi chcecie założyć.O Rudawie czytałem cały czas Wasze wypowiedzi,bo byłem ciekawy jak się to potoczy.Być może nie pamiętacie co pisaliście? I nie potrzebowałem telefonów kolegów,by stwierdzić,że bliżej mi do kolegów abstynentów.Wiedziałem,że to tak się skończy.Że stracę przyjaciół,ale być może nie wszystkich.
Nie jestem od prostowania czyichś dróg i zrobicie co uważacie.Jednak przy Rytrze wątku "imprezowania" nie należy zakładać.To tylko moja prośba.
|
Szkoda, że nie porozmawialiśmy o tym jak widzieliśmy się na pasta party...czyżbyś się bał moczymord i krzykaczy?Wydałeś mi się przesympatycznym człowiekiem z którym chętnie bym to Twoje piwo (podane przez rodziców naszego Adasia) na maratonie wyszehradzkim wypił...Wystawiłeś nam cenzurkę...A ja teraz dołączę Cię do grona przyjaciół bo jesteś tego wart...
Kocham góry, ich majestat, groźbę i sznur samochodów ze wspaniałymi kibicami...Wątek o imprezowaniu nie będzie mi przeszkadzał bo wiem, że innym może wydać się potrzebny.Zapraszam do Rudawy, do ciepła ogniska, "Nalewki Teścia" (wspaniała wódka domowej roboty, zwana innaczej samogonem, bimbrem), wspaniałego szwedzkiego piwa, niepowtarzalnych ludzi, "Ave Maria" chwytające za serce...I na wysłuchanie trąbkowego hejnału wykonanego przeze mnie...Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2008-06-24, 21:43
2008-06-24, 21:26 - Elkanah napisał/-a:
Szkoda, że nie porozmawialiśmy o tym jak widzieliśmy się na pasta party...czyżbyś się bał moczymord i krzykaczy?Wydałeś mi się przesympatycznym człowiekiem z którym chętnie bym to Twoje piwo (podane przez rodziców naszego Adasia) na maratonie wyszehradzkim wypił...Wystawiłeś nam cenzurkę...A ja teraz dołączę Cię do grona przyjaciół bo jesteś tego wart...
Kocham góry, ich majestat, groźbę i sznur samochodów ze wspaniałymi kibicami...Wątek o imprezowaniu nie będzie mi przeszkadzał bo wiem, że innym może wydać się potrzebny.Zapraszam do Rudawy, do ciepła ogniska, "Nalewki Teścia" (wspaniała wódka domowej roboty, zwana innaczej samogonem, bimbrem), wspaniałego szwedzkiego piwa, niepowtarzalnych ludzi, "Ave Maria" chwytające za serce...I na wysłuchanie trąbkowego hejnału wykonanego przeze mnie...Pozdrawiam |
Brawo Elkanah.
Ja z przyjemnością przysiądę się do ogniska, gdzie mili i sympatyczni ludzie, ba nawet wysłucham o 3.47 hejnału a może i nawet nalewki skosztuję choć jestem ....wrogiem alkoholu...
|
| | | | | |
| 2008-06-24, 21:47
2008-06-24, 21:43 - marysieńka napisał/-a:
Brawo Elkanah.
Ja z przyjemnością przysiądę się do ogniska, gdzie mili i sympatyczni ludzie, ba nawet wysłucham o 3.47 hejnału a może i nawet nalewki skosztuję choć jestem ....wrogiem alkoholu...
|
Ten hejnał zagramy razem...:) |
| | | | | |
| 2008-06-24, 22:06
2008-06-24, 21:47 - Elkanah napisał/-a:
Ten hejnał zagramy razem...:) |
Lepiej nie.
Obawiam sie bowiem, że przy moich talentach muzycznych nie tylko Wojtek miałby pretensje...tym razem jednak byłyby one uzasadnione....(fałszywe tony) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-24, 22:10
2008-06-24, 22:06 - marysieńka napisał/-a:
Lepiej nie.
Obawiam sie bowiem, że przy moich talentach muzycznych nie tylko Wojtek miałby pretensje...tym razem jednak byłyby one uzasadnione....(fałszywe tony) |
He he...w tę trąbkę należy tylko dmuchać, nic nie przyciskamy...chyba dasz radę? |
| | | | | |
| 2008-06-24, 22:21
2008-06-24, 22:10 - Elkanah napisał/-a:
He he...w tę trąbkę należy tylko dmuchać, nic nie przyciskamy...chyba dasz radę? |
Co prawda babunia jestem ale nie aż tak....gapkowata.
Może się..... uda:-) |
| | | | | |
| 2008-06-24, 23:31
2008-06-23, 22:26 - maniak1984 napisał/-a:
1. Bieg - wzorowy, być jego malutką częścią - bezcenne.
2. Wojtek - te małżeństwo to moi rodzice. Ciesze się, że ci piwo bieg uratowało.
3. Adminie dziękujemy za fotki.
4. Treborus, Elkanah - dzięki za wspólne chwile.
5. Tusik - sory, że nie poznałem Cię na żywym obrazie (mam nadzieję, że bażanty ci smakowały.
6. Miło poznać osoby, które pierwszy raz na oczy widziałem.
7. Laura - kiedy startujesz?. :)
8. Miło było poznać nowe twarze jaki zobaczyć stałych bywalców Visegradu.
9. Na pewno o czymś zapomniałem -przepraszam.
P.s. Biegnie się po to by niejako osiągnąć jak najlepszy wynik. Zdarza się jednak, że trzeba podjąć "życiową decyzję". Truchtałem sobie na 35km (brak sił to albo trucht albo marsz). Zawodniczka przede mną słabnie w oczach prosząc o pomoc. Została opcja biec na wynik (jakikolwiek) czy spróbować pomóc innemu zawodnikowi. Spróbowałem pomóc tak jak mogłem. Bieg na czas w oczach kogoś kto widzi osobę w potrzebie traci sens. Na szczęście dobrze się to skończyło. |
I dlatego jesteś prawadziwym sportowcem, za to należy Ci się nagroda fair play... |
| | | | | |
| 2008-06-25, 01:57 Było 30 w CIENIU ale my biegliśmy przecież ciągle w słońcu
2008-06-24, 16:21 - kolor70 napisał/-a:
W tym roku było naprawdę ciężko.
Mnie starczyło sił tylko do 36 kilometra , a później już tylko spacerek lub lekki truchcik , a i tak skończyło się kroplóweczką na mecie ( zmierzono mi ciśnienie ( 70/40 ).
Tym niemniej skończyło się na 36 lokacie na 265 startujących i czasie 3:39:24. , a więc nie było najgorzej
|
Z jednej strony każdy wie, że maraton zaczyna się po 30 km, ale w tym przypadku chyba wielu biegaczy, podobnie jak ja mogło ulec iluzji, że od półmetka lecimy z górki i najgorsze mamy za sobą.
Każdy, kto tak pomyślał miał okazję przekonać się jak bardzo się mylił. Patrząc na półmetkowe czasy, też widać, że wszystkim nam się z górki biegło wyraźnie dłużej i ciężej, bo też to się już działo w zenicie.
Moje odczucia z drugiej połowy to: stopniowy ale wyraźny odpływ mocy, wrażenie, że mózg mi już paruje uszami, nieustanne pieczenie paznokci odrywających się w mokrych butach i pieczenie smażonych na słońcu pleców i ramion (cholerna skleroza – zapomniałam filtru UV) itp. No i nogi, które coraz wyraźniej dawały do zrozumienia, że "ani kroku dalej". W tej sytuacji ma się do wyboru dwa warianty: zejść z trasy lub biec szybciej żeby szybciej skończyć. Przy czym wybór wariantu drugiego i tak mógł przynieść efekt identyczny z wariantem pierwszym, bo jak się padnie, to z trasy przecież zniosą.
Należę do tych co im się udało dociągnąć do mety, ale filmik to już mi się ma końcówce lekko rwał. Nie mam pojęcia jakie miałam w tym momencie parametry typu ciśnienie itp - uzanałam, że jakie by nie były, to i tak najlepszym lekarstwem będzie pełne zanurzenie w basenie.
I rzeczywiscie pomogło - jak wyszłam, to słońce już nie było moim wrogiem - uśmiechało się przyjaźnie. |
| | | | | |
| 2008-06-25, 07:21
Podziwiam Was w najwyższym stopniu. Pogoda w niedzielę była taka, że mimo intensywnego codziennego podlewania padła mi część kwiatów w ogrodzie...a Wy w tym czasie biegliście cholernie trudny maraton w pełnym słońcu...I widziałam, jak niektórzy uczestnicy tego maratonu byli ma mecie bliscy zejścia ( a już z pewnością w "innych stanach świadomości")
Podziw i szacunek dla Was wszystkich |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-25, 07:36 Skrucha.
2008-06-24, 21:26 - Elkanah napisał/-a:
Szkoda, że nie porozmawialiśmy o tym jak widzieliśmy się na pasta party...czyżbyś się bał moczymord i krzykaczy?Wydałeś mi się przesympatycznym człowiekiem z którym chętnie bym to Twoje piwo (podane przez rodziców naszego Adasia) na maratonie wyszehradzkim wypił...Wystawiłeś nam cenzurkę...A ja teraz dołączę Cię do grona przyjaciół bo jesteś tego wart...
Kocham góry, ich majestat, groźbę i sznur samochodów ze wspaniałymi kibicami...Wątek o imprezowaniu nie będzie mi przeszkadzał bo wiem, że innym może wydać się potrzebny.Zapraszam do Rudawy, do ciepła ogniska, "Nalewki Teścia" (wspaniała wódka domowej roboty, zwana innaczej samogonem, bimbrem), wspaniałego szwedzkiego piwa, niepowtarzalnych ludzi, "Ave Maria" chwytające za serce...I na wysłuchanie trąbkowego hejnału wykonanego przeze mnie...Pozdrawiam |
Elkanah - masz rację szkoda,że nie pogadaliśmy.Nie było by wtedy może tego mojego komentarza.
No niestety, widać nie nadążam za zmianami czasu.Wprawdzie wydaje mnie się,że propagowanie przy biegach oprócz zdrowego trybu życia, zdrowego picia, kłóci się trochę z regulaminem biegu,ale to się chyba wydaje tylko mnie.Nigdzie nie napisałem abyśmy nie pili.Jestem przeciwny tylko chwaleniu się co i ile piliśmy w specjalnie zakładanych do tego wątkach przy biegach.Niepotrzebnie przyjąłem od rodziców Darka piwo.Chciałem łyka, dostałem puszkę. I już mi ją kilkakrotnie wypowiedziano.Ponieważ jestem w moim rozumowaniu osamotniony, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaakceptować te zmiany i przyłączyć się. O ile mnie nie odtrącicie. W demokracji rację ma większość. Chciałem wg. mnie dobrze, wyszło głupio.
|
| | | | | |
| 2008-06-25, 09:03 Razem łatwiej
2008-06-25, 01:57 - gmp3 napisał/-a:
Z jednej strony każdy wie, że maraton zaczyna się po 30 km, ale w tym przypadku chyba wielu biegaczy, podobnie jak ja mogło ulec iluzji, że od półmetka lecimy z górki i najgorsze mamy za sobą.
Każdy, kto tak pomyślał miał okazję przekonać się jak bardzo się mylił. Patrząc na półmetkowe czasy, też widać, że wszystkim nam się z górki biegło wyraźnie dłużej i ciężej, bo też to się już działo w zenicie.
Moje odczucia z drugiej połowy to: stopniowy ale wyraźny odpływ mocy, wrażenie, że mózg mi już paruje uszami, nieustanne pieczenie paznokci odrywających się w mokrych butach i pieczenie smażonych na słońcu pleców i ramion (cholerna skleroza – zapomniałam filtru UV) itp. No i nogi, które coraz wyraźniej dawały do zrozumienia, że "ani kroku dalej". W tej sytuacji ma się do wyboru dwa warianty: zejść z trasy lub biec szybciej żeby szybciej skończyć. Przy czym wybór wariantu drugiego i tak mógł przynieść efekt identyczny z wariantem pierwszym, bo jak się padnie, to z trasy przecież zniosą.
Należę do tych co im się udało dociągnąć do mety, ale filmik to już mi się ma końcówce lekko rwał. Nie mam pojęcia jakie miałam w tym momencie parametry typu ciśnienie itp - uzanałam, że jakie by nie były, to i tak najlepszym lekarstwem będzie pełne zanurzenie w basenie.
I rzeczywiscie pomogło - jak wyszłam, to słońce już nie było moim wrogiem - uśmiechało się przyjaźnie. |
Biegliśmy przez część dystansu razem, no i nie powiem, pomogłaś mi przegonić chochlika, który czasami siedzi w głowie i szepcze "zejdź, po co się męczysz, to żaden wstyd, inni też czasami schodzą z trasy". widząc Twoją walkę, metodą podszedł, podbiegł dotarłem na metę i nawet trochę siły wróciły. Nie widziałem jeszcze światła na końcu tunelu, ale było blisko.
Maraton piękny, wspaniali ludzie no i organizacja. Dziękuję wszystkim i pozdrawiam. Do zobaczenia na innych trasach, a w Rytrze - może się uda - za rok |
| | | | | |
| 2008-06-25, 09:48
2008-06-25, 07:36 - Wojtek G napisał/-a:
Elkanah - masz rację szkoda,że nie pogadaliśmy.Nie było by wtedy może tego mojego komentarza.
No niestety, widać nie nadążam za zmianami czasu.Wprawdzie wydaje mnie się,że propagowanie przy biegach oprócz zdrowego trybu życia, zdrowego picia, kłóci się trochę z regulaminem biegu,ale to się chyba wydaje tylko mnie.Nigdzie nie napisałem abyśmy nie pili.Jestem przeciwny tylko chwaleniu się co i ile piliśmy w specjalnie zakładanych do tego wątkach przy biegach.Niepotrzebnie przyjąłem od rodziców Darka piwo.Chciałem łyka, dostałem puszkę. I już mi ją kilkakrotnie wypowiedziano.Ponieważ jestem w moim rozumowaniu osamotniony, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaakceptować te zmiany i przyłączyć się. O ile mnie nie odtrącicie. W demokracji rację ma większość. Chciałem wg. mnie dobrze, wyszło głupio.
|
W demokracji rację ma większość ale także jednostka ma prawo do swojego głosu. Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia bo to jest najważniejsze. Pozdrawiam i mam nadzieję, że się zobaczymy nie raz! |
| | | | | |
| 2008-06-25, 10:49
Wojtku.
Witam i miłego dzionka życzę;-) |
| | | | | |
| 2008-06-25, 10:57
LINK: http://www.marekswoboda.webd.pl/ | Pisałem to już w innym wątku, ale warto powtórzyć . Na stronie Marka Swobody znajduje się unikalna , na bieżąco tworzona przez Marka Wielka Galeria Maratończyków . Jest tam juz 5900 nazwisk . Jestem ja :) , jest nasza para eksportowa "Ko-Ko" czyli Treborus i Elkanah , jest też Wojtek Gruszczyński , wszyscy są tam , którzy przebiegli maraton . |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-25, 13:25
2008-06-25, 10:57 - emka64 napisał/-a:
Pisałem to już w innym wątku, ale warto powtórzyć . Na stronie Marka Swobody znajduje się unikalna , na bieżąco tworzona przez Marka Wielka Galeria Maratończyków . Jest tam juz 5900 nazwisk . Jestem ja :) , jest nasza para eksportowa "Ko-Ko" czyli Treborus i Elkanah , jest też Wojtek Gruszczyński , wszyscy są tam , którzy przebiegli maraton . |
Nawet moje nazwisko widnieje oraz zdjęcie z Maratonu Warszawskiego jest mi bardzo miło znaleźć sie w gronie maratończyków |
| | | | | |
| 2008-06-25, 13:34
2008-06-25, 07:36 - Wojtek G napisał/-a:
Elkanah - masz rację szkoda,że nie pogadaliśmy.Nie było by wtedy może tego mojego komentarza.
No niestety, widać nie nadążam za zmianami czasu.Wprawdzie wydaje mnie się,że propagowanie przy biegach oprócz zdrowego trybu życia, zdrowego picia, kłóci się trochę z regulaminem biegu,ale to się chyba wydaje tylko mnie.Nigdzie nie napisałem abyśmy nie pili.Jestem przeciwny tylko chwaleniu się co i ile piliśmy w specjalnie zakładanych do tego wątkach przy biegach.Niepotrzebnie przyjąłem od rodziców Darka piwo.Chciałem łyka, dostałem puszkę. I już mi ją kilkakrotnie wypowiedziano.Ponieważ jestem w moim rozumowaniu osamotniony, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaakceptować te zmiany i przyłączyć się. O ile mnie nie odtrącicie. W demokracji rację ma większość. Chciałem wg. mnie dobrze, wyszło głupio.
|
Wojtku.
Robie to co Elkanah. "Dodaję" Ciebie do grona swoich przyjaciół...choć nie jestem pewna czy Sobie tego życzysz:-) |
| | | | | |
| 2008-06-25, 14:20 świetnie!
2008-06-25, 10:57 - emka64 napisał/-a:
Pisałem to już w innym wątku, ale warto powtórzyć . Na stronie Marka Swobody znajduje się unikalna , na bieżąco tworzona przez Marka Wielka Galeria Maratończyków . Jest tam juz 5900 nazwisk . Jestem ja :) , jest nasza para eksportowa "Ko-Ko" czyli Treborus i Elkanah , jest też Wojtek Gruszczyński , wszyscy są tam , którzy przebiegli maraton . |
|
|
|
| |
|