Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Poznań, 31 sierpnia 2011, 10:25, 1707/104259
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Biegiem przez Wrocław, Warszawę, Poznań

LINK 1: ARCHIWUM: POZNAń
LINK 2: ARCHIWUM: WROCłAW
LINK 3: ARCHIWUM: WARSZAWA



Na zdjęciu: start do maratonu we Wrocławiu (fot. zbiory własne)

Nadchodzi sezon jesienny 2011. Większość z nas zapewne chce zakończyć swoje owoce całorocznej pracy, dlatego być może moje przemyślenia sprawią że jeszcze co niektórzy zmienią swój wybór, lub utwierdzą się w przekonaniu że prawidłowo dokonali wyboru.






Pierw trochę statystyki:

Warszawa:
2005 rok - 1690 sklasyfikowanych
2006 rok - 1860 sklasyfikowanych
2007 rok - 2121 sklasyfikowanych
2009 rok - 3164 sklasyfikowanych
2010 rok - 3323 sklasyfikowanych

Wrocław:
2002 rok - 1199 sklasyfikowanych
2008 rok - 1049 sklasyfikowanych
2009 rok - 1733 sklasyfikowanych
2010 rok - 1988 sklasyfikowanych

Poznań:
2002 rok - 1690 sklasyfikowanych
2003 rok - 1501 sklasyfikowanych
2004 rok - 1973 sklasyfikowanych
2005 rok - 2061 sklasyfikowanych
2006 rok - 2211 sklasyfikowanych
2007 rok - 2327 sklasyfikowanych
2008 rok - 2640 sklasyfikowanych
2009 rok - 4018 sklasyfikowanych
2010 rok - 3871 sklasyfikowanych

I krótko za co cenie każdego z organizatorów bądź też dlaczego mam sentyment do danego miasta:

Warszawa: Bardzo mi się podoba że dyr. maratonu pan Marek Tronina stawia przede wszystkim na naszych. Do dziś współpracuje m.in. z Pawłem Ochalem, dla przypomnienia zwycięzca Mistrzostw Polski w Maratonie w Dębnie w 2007 r. (02:15.31).Osiągnięty życiowy rekord poprawił o ponad 3 minuty jeszcze w tym samym roku, wygrywając Maraton Warszawski z czasem 2:12:20. Tutaj możemy spodziewać się najlepszych z całej trójki wyników czołówki biegu

Wrocław: Organizatorzy stawiają przede wszystkich na swoich i wyjątkowo też mają ulgę panie, promując się bardzo niskim wpisowym. Przez cały rok są zaangażowane osoby mające na celu odpowiednio przygotować osoby do wystartowania w tym maratonie

Poznań: jest dla mnie jak deser, na zakończenie sezonu, największy w Polsce z ogromnym potencjałem. Pod telefonem na każde zapytanie potrafią mi po drugiej stronie kompetentne osoby na wszystko odpowiedzieć. Jako jedyny maraton w Polsce był transmitowany na Eurosporcie

Co mnie wkurza:
Warszawa: wysokie wpisowe, chociaż z drugiej strony nie jest tak drogie w stosunku do Berlina, jednak być może błędem organizatora było wytyczenie zbyt niskiego wpisowego we wcześniejszych latach i nie zdążyliśmy się jeszcze do tego przyzwyczaić. Wkurza mnie też termin, na stałe zbiega się z Berlinem i często musimy wybierać....

Wrocław: Mam sentyment do tego miasta gdyż tu się urodziłem, jednak jak kilka dni temu odwiedziłem to miasto, zaskoczony nie mile byłem przebiegiem organizacyjnym wszelkich remontów. Są wielkie utrudnienia na dworcu Głównym PKP oraz w jego obrzeżach, termin chyba zbyt wczesny i początek sezonu jesiennego zbiega się często z innymi ciekawymi imprezami w dany weekend...

Poznań Organizatorzy dają samochód dla pierwszego który pokona dystans maratonu poniżej 2:05.00, a być może to powinienem dać na plus, gdyż auto będzie na pewno losowane gdyż jest niewiele zawodników na świecie którzy byliby w stanie taki wynik pobiec, z tym że trzeba by wtedy dać z 10 takich aut, ale za sam start...:) Poznań: I moja prognoza co do liczby sklasyfikowanych zawodników na ten rok:
Wrocław 3050 zawodników
Poznań 4250 zawodników
Warszawa 3800 zawodników

Zobaczymy na ile moje prognozy się sprawdzą...


Komentarze czytelników - 5podyskutuj o tym 
 

Fiszer

Autor: Fiszer, 2011-08-31, 20:19 napisał/-a:
Uwagi do Wrocławia i Poznania jakoś podobnie brzmią;)

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2011-08-31, 20:57 napisał/-a:
nieprawda!!! Autor ma sentyment do Wrocławia bo tam się urodził za to do Poznania bo tam przyszedł na świat:)) Jeszcze jedna ofiara kopiuj i wklej?????

 

pocomito

Autor: pocomito, 2011-09-01, 05:23 napisał/-a:
Przyjemnie mi się czytało, zwłaszcza, że ostatnie dwie jesienie właśnie biegłam przez Wrocław, Warszawę, Poznań i sprawiło mi to dużo radości.
Zgadzam się z opiniami autora.
Jedynie mogę dodać, że na równi stawiam i oceniam bardzo bardzo pozytywnie maratony: wrocławski i poznański. Maraton warszawski na ich tle wypada nieco słabiej, ale też jest fajny.
Inną sprawą jest, że nie umiem posłuchać głosu rozsądku i sobie w tym roku odpuścić, bo nogi mam nienaprawione jak nigdy dotąd, więc cała zabawa może mi się skończyć na niedobiegnięciu do mety już we Wrocławiu.
No cóż - wtedy założę na maratonachpolskich temat: "Kończę z bieganiem - proszę o wsparcie!". Ciekawe, czy będzie równie popularny jak "Zaczynam biegać - proszę o wsparcie!"

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2011-09-01, 11:32 napisał/-a:
wkradł się błąd podczas poprawiania tekstu, jest już ok. Pozdrawiam i zapraszam do ponownego przeanalizowania mojego wpisu.

 

mariachi25

Autor: mariachi25, 2011-09-05, 12:45 napisał/-a:
W Maratonie Warszawskim biegłem w 2008 roku, we Wrocławiu w 2010, w tym roku przyszła pora na Poznań. :) Jednak spróbuję pokusić się o porównanie.

W Warszawie wysoko oceniam wysiłki organizatorów w zaangażowanie Warszawiaków (co jest niełatwym zadaniem, bo tutaj wszyscy zawsze są czymś strasznie zajęci) - super pomysły z zaangażowaniem szkół do dopingu, z konkursem dla tych szkół, z wciągnięciem zespołów muzycznych (od DJ-ów po chóry), z takim dobraniem trasy, żeby była naprawdę atrakcyjna (mosty, tunele, główne arterie stolicy, w tym roku także Łazienki), z takim dobraniem i wypromowaniem czołówki, żeby rywalizacja stała na poziomie sportowym i widowiskowym (Polak czy Kenijczyk, a może Etiopczyk?). Zawsze jest tu fajne miasteczko maratońskie, targi sportowe, dużo się dzieje wokół samego maratonu. No i Puchar Maratonu (cykl biegów przygotowujących do startu) też się doskonale przyjął. W tym roku dochodzi Bieg Olimpijski w dniu maratonu (honorowy bieg na 8 km). Naprawdę warto tu być, nawet jeżeli akurat samemu się nie startuje. Maratończycy z innych miast, którzy zabiorą ze sobą rodzinę, nie muszą się martwić - ich bliscy na pewno nie będą się nudzić.

Na minus stolicy działają - zbieżność z maratonem berlińskim, a także czasem (paradoksalnie) - rozmach imprezy. Organizacja jest ogromna i sprawna, ale czasem człowiek się gubi ze swoim problemem w tłumie. No i nie da się ukryć, że dojazd do Warszawy dla biegaczy spoza stolicy to czasem koszmar.


We Wrocławiu z kolei nie do przecenienia jest rola miasta i jego prezydenta we wspieraniu maratonu i budowaniu jego rangi. Miasto zdaje się dawać zielone swiatło na wszystko co związane jest z maratonem i daje się to odczuć z poziomu zwykłego biegacza. Przede wszystkim trasa - z jedną pętlą prowadzącą dookoła całego miasta, ze startem i metą na terenie Stadionu Olimpijskiego (chociaż szkoda, że nie w koronie stadionu, tylko na placu olimpijskim - może dlatego, że bieżnia służy obecnie do zawodów żużlowych), z mostami nad Odrą, z odcinkiem prowadzącym przez Starówkę, z przebiegiem pod bramą Uniwersytetu, z wieloma ciekawymi obiektami po drodze. Trzeba przyznać, ze osobliwy urok tego miasta robi po prostu swoje. Z roku na rok coraz więcej tutaj kibiców, nie ma aż tak wielkiego niezadowolenia ze strony kierowców jak w Warszawie (Wrocław niedzielnym porankiem jest po prostu zaspany i spokojny), atmosfera jest świetna.
Na plus trzeba dodać fajne gifty w pakiecie startowym (sponsor Hasco-Lek dorzuca sporo suplementów diety, w zeszłym roku była profesjonalna, "bezrękawkowa" maratońska koszulka biegowa), losowanie auta dla uczestnika maratonu, nienaganną organizację i także dużo imprez towarzyszących takich jak bieg rodzinny - Mila Olimpjska, cykl przygotowując debiutantów do pierwszego maratonu, akcje charytatywne, a w tym roku dojdzie także sztafeta.

Naprawdę trudno jest wskazać jakieś wrocławskie minusy - może warto by było podciągnąć poziom sportowy, powalczyć o jakieś rekordy (rekord mężczyzn sięga 2002 roku), ale moze i specyfika wrocławska ma być właśnie taka - bardziej nastawiona na wymiar rodzinny i na popularyzację sportu niż na śrubowanie wyników...


W Poznaniu wystartuję dopiero w tym roku, ale Poznań ma swoją renomę wśród biegaczy, która jest wszystkim znana - super organizacja, super frekwencja, super doping. W tym roku mają co prawda Poznaniacy problem z "miastem w budowie", które jest totalnie rozkopane, i po raz kolejny trasa pobiegnie na dwóch pętlach, w dodatku omijając Starówkę, ale nie wątpie że i tak staną na wysokości zadania. A że konkurencja biegowa rośnie w siłę, trzeba zdwoic wysiłki. :)

 


















 Ostatnio zalogowani
stanlej
01:32
orfeusz1
00:36
Mr Engineer
00:15
Hieronim
23:49
kos 88
23:28
marczy
23:27
genbryg
22:52
Admin
22:47
neergreve
22:44
kubawsw
22:13
Darmon
21:21
Raffaello conti
21:18
staszek63
20:49
42.195
20:49
LiBart
20:42
entony52
20:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |