|
Toruń, 13 lutego 2016, 15:19, 2221/418334 | Łukasz Panfil, Tomasz Pokorniecki | | Copernicus Cup - rekord świata Swobody!!!
LINK 1: ARCHIWUM: TORUń
|
|
Od kilku tygodni halowy miting lekkoatletyczny Copernicus Cup reklamowany był jako widowisko najwyższych, sportowych lotów. Wydarzenia piątkowego wieczoru 12 lutego nie tylko potwierdziły wcześniejsze zapowiedzi, ale już zapisały się w historii polskiej, europejskiej i światowej lekkiej atletyki! Na toruńskim dworze królowej sportu stawiła się najznakomitsza konstelacja gwiazd tejże dyscypliny sportu.
Mocnym akcentem rozpoczęli kulomioci. Rewelacja z ubiegłego tygodnia - Michał Haratyk potwierdził, że wynik uzyskany kilka dni temu podczas łódzkiego mitingu Pedros Cup nie był przypadkiem. 24-latek, który został sensacyjnym liderem tabel światowych (21.35) pchnął tym razem kulę na odległość 21.14. Zarówno wynik z Łodzi jak i Torunia stawia Haratyka na drugiej pozycji w polskiej historii pchnięcia kulą. Rekordzistą Polski jest od 4 lat Tomek Majewski, który również w kopernikańskich zmaganiach startował. Osiągnął odległość 20.41 co pozwoliło mu zająć trzecią pozycję. Wspomnianych zawodników rozdzielił jeden z najbardziej perspektywicznych zawodników młodego pokolenia - Konrad Bukowiecki. Będący jeszcze juniorem, podopieczny swojego ojca Ireneusza Bukowieckiego posłał sprzęt ważący 7.26kg na odległość 20.45. Konrad ustabilizował się już na poziomie w okolicach 20.50 kończąc konkursy regularnie na tymże poziomie. Aktualnie Haratyk plasuje się na pierwszej pozycji rankingu światowego, Bukowiecki jest 11, a mistrz Majewski 6 oczek niżej.
W biegu na 1500m dwie nasze reprezentantki zanotowały rezultaty lepsze niż wymagany wskaźnik uprawniający do startu w tegorocznych mistrzostwach świata pod dachem w Portland. Renata Pliś i Danuta Urbanik uzyskały odpowiednio 4:07.38 i 4:09.89. Pliś, która przed tygodniem objęła pozycję liderki list światowych w biegu na 1000m, po raz kolejny znalazła się na szczycie rankingu tym razem dystansu 500m dłuższego.
Bardzo dobry występ w biegu na 400m zanotował Łukasz Krawczuk. Brązowy medalista mistrzostw Europy w biegu rozstawnym 4x400m uzyskał wynik 46.26. Rezultat Łukasza umiejscowił go na czwartej pozycji polskiej listy all-time w halowej historii tej konkurencji. Na dzień dzisiejszy jest to 6 wynik na listach światowych.
Doskonale w biegu na 800m spisała się Joanna Jóźwik. Podopieczna Andrzeja Wołkowyckiego potwierdza swój stabilny, światowy już poziom zarówno na otwartym stadionie jak i w hali. W ubiegłym roku Asia otarła się o halowy rekord Polski należący od 17 lat do Lidii Chojeckiej. Zabrakło wówczas dwóch setnych sekundy. Tym razem mimo obecności dwóch doskonałych rywalek - Brytyjki Jenn Meadows i Ukrainki Natalii Lupu zmuszona była samotnie dyktować tempo w drugiej fazie rywalizacji. Jóźwik triumfowała przekraczając metę w 2:00.12. Do rekordu znów zabrakło niewiele - 0.13s, ale Joasia objęła prowadzenie w tegorocznym sezonie halowym na świecie. Celem pierwszoplanowym są dla niej oczywiście igrzyska olimpijskie i z tego względu nie wystąpi w halowych mistrzostwach świata, które mogłyby zakłócić jej cykl przygotowań. W sezonie letnim zobaczymy ją jednak w dwóch imprezach mistrzowskich - wspomnianych igrzyskach w Rio i mistrzostwach Europy w Amsterdamie. Ta drugą imprezę potraktuje jednak niezobowiązująco, aby nie zaburzać olimpijskiego procesu treningowego.
Osiemsetka w wykonaniu mężczyzn była jeszcze bardziej pasjonującym widowiskiem ze względu na fakt udziału dwukrotnego halowego mistrza świata (2012 i 2014) Mohameda Amana i wicemistrz globu sprzed dwóch lat Adama Kszczota. Całości doskonałej stawki dopełnił brązowy medalista olimpijski z Londynu - Timothy Kitum. Połowę dystansu zawodnicy minęli w 53.18. Po pięciuset metrach na prowadzenie wyszedł Adam Kszczot i pozycję tą zachował do linii mety osiągając ją w czasie 1:46.18. Na drugiej pozycji uplasował się Kitum - 1:46.72, a oczko niżej bieg ukończył Aman - 1:47.24. Kszczot mimo iż byłby jednym z najpoważniejszych kandydatów do medalu w polskiej ekipie na światowy czempionat w Portland rezygnuje z dalszej rywalizacji pod dachem na rzecz przygotowań olimpijskich.
Najbardziej oczekiwaną konkurencją wieczoru była żeńska sześćdziesiątka. Mimo braku równorzędnych rywalek znaczna część kibiców przyszła do Toruń Areny dla jednej, błyszczącej gwiazdki - Ewy Swobody. Będąca jeszcze juniorką, czyniąca od pięciu sezonów niebywałe postępy Swoboda w tym roku do momentu rozegrania Copernicus Cup czterokrotnie schodziła poniżej 7.20s. Dokonując pierwszy raz tej sztuki przed dwoma tygodniami, wynikiem 7.13 poprawiła rekord Polski seniorek Ewy Pisiewicz. W Toruniu dystansując rywalki już na pierwszych 20 metrach z ogromnym luzem uzyskała w eliminacjach 7.16.
Finał był również popisem jedne aktorki, jednak poziom na jaki wzniosła się 19-latka wprawił w osłupienie kibiców, ją samą i cały lekkoatletyczny świat! 7.07!!! Rezultatem tym pobiła Swoboda dotychczasowy rekord świata juniorek wynoszący do piątku 7.09. Poprzedni należał do Nigeryjki Joan Ekah- Udak, która w wieku 18 lat była sensacją mistrzostw świata w Maebashi "99 roku. Zajęła wówczas szóstą pozycję. Reprezentantka Nigerii potwierdziła swój poziom w sezonie letnim uzyskując na 100m 11.11, ale w kolejnych latach notowała regres. Wierzymy, że Ewa będzie czynić wciąż postępy. Swoboda zachowuje się swobodnie zarówno na bieżni jak i poza nią. Żywiołowo reaguje na swoje osiągnięcia, reakcje publiczności i niekończące się pytania dziennikarzy.
Warto jednak dodać, że mimo tej niezwykłej ekspresyjności jest bardzo pokorna. Twardo stąpa po ziemi i realnie ocenia swoje szanse w sezonie letnim. Określa swoje możliwości na okolice 11 sekund i 15 setnych w biegu na 100m. Na uwagę zasługuje fakt, że wynikiem 7.07 Ewa stała się współliderką tabel światowych wraz z samą Dafne Schippers, aktualną mistrzynią i wicemistrzynią świata w biegach na 100 i 200 metrów! Takich samych sukcesów życzymy naszej fantastycznej Ewie Swobodzie!
Z innych wyników na uwagę zasługuje występ naszych eksportowych tyczkarzy. Trzej muszkieterowie - Robert Sobera, Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski uzyskali wyniki odpowiednio 5.77, 5.77 i 5.70. Pierwsze cztery miejsca na listach światowych zawierają się w przedziale wysokości 5.81-6.00. Kolejne 7 rezultatów to właśnie 5.77 i w tym gronie znaleźli się właśnie Sobera i Lisek.
Miting Copernicus Cup potwierdził iż zbrojenia polskich lekkoatletów do igrzysk olimpijskich przebiegają prawidłowo. Fantastyczne wyniki, pozycje liderów na świeci i wisienka na torcie w postaci rekordu świata juniorek Ewy Swobody - jest pięknie!
| | Autor: kos 88, 2016-02-12, 22:26 napisał/-a: LINK: https://www.youtube.com/watch?v=k1X3sYx_nlQ
Dziś w Toruniu Ewa SWOBODA z Żor - wyrównała rekord świata !!! na 60 m - 7.07 - Miejmy nadzieję że Jej talent będzie nadal tak się rozwijał - gratulacje dla Zawodniczki a także - a może przede wszystkim dla trenerki Iwony KRUPY . | | | Autor: adamus, 2016-02-12, 22:38 napisał/-a:
Wg tego co przed chwilą doczytałem to ustanowiła, nie wyrównała bo: Poprzedni rekord wynosił 7,09 i od marca 1999 roku (od halowych mistrzostw świata w Maebashi) należał do Nigeryjki Joan Uduak Ekah.
Brawo Ewa :)) | | | Autor: Henryk W., 2016-02-13, 08:37 napisał/-a: Oczywiście w kategorii juniorek. Również bardzo mnie zadziwiła Renata Pliś swoim świetnym biegiem.
| | | Autor: Krzysiek_biega, 2016-02-13, 12:55 napisał/-a: Taka ciekawostka, koszt przedsięwzięcia takiego mityngu to 834 tysiące, z czego miasto dało 500 tysięcy... | | | Autor: snipster, 2016-02-13, 16:52 napisał/-a: z taką halą to aż się prosi takie zawody robić :)
jeju... jak te dziewczyny fruną... miło dla oka :) | |
|
|
| |
|