2012-06-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Baśka dasz rade! (czytano: 750 razy)
Poleciałam na żywca, z założenia raczej ostatnie miejsce. Gdy powiedziałam Rodzinie i Znajomym, że zapisałam się dzień przed na 20 Bieg Fiata- łapali sie za głowy i tudzież inne części ciała. Co robisz, wyzioniesz ducha, twoje zwłoki bedą leżeć na gorącym asfalcie, może nawet nikt cię nie zauważy i auto z napisem "Koniec biegu"- rozjedzie cię czterema kołami,padniesz, nie ukończysz. Wcale mnie to nie obchodziło. Właśnie, że dam rade, mimo słabego, oj słabiutkiego przygotowania musiałam wystartować, przecież to moje miasto, mój bieg. Od niego wszystko sie zaczęło. Postanowione i tyle.
Dzielny R. mnie zostawił, Wredota Jeden. Stanełam na starcie, strzał oddany przez Prezydenta Miasta B-B i ruszyłam, fajnie było, leciałam bez żadnego obciążenia, co mi tam, niech mnie wyprzedzają... Oczywiście na 5 km był kryzys, co za głupia baba ze mnie, żeby tak nie trenować i lecieć, zwariowałam.
Kopa dodawała mi myśl, że za mną jest jeszcze kilka osób, co prawda nie odczuwałam ich oddechów, ale wiedziałam od kibiców i fanów, a jakże, że mam za plecami biegaczy.
Niestety na 8 km podejchała do mnie karetka i autko z napisem "Koniec" z okrutnym pytaniem rzuconym w moje uszy: "Inni już powsiadali i zrezygnowali, czy da pani radę?" Co ja? Ja nie dam rady? By ich pokręciło. No to im pokażę. Przyśpieszyłam i szczerze nie wiem, kiedy łyknęłam te ostatnie 2 kilosy. Meta, piękne miejsce i wspaniały medal dla OSTATNIEGO ZAWODNIKA! Było cudowanie. Jestem z siebie dumna. 20 Bieg Fiata mam zaliczony! Baśka dasz rade!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marfackib (2012-06-04,07:00): I bardzo dobrze, że nie wsiadłaś do tego okrutnego auta. Pozdrawiam :-)))
Basieczka (2015-02-25,14:18): Muszę tu wrócić!
|