2012-01-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| MOJA PRZYGODA Z BIEGANIEM (czytano: 4158 razy)
Witam wszystkich serdecznie! Nie jestem dobrym mówcą, ale napiszę co myślę, bo w końcu mogę podzielić się moimi spostrzeżeniami, dokonaniami i odczuciami związanymi z tak prostą, a zarazem fascynującą formą sportu, jaką jest bieganie długodystansowe. Nigdy nic nie pisałem, bo nie miałem o czym. Przynajmniej tak mi się wydawało. Moja przygoda z bieganiem zaczęła się dwadzieścia lat temu, kiedy człowiek miał dużo mniej na głowie. Wraz z moim przyjacielem Przemkiem Basą biegaliśmy na dystansie 25 km i z tego co pamiętam to czas mieliśmy całkiem niezły bo 1.45.00. Potem była długa przerwa - aż do zeszłego roku, kiedy właśnie mój przyjaciel Przemek zadzwonił do mnie z pytaniem czy pomógłbym mu przygotować się do Biegu Katorżnika. Konkretnie chciał żeby ktoś z nim pobiegał. Dla mnie było to duże wyzwanie bo jeszcze w styczniu 2011 ważyłem 93kg. Przemek jednak zadzwonił w marcu i bardzo mi ta propozycja pasowała, bo właśnie pracowałem nad moją nadwagą. Pragnę dodać że przez lata nie uprawiałem żadnego sportu za wyjątkiem jazdy na rowerze i to tylko do pracy. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze astma oskrzelowa, której nabawiłem się właśnie podczas biegania w młodości. Reasumując, treningi zaczynałem bez kondycji, z nadwagą, astmą i w ogóle czarno to wyglądało. Mimo to nie poddawałem się i dzięki wsparciu ze strony Przemka i mojej rodziny do dzisiaj biegam. Pewnego dnia Przemek powiedział, że startuje w maratonie w Katowicach i nie będziemy mogli razem - jak co sobotę - pobiegać. Długo się nie zastanawiałem i zadzwoniłem do Przemka, że też chcę spróbować i czy każdy może tam pobiec? Wtedy po raz pierwszy wziąłem udział w zawodach organizowanych i był to maraton NANGA PARBAT z serii Trzy Korony. Wynik nie był zachwycający, jednak wtedy zakochałem się w maratonach i postanowiłem sobie, że zrobię wszystko żeby pokonać cały dystans. Tak właśnie zacząłem biegać w maratonach półmaratonach i innych. Nareszcie! Po udziale w dziewięciu różnych biegach, 31.12.2011 na maratonie SHISHA PANGMA przebiegłem cały dystans 42.195m. w czasie 3.44.53. Dodam że nie było łatwo, na siódmym okrążeniu miałem doła po tym jak Przemek z powodu niedyspozycji zakończył bieg. Ja też myślałem o przerwaniu biegu. Wyobraziłem sobie jednak co będę czuł jeżeli zakończę i przypomniałem sobie przez co przeszedłem aby mieć możliwość przebycia tylu kilometrów... Dieta i treningi poszłyby na marne. Powiedziałem sobie, że choćby ostatnie okrążenie przejść, to będę walczył o to na czym mi tak zależało. Z perspektywy czasu bardzo się cieszę, że się nie poddałem, warto było, a do tego - jak na pierwszy cały maraton - zająłem fajne 18 miejsce i jestem z siebie bardzo dumny. Takie coś daje niesamowicie dużo samozadowolenia i satysfakcji. Dopiero po kilku dniach dotarło do mnie czego dokonałem. Odchudzanie, wytrwałe treningi oraz wsparcie od strony przyjaciela i rodziny zaowocowały sukcesem. Obecnie ważę 78 kg, nie potrzebuję żadnych lekarstw rozkurczowych, a moje możliwości zwiększają się z biegu na bieg. Moja odporność również się zwiększyła, od roku nie byłem chory i mam nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia, siły i czasu aby systematycznie trenować, bo w przyszłości chciałbym zajmować miejsca w czołówce. To takie pobożne życzenia, ale wiem, że stać mnie na więcej! Każdy kto spróbuje biegania w maratonach zostanie w to wciągnięty, a apetyt na więcej będzie rósł proporcjonalnie do wyników.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczenia na zawodach w 2012 Roku!!!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu przemcio33 (2012-01-06,20:23): Gratuluję wyczynu! Dźwigam na sobie ponad 30kg mniej od Ciebie, a i tak na ostatnich zawodach mnie bezproblemowo przegoniłeś. Mam wielki szacunek dla Twoich dokonań. Pokonałeś swoją wagę, swoją chorobę, pokonałeś każde zniechęcenie. Teraz zasłużenie wieńczysz swój pierwszy sukces. Życzę ci dalszych sukcesów - ze stanięciem na podium i zdobyciem korony włącznie ;-) doktorek33 (2012-01-07,20:19): Dziękuję Przemku.
Podobno marzenia są po to aby je spełniać. Ja mam zamiar spełnić swoje i dobrze się przy tym bawić. Do tego liczę, że będziesz bawił się przy tym ze mną i również spełnisz swoje marzenia! karpatka (2012-01-13,11:13): Tak trzymać!!! Gratuluję i życzę doskonałej kondycji w 2012 roku! goike (2012-01-14,23:04): Jesteś moim równieśnikiem.Podobnie jak ty po kilku latach (20 latach) wróciłem do sportu - oczywiście biegania. Również mam małe problemy z astmą. Bieganie jednak pomaga i to bardzo. I wciąga. Ja wolę dystanse do 10 km.gratuluję i pozdrawiam
|