|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-06-27, 21:19
Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy.
Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechała blondynka.
Przy prędkości 130 km/h siedziała z twarzą tuż przy
lusterku i... malowała sobie rzęsy.
Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem
znowu na BMW, oczywiście okazało się, że blondynka
(wciąż zajęta makijażem!!!) już jest połową auta na moim
pasie!
I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się
przestraszyłem, że i golarka i kanapka wypadły mi z rąk.
Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownicę tak, aby
wrócić na swój pas ruchu komórka wyleciała mi akurat
prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między
nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moją
męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo
ważną rozmowę!!!
Jak ja nienawidzę kobiet za kierownicą !!!!!!
|
| | | | | |
| 2009-07-05, 21:14
Pięć ważnych rad dla mężczyzny
1. To ważne, aby być z kobietą, która czasem coś ugotuje, a czasem posprząta w domu.
2. To ważne, aby być z kobietą, z którą czasem możesz się pośmiać.
3. To ważne, aby być z kobietą, której ufasz i która nigdy cię nie okłamie.
4. To ważne aby być z kobietą dobrą w łóżku, która ma ochotę być tam z tobą.
5. To ważne, bardzo, bardzo ważne, aby te cztery kobiety nie znały się nawzajem.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-07-08, 09:18
Perpetum mobile
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się
pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz
musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy
się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni
do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, bryndza. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy....
|
| | | | | |
| 2009-07-08, 16:04
> Jaka jest definicja odważnego mężczyzny?
> To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie
> pokryty na
> całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi
> perfumami, i który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w
> tyłek, a
> potem mówi:
> - Ty jesteś następna, grubasku... |
| | | | | |
| 2009-07-08, 16:05
> Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje z pupą wypiętą do
> góry. Długo nie myśląc, podbiega, łapie za tyłek, spódnice podwija,
> majtki w dół i ognia. Zrobił co chciał, a żona odwraca się do niego i
> mówi z politowaniem: Jesteś taki sam poj.... jak chłopaki u mnie w
> robocie... |
| | | | | |
| 2009-07-09, 21:11
List Murzynka.
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinniście zrozumieć kilka rzeczy:
Kiedy się rodzę, jestem czarny.
Kiedy dorosnę, jestem czarny.
Kiedy praży mnie słońce, jestem czarny.
Kiedy jest mi zimno, jestem czarny.
Kiedy jestem przerażony, jestem czarny.
Kiedy jestem chory, jestem czarny.
Kiedy umieram, jestem czarny.
Ty biały kolego: Kiedy się rodzisz, jesteś różowy.
Kiedy dorośniesz, jesteś biały.
Kiedy praży cię słońce, jesteś czerwony.
Kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy.
Kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony.
Kiedy jesteś chory, jesteś żółty.
Kiedy umierasz, jesteś szary.
I ty, kur.... masz czelność nazywać mnie kolorowym?
Prześlij ten list do swoich białych znajomych.
Może następnym razem zastanowią się trochę.
Z wyrazami szacunku
Murzynek |
| | | | | |
| 2009-07-09, 23:05
Zbyszek jesteś the best ;-)))))) Pozdrawiam. Marek |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-07-11, 20:37
Oznaki, że jesteś już dorosły/a
1. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
2. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.
3. O 6.00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.
4. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.
5. Oglądasz TVN Meteo.
6. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.
7. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.
8. Jeansy i sweter to nie jest już Twój ubiór wyjściowy.
9. To Ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.
10. Rodzina swobodnie żartuje przy Tobie o seksie.
11. Nie wiesz, o której zamykają McDonalda.
12. Ubezpieczenie za samochód spadło, ale Twoje rachunki wzrosły.
13. Dajesz psu specjalne żarcie zamiast reszek z McDonalda.
14. Spanie na wersalce powoduje u Ciebie ból pleców.
15. Nie ucinasz sobie drzemki od południa do 18.00.
16. Kolacja i film to już całość zamiast początku randki.
17. Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o 3.00 nad ranem spowoduje potężną niestrawność zamiast ukoić żołądek.
18. Do apteki idziesz po Ibuprom i Ranigast, a nie po prezerwatywy i test ciążowy.
19. Butelka wina za 10 zł to nie jest już "całkiem niezły alkoholik".
20. Właściwie to jesz śniadanie w porze śniadania.
21. "Nigdy już się tak nie nachlam" jest zastępowane przez "Nie umiem już tak pić jak kiedyś".
22. 90% czasu przed komputerem poświęcasz na pracę.
23. Czytasz tę listę, szukając desperacko jednego punktu,
który by Cię nie dotyczył, ale nic nie uratuje Twojego starego dupska!!!!!
|
| | | | | |
| 2009-07-12, 08:34
2009-07-09, 23:05 - Gulunek napisał/-a:
Zbyszek jesteś the best ;-)))))) Pozdrawiam. Marek |
Potwierdzam! - Zbyszek szaleje!!!... kilka jego kawałów sprzedałem dalej... :-) |
| | | | | |
| 2009-07-12, 13:34
Drogi mężu!
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię
na zawsze. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie
siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa
tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie
i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia
wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową
fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje
ulubione mięso i mam na sobie piękną i kuszącą bieliznę.
Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty i poszedłeś spać
zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy też mi nie mówiłeś, że
mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie
zdradzałeś albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nie ważne,
ponieważ odchodzę!
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. TWÓJ
BRAT i JA przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy
nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.
Droga Była Małżonko!!!
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list!
To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak
do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze
za każdym razem kiedy epatowałaś swoją żałosną nagością
chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć.
Szkoda, że to nie działało... Zauważyłem, kiedy obcięłaś
włosy w ubiegłym tygodniu i pierwsza rzeczą, którą
pomyślałem było "wyglądasz jak facet!"
Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy
nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy
przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś mnie pomylić
mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia
wieprzowiny siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy
zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej
jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek,
że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu
dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł.
Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze
możemy to naprawić... Zatem kiedy zorientowałem się, że
właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę
i kupiłem dwa bilety na Jamajkę... Kiedy jednak przyszedłem
do domu, Ciebie już nie było.
Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam
nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze
chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który napisałaś
jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy
i nie dzielić majątku.
Zatem trzymaj się!
P.S. Nie wiem, czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził
się jako Karolina.
Mam nadzieję, że to nie problem.
Twój Były Mąż.
|
| | | | | |
| 2009-07-12, 13:50
| | | | | |
| 2009-07-12, 15:57
Kolejny dowcip z serii "Ludzie listy piszą".
Tym razem list blondynki do syna.
Drogi Janku, piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś
wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to
znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi
daj znać, to go wyślę jeszcze raz.
Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko
czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że
najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc
przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w
fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy
się zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam
za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z
powodu tego nie powieszę. Pogoda nie jest najgorsza.
W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym
razem trzy dni a za drugim cztery. Co do kurtki, którą
chciałeś Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z
guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie.
Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata
dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś
pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra
Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy
jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy
ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją
nazwać po mnie, ale to będzie dziwne - mówić na swoją
córkę "mama".
Gorzej jest z Twoim bratem, Markiem. Zamknął samochód i
zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi
komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz
widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie a jeśli nie, to jej
nic nie mów.
Twoja mamusia Danusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych,
ale już zakleiłam kopertę.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-07-13, 22:46
Tym razem list Eugenii do redakcji z prośbą o pomoc.
Droga Redakcjo!!!
Proszę o pomoc!!!! Kilka tygodni temu, jadąc do pracy
zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV.
Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił
posłuszeństwa. Wróciłam więc pieszo do domu, żeby poprosić
męża o pomoc, a kiedy weszłam nie mogłam uwierzyć własnym
oczom w to, co zobaczyłam! Mój mąż baraszkował w sypialni
z córką sąsiadów! Pragnę w tym miejscu nadmienić, iż ja mam
32 lata, mąż 34, a córka sąsiadów 22! Byliśmy z mężem razem
od 10 lat. Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał,
że miał te relacje przez ostatnie 6 miesięcy, od czasu
kiedy stracił pracę. Jak mi wyznał potem, miał potężny dół
i czuł się zupełnie bezwartościowy.
Postawiłam więc mu ultimatum: albo ona albo ja.
Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego
warunku nastąpiły "ciche dni".
Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuję, że tracę z nim
kontakt.
Droga Redakcjo, błagam o pomoc.
Z poważaniem
Eugenia.
Odpowiedź:
Droga Eugenio.
Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka.
Sprawdź przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie
paliwa. Jeśli dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma
jakiegoś luźnego przewodu elektrycznego w systemie
wtryskowym. Jeśli jest on w porządku, prawdopodobnie błąd
leży w pompie paliwowej podającej zbyt niskie ciśnienie do
silnika. Mam nadzieję, że to pomoże.
Z poważaniem
Andrzej
|
| | | | | |
| 2009-07-14, 21:34
Rozmowa kochających się ludzi.
Przed ślubem:
Ona: Ciao...
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: Może chcesz żebym poszła?
On: Nie!!! Co ci przyszło do głowy??? Sama myśl o tym jest
dla mnie straszna!!!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście!!! O każdej porze dnia i nocy!!!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: Nie!!! Nigdy!!! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie...
Trzydzieści lat po ślubie:
Teraz, jeszcze raz przeczytaj od dołu...
|
| | | | | |
| 2009-07-14, 21:41
Zbyszek jak zawsze wymiatasz ;-)) |
| | | | | |
| 2009-07-14, 21:51
Marku!!!
Pomysłów mam na kilka miesięcy pisząc nawet po kilka dowcipów dziennie, o ile czas pozwoli. Nie ukrywam, że jest grono, nawet szerokie zainteresowanych moimi zasobami.
Spoko..... |
| | | | | |
| 2009-07-15, 11:21
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła,otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek.
Panienka pyta:
- Czy będę miała trzy życzenia?
Duszek:
- Nie, przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania: - To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą do tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić.
Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie...
Panienka pomyślała przez chwile i mówi:
- No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w
łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe.
Takie mam życzenie......
Duszek westchnął głęboko i powiedział:
- K***wa pokaż mi jeszcze raz tę mapę... |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-07-15, 15:51
ŚWIATOWE MODELE SPOŁECZNO-EKONOMICZNE
wyjaśnione na przykładzie krów:
Socjalizm - masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi.
Komunizm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie i daje ci w
zamian trochę mleka.
Faszyzm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie i sprzedaje
ci trochę mleka.
Nazizm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie
i rozstrzeliwuje cię za twoje niejasne pochodzenie.
Biurokratyzm - masz dwie krowy, państwo zabiera ci obie,
jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko.
Kapitalizm - masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i kupujesz
byka, wkrótce masz pokaźne stadko i jesteś zarobiony.
Model amerykański - masz dwie krowy, sprzedajesz trzy
fikcyjnej spółce zarejestrowanej na Kajmanach a przy okazji
prowadzonej przez twojego brata, jednocześnie składasz
wniosek o zwrot nadpłaconego podatku za pieć krów, prawa do
pozyskiwania mleka od tych sześciu krów przekazujesz
poprzez pośrednika posiadaczowi pakietu większościowego,
który odsprzedaje Ci prawa własności do wszystkich siedmiu
krów. Doroczny raport informuje, że twoja firma posiada
osiem krów z możliwością pozyskania jeszcze jednej,
sprzedajesz jedną krowę by kupić sobie posadę senatora więc
zostaje ci dziesięć krów.
Model francuski - masz dwie krowy, ogłaszasz strajk,
wywołujesz zamieszki i organizujesz blokadę dróg ponieważ
chcesz mieć trzy krowy.
Model japoński - masz dwie krowy, drogą zmian genetycznych
sprawiasz, że są dziesięć razy mniejsze i dają dwadzieścia
razy więcej mleka. Powstaje kreskówka o twoich krowach.
Model niemiecki - masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz
w miesiacu i same się doją.
Model włoski - masz dwie krowy ale nie wiesz gdzie one są,
postanawiasz iść na lunch.
Model rosyjski - masz dwie krowy, liczysz je i wychodzi, że
masz pieć krów, liczysz ponownie i tym razem wychodzi
jedenaście, wszystko jest ok, pijecie dalej.
Model szwajcarski - masz pięć tysięcy krów, żadna z nich
nie jest twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za
przechowanie.
Model chiński - masz dwie krowy, doi je trzysta osób,
chwalisz się niskim bezrobociem i dużą wydajnością,
aresztujesz dziennikarza który próbuje dociec prawdy.
Model hinduski - masz dwie krowy, czcisz je.
Model brytyjski - masz dwie krowy, obie są chore.
Model iracki - wszyscy uważają, że masz mnóstwo krów,
mówisz im, że nie masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy
więc bombardują cię i ostrzeliwują, wciąż nie masz żadnej
krowy ale przynajmniej jesteś teraz cześcią demokracji.
Model IV RP - masz dwie krowy, specjalnie powołana komisja
sejmowa wymusza zmiany w prawie i posiadanie krów staje się
niezgodne z konstytucją, twoje krowy zostają zarekwirowane
a dochód z ich sprzedaży przeznaczony na budowę Świątyni
Bożej Opatrzności.
|
| | | | | |
| 2009-07-15, 21:19
Przychodzi asystent ds. personalnych do swojego szefa z
pokaźnym plikiem dokumentów:
- Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z
którymi warto się spotkać, spełniają wszystkie kryteria.
Szef bierze plik dokumentów, odmierza połowę i wyrzuca do
kosza. Drugą część oddaje podwładnemu:
- Z tymi ludźmi się spotkamy.
Oniemiały asystent pyta:
- Jak to? Ależ oni wszyscy spełniają kryteria...
- Proszę Pana - przerywa szef - nam tu nie potrzeba ludzi,
którzy mają pecha.
|
| | | | | |
| 2009-07-16, 07:50
Kryzys. Mała firma podupada finansowo.
Szef wzywa do siebie kilku pracowników.
- Wiecie, że nie wiedzie się nam ostatnio najlepiej.
Niestety, muszę kogoś zwolnić. Nie podjąłem jeszcze decyzji
kogo. Może ktoś z Was dobrowolnie odejdzie? Zastanówcie się.
Wszyscy spojrzeli po sobie.
Murzyn mówi: - Mnie nie możesz zwolnić. To byłby rasizm!
- Mnie też nie - mówi jedyna kobieta - to byłby seksizm!
- Mnie tym bardziej - odzywa się kulawy dziadek - to byłaby
dyskryminacja niepełnosprawnych!
Spojrzenia wszystkich powędrowały w kierunku młodego,
pracowitego człowieka.
- Hmmm - mówi powoli chłopaczek - coś mi się zdaje, że
chyba jestem gejem...
|
|
|
|
| |
|