|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-05-18, 11:26
| | | | | |
| 2010-05-18, 20:27
Czterech dresiarzy jedzie swoim nowiutkim AUDI A4. W pewnym niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Wkurzeni wysiedli z AUDIKA. Po podejściu do drzwi malucha jeden z nich wybił szybę i wyciągnął przez nią kierowcę malucha i mówi:
- No, to teraz bedzie wpie***.
- Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam, słaby, mały a was jest czterech...
Dresiarze odwrócili się by omówić sytuację i po chwili odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Basior i Grucha są z tobą.. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-05-19, 16:07
Zona szyje sukienke na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uwazaj, nie zaszybko!
- Przecież Ty nie umiesz szyć!
- No i po co te Twoje głupie komentarze?
- Chcialem Ci tylko pokazać jak sie czuje, gdy jedziemy samochodem... |
| | | | | |
| 2010-05-26, 14:11
Księdzu zaginęła papuga, którą trzymał na plebani ładnych kilka lat.Postanowił poprosić parafian o pomoc w jej odnalezieniu.
W niedziele, po ogłoszeniach duszpasterskich, pyta:
- moi drodzy, czy ktoś ma ptaka?
Wstają mężczyźni, księdzu niezupełnie o to chodziło
- nie nie, czy ktoś widział ptaka?
Wstają kobiety. Potrzebne jest uściślenie
- chodzi mi o to , czy ktoś widział mojego ptaka?
Wstali ministranci.. |
| | | | | |
| 2010-06-02, 20:24
- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- K...a, myszko... przyznaj się! ...Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię....! |
| | | | | |
| 2010-06-03, 17:03
5-cio minutowy kurs zarządzania
Lekcja 1
Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z
łazienki. W tym momencie słychać dzwonek do drzwi.
Żona szybko zawija się w ręcznik i biegnie otworzyć.
Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka. Zanim kobieta
zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam Ci $800, jeżeli zrzucisz
z siebie ten ręcznik.
Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga
przed Bobem. Po kilku sekundach Bob wręcza jej $800
i odchodzi.
Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był?
"To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona.
"To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał
te $800, które ode mnie pożyczył?"
Morał z tej historii:
Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania
i ryzyka z tym związanego - podziel się tymi wiadomościami
ze współwłaścicielami akcji zawczasu.
Lekcja 2
Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła
i założyła nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się
widoczny. Ksiądz o mało nie spowodował wypadku.
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył
jej rękę na nodze.
Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129?"
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu
się ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129?"
Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i
wysiadła. Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła,
czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on "Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym
większa radość"
Morał tej historii:
Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo
stracisz interesującą okazję.
Lekcja 3:
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i
kierownik idą razem na lunch. Na ulicy znajdują starą
lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał
spełnić jedno życzenie każdego z nich.
"Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być
na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
I puff - zniknęła.
"Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę
być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką
i zapasem Pina Colady"
Puff - zniknął.
"No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się
w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
Lekcja 4
Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę
sobie tak usiąść i nic nie robić?"
Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
Więc królik usiadł pod drzewem i odpoczywał.
Nagle pojawił się lis, skoczył na królika i zjadł go.
Morał z tej historii:
Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć
odpowiednio wysoko.
Lekcja 5
Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt
tego drzewa, ale nie mam tyle siły"
Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje
odchody, jest w nich dużo odzywczych składników."
Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się
wzlecieć na najniższą gałąź.
Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się
usiąść na drugiej gałęzi.
Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa
i zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił
indyka.
Morał tej historii:
Dzięki gównu możesz wejść na szczyt, ale ono Cię tam nie
utrzyma.
Lekcja 6
Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe.
Ale, że było bardzo zimno, ptaszek zmarzł i spadł na
ziemię. Kiedy tak leżał, przechodziła krowa i upuściła na
niego trochę "placka".
Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi
mu się ciepło. Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać
z radości. Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i
podszedł zbadać sprawę. Odkrył ptaszka pod krowim plackiem
i szybko go odkopał i zjadł.
Morał z tej historii:
1. Nie każdy kto narobi na Ciebie jest twoim
wrogiem.
2. Nie każdy, kto wydobędzie Cię z gówna jest
twoim przyjacielem.
3. Jak siedzisz głęboko w gównie to lepiej
trzymaj buzię na kłódkę.
|
| | | | | |
| 2010-06-03, 23:43
jak zawsze super są Twoje dowcipy :)
wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :* |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-04, 00:57
Zbyszku faktycznie, trochę spóżnione ale wszystkiego naj.... z okazji wczorajszych urodzin |
| | | | | |
| 2010-06-07, 00:16
| | | | | |
| 2010-06-07, 20:55
Podchodzi facet do baru zamawia dwie setki, wypija...na to barman:
- Widzę że nie jest dobrze. Mów pan co sie stało to panu ulży.
- nie.... nie ważne...
- no wyrzuć pan to z siebie to będzie lepiej.
Po chwili zastanowienia facet zaczyna mówić:
- wie pan, poznałem fajną laskę, wszystko pięknie, poszliśmy do jej domu, zaczyna się ostra zabawa a tu mąż wraca bo zapomniał laptopa. Ona każe mi
się schować na balkonie, wiec ja wyszedłem na balkon i zacząłem zwisać na rękach jak ten idiota.
- oooo to musiał pan się wnerwić!
- nie. Nie to mnie zdenerwowało! Po chwili słyszę... a ona bzyka sie z NIM!
- oooooo to musiał pan sie ostro wnerwić!
- Nie. Nie to mnie wnerwiło! Po chwili przez okno wylatuje zużyty kondom i ląduje na mojej
głowie.
- uuuu to musiało ostro pana wnerwić!!
- Nie. Nie nie wkur...się!! Po chwili koleś wychodzi na balkon i leje mi prosto na głowę!
- o kur... to musiał pan się maksymalnie wk....!!!!
- Nie. Nie k...a byłem jeszcze spokojny!
Barman patrzy zdezorientowany,
- To co pana tak rozwaliło?
- Wie pan co? To, że dopiero po tym wszystkim spojrzałem w dół i zorientowałem się, że mam metr do gruntu! |
| | | | | |
| 2010-06-07, 21:00
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... |
| | | | | |
| 2010-06-11, 22:10
2010-06-07, 21:00 - wróblik napisał/-a:
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... |
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami:
- Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
- To prawda.
- A możesz już dotknąć prawą ręką swojej lewej nogi?
- Dotknąć? - jeszcze nie, ale ale już zaczynam ją widzieć |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-12, 07:31 Dobre rady z czasów PRL
2. Pieczeń ze "śmierdzącego" mięsa
Przepis Ołtarzewskiej na wykwintną pieczeń ze "śmierdzącego" mięsa z przeceny:
Włożyć mięso do mleka kwaśnego na jakiś tydzień, potem wypłukać i zalać octem. Za dwa tygodnie "masz pieczeń jak na kartki".
|
| | | | | |
| 2010-06-20, 11:32 coś towarzystwo pospało
zdjęcie zrobione w sklepie ze śmiesznymi rzeczami w Kopenhadze |
| | | | | |
| 2010-06-23, 10:52 Obóz:)
| | | | | |
| 2010-06-23, 11:23
Komisja wojskowa
- Nowak!
- jestem
- majtki w dół i pochylić się!
Potencjalny żołnierz posłusznie pochylił się i czeka..
Doktor kątem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- podnieść jajka!
poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, spod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek..
- jajka podnieście !!
poborowy zacisnął pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku i ciężko zaczął oddychać
- nie moge - wycharczał ostatkiem sił
lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!! |
| | | | | |
| 2010-06-25, 08:08
Pewna kobitka lubiła kochać się z kilkoma facetami naraz. Pewnego razu mąż wraca wcześniej z delegacji, a ona w łóżku z trzema kolesiami. Szybko zaczyna ich chować. Jednego schowała do łazienki, drugiego do szafy a trzeciego na lampe.
Mąż patrzy, żona leży nago w łóżku, więc mówi do niej: - tylko sie umyje i przebiore, zapale światło i będziemy sie kochać.
Wchodzi do łazienki, patrzy, a tam goły facet. Pyta: - co on tu robi??
Ona: - to hydraulik, rura sie zapchała, to go wezwałam, ale cały się zmoczył no i rozebrał sie. Mąż myśli, myśli... no dobra.
Otwiera szafę, patrzy, a tam goły facet. - a to kto jest?? - pyta. To stolarz, kochanie - mówi ona - heblował w szafie, spocił się, no i sie rozebrał. Mąż myśli, myśli... OK.
Zapala światło, patrzy a tam wisi goły facet. Ona: - Kochanie, wiesz, to jest... Mąż jej przerywa: - nic nie mów, sam zgadne, to jest malarz, bo jeszcze mu z pędzla kapie |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-07-09, 23:18
znalazłam to zdjęcie w Muzeum Techniki w Malmo, nie mogłam mu się oprzeć :D |
| | | | | |
| 2010-07-15, 20:29
Cholera jasna! - denerwuje się Franek po przegranym meczu z Hiszpanami- Mówiłem przed meczem "Zagrajcie jak jeszcze nigdy nie graliście", a nie "Zagrajcie, jakbyście jeszcze nigdy nie grali"! |
| | | | | |
| 2010-07-15, 20:33
Są zawody kto najdłużej wytrzyma w wodzie. Pierwszy pan wytrzymał 1min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ""Trening, trening i jeszcze raz trening".
Następny wytrzymał 2 min i znowu wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ""Trening,trening i jeszcze raz trening".
Następny wytrzymał 3 min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on na to:
- Trening.....
Wpada na basen ostatni zawodnik, wchodzi do wody, 1min nic, 2 min nic, 3 min nic, po 4 minucie wychodzi ledwo oddycha więc lekarze szybko podbiegli ale na szczęście nic się nie stało, wszyscy ludzie pytają jak on to zrobił? A on na to:
- Gdzieś musiałem gaciami zahaczyć! |
|
|
|
| |
|