|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-11-12, 20:56
Ale kawał.
Pewnie zawał i
tu młody facet umiera ze śmiechu na zawał. |
| | | | | |
| 2009-11-13, 07:51
Początek roku szkolnego w amerykańskiej szkole. Pani przedstawia klasie nowego ucznia: - to jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna, pani mówi: dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto wypowiedział te słowa:
" Dajcie mi wolność, albo śmierć " ?
W klasie cisza, jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry w 1775 r., w Filadelfii.
- Bardzo dobrze, Suzuki - pochwaliła nauczycielka, a kto powiedział: - " Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć" ?
Znowu wstaje Suzuki, i mówi:
- Abraham Lincoln w 1863 r., w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem, i mówi:
- wstydźcie się, Suzuki jest japończykiem, a zna amerykańską historię lepiej od was !
W klasie zapadła cisza, nagle słychać czyjś głośny szept:
- pocałuj mnie w du**, pieprz*** japończyku
- Kto to powiedział, krzyknęła pani, w klasie cisza, ale wstaje Suzuki i mówi:
- Generał McArthur w Guadalcanal w 1942 r., i Lee Iacocca na Walnym Zgromadzeniu w Chryslerze
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej, i tylko dało się usłyszeć szept:
- rzygać mi się chce
Kto tym razem - wrzasnęła nauczycielka - w klasie znowu cisza, ale wstaje Suzuki, i ze stoickim spokojem mówi:
- George W. Bush Senior, do japońskiego premiera Tanaki w 1991 r. podczas obiadu.
Kolejny uczeń mocno się wkurzył, i mówi:
- obciągnij mi dr***
to już koniec, jękneła zrezygowana nauczycielka, kto tym razem?
Suzuki: - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 r, w Gabinecie Owalnym w Białym Domu
Kolejny uczeń nie wytrzymał i wrzeszczy:
- Suzuki to ku** gów** !!!
Ten wstał, i bez mrugnięcia okiem:
- Valentino Rossi na Grand Prix Brazyli, Sao Paulo w 2002 r.
Klasa popadła w histerię, nauczycielka mdleje, na to wszystko wpada dyrektor szkoły i krzyczy:
- kur**, takiego burdelu to ja w życiu nie widziałem !!!
Suzuki: Leszek Miller do wicepremiera Hausnera podczas posiedzenie komisji budżetowej, Warszawa 2003 r. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-11-13, 14:13 stare...
Sowiecka tajna baza rakiet... W podziemnym bunkrze półmrok, sala wypełniona pulpitami na których migają różnokolorowe punkciki. Przed monitorami siedzą poważni mojorowie w dużych czapkach. Wchodzi sprzątaczka w fartuchu, rzuca mokrą ścierę na jeden z pulpitów i przeciera...
- PASZŁA W PIZ**!!!! - zrywa się jeden z majorów
- SZTO, JA? - pyta kobiecina.
- NIET... ITALIA!....
|
| | | | | |
| 2009-11-13, 14:45
Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak na tym forum szybko działa cenzura :)))) I to nie jest dowcip :)) |
| | | | | |
| 2009-11-13, 23:02
2009-11-13, 14:45 - kwasiżur napisał/-a:
Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak na tym forum szybko działa cenzura :)))) I to nie jest dowcip :)) |
| | | | | |
| 2009-11-14, 08:48
Motto biegacza.
Gdy gazela budzi się o poranku wie, że musi biegać szybciej
niż najszybszy lew, inaczej zostanie pożarta...
Gdy rano budzi się lew - już wie, że musi biec szybciej niż
najwolniejsza gazela, bo zdechnie z głodu...
Nieważne więc czy jesteś gazelą, czy lwem - od rana musisz
zapier....
|
| | | | | |
| 2009-11-14, 09:28
W związku szachistów powstały wątpliwości
czy zwrot "szachuje" jest poprawny.
Tak wiec szachiści postanowili napisać do doktora Miodka.
Doktor Miodek odpisał, że owszem tak
ale grzeczniej jest używać zwrotu "Ciszej panowie". |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-11-14, 12:00
Wszyscy znamy Kaszpirowskiego{obecnie na reklamie telewizyjnej},on mnie rozbawia samym patrzeniem i słynnym gadaniem:adin,dwa,tri... nie mówiąc już o wierze w "jego cuda"!
A tu śćiągnąłem świetny o nim kawał:
Przyjechał Kaszpirowski do Polski na swoje seanse leczyć ludzi.Cała sala chorych.Podszedł jeden dziadek chodzący o kulach.Bada go,bada, i mówi:
-Rzuć kule i idż!
I kulawy poszedł!
Przychodzi drugi chory.Kaszpirowski się pyta:
-Co tobie jest?
-Jąą ją jąkam się!
Bada go,bada i mówi:
-Powiedz teraz coś!
-Ku ku kul kulawy się wywwalił! |
| | | | | |
| 2009-11-16, 21:21 Maseczka ;-))
Nowy model maski na Grypę. Zawsze pod ręką ;-)) |
| | | | | |
| 2009-11-16, 21:34
2009-11-16, 21:21 - Gulunek napisał/-a:
Nowy model maski na Grypę. Zawsze pod ręką ;-)) |
a czy była testowana na zwierzętach? w końcu musimy uważać na to co kupujemy Marku :> |
| | | | | |
| 2009-11-16, 21:39
2009-11-16, 21:34 - ZapleX napisał/-a:
a czy była testowana na zwierzętach? w końcu musimy uważać na to co kupujemy Marku :> |
Testowana na nazghulach ;-))) |
| | | | | |
| 2009-11-16, 21:41
2009-11-16, 21:39 - Gulunek napisał/-a:
Testowana na nazghulach ;-))) |
to te smeagole mają na prawdę przerąbane, ciągle dyskryminowane ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-11-19, 21:46
DECYZJA
Kiedy miałem 14 lat miałem nadzieję, że kiedyś będę miał
dziewczynę.
Kiedy miałem 16, miałem dziewczynę, ale była beznamiętna.
Więc zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny z uczuciami.
Jak miałem 18 lat spotykałem sie z dziewczyną, która była
bardzo namiętna. Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko
płakała, łatwo się denerwowała. Ciągle groziła
samobójstwem. Postanowiłem, że muszę znaleźć
jakąś "stabilną" dziewczynę.
Jak doszedłem do 25, znalazłem dziewczynę stateczną, ale
było to strasznie nudne, wszystko można było przewidzieć,
nie cieszyła się z życia.
I życie stało sie przygnębiające.....
Trzeba było znaleźć dziewczynę, z którą można byłoby
przeżyć coś podniecającego.
W wieku 28 lat znalazłem ekscytującą dziewczynę, ale nie
mogłem za nią nadążyć. Wciąż sie śpieszyła, nigdzie nie
zagrzała miejsca. Ciągle z kimś flirtowała. Z początku było
zabawnie i ciekawie. Ale był to związek bez przyszłości.
Wiec postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami.
Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą, ambitną dziewczynę
stojącą twardo na ziemi i się z nią ożeniłem.
Ale niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i
zabrała wszystko co miałem.
Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami.....
|
| | | | | |
| 2009-11-20, 22:49
| | | | | |
| 2009-11-21, 18:04
Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i
oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowałaś ???
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją.
Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za
10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera
do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porsche i musi mieć zawsze
najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta ojca biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak nazywał mnie
Bogiem.
|
| | | | | |
| 2009-11-22, 17:02
Takie rozmyślenia....
Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam.
Zawsze jak przechodzę obok nich pytają czy mam jakiś
problem.
***
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za
przejazd pociągiem do Wołomina.
Jeden przejazd - jedna komórka.
***
Viagra light: stać nie stoi, ale w slipach ładnie się
układa.
***
Szef- człowiek, który nigdy nie widzi jak pracujesz, ale
zawsze zauważy, kiedy odpoczywasz.
***
NESCAFE - wiodący producent słoików do bułki tartej.
***
Pracownicy w firmie urlopy dzielą na dwie kategorie:
- urlop własny,
- urlop przełożonego.
***
Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
"I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w
cycki!"
***
News z TVN 24: Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
***
Producenci lodów modlą się: żeby lato było upalne,
producenci kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne,
producenci parasoli modlą się o deszczowe lato,
a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu - muszą
produkować.
***
Gra wstępna jest bez sensu. To tak jakby trąbić przez 15
minut przed wjazdem do garażu.
***
Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z
własnymi.
***
Facet powinien być jak bajka - mieć dobry koniec.
***
Nowa woda kolońska: dzięki aromatowi nawozu, połączonego z
delikatnymi nutami końskiego potu, zapewni ci wolne miejsce
w dowolnym środku transportu publicznego.
***
- Gienia! Jak to jest?! Ja ciągle piję i piję, a ty ciągle
brzydka i brzydka!
***
Na dobrym filmie w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży
pannę poznać, wyrwać, wyobracać i rzucić.
W życiu tak nie jest... chyba, że na wyjeździe
integracyjnym z firmy.
***
Gdyby nie Radio Maryja człowiek nigdy by się nie dowiedział
jak wiele pieniędzy potrzeba do życia w ubóstwie.
***
Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak
podawanie długości członka razem z kręgosłupem...
***
Kobieta jest przeciwieństwem psa.
Pies wszystko rozumie, ale nic nie może powiedzieć |
| | | | | |
| 2009-11-23, 07:17
Przychodzi do spowiedzi bardzo zawstydzony gość:
- Proszę księdza, oszukałem Żyda. Czy to grzech?
- Nie, synu. To cud.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-11-23, 15:40
Na lekcji Religii ksiądz pyta uczniów:
-Czy odmawiacie modlitwę przed jedzeniem?
-Mój tato odmawia!-zgłosił się Jasiu
-Bardzo ładnie-cieszy się ksiądz-A mozesz kolegom powiedzieć,jak?
Jasio mówi:
-"Mój Boże! Znowu ten cholerny bigos"! |
| | | | | |
| 2009-11-24, 19:29
Pewien bezrobotny starał się o stanowisko sprzątacza w
Microsofcie.
Dyrektor personalny przyjmuje go i każe zaliczyć test z
zamiatania podłogi,po czym stwierdza:
- Jesteś przyjęty, daj mi twój e-mail, wyślę Ci formularz
do wypełnienia oraz datę i godzinę, na którą masz się
stawić w pracy.
Zrozpaczony człowiek odpowiada:
- Nie mam komputera, ani tym bardziej e-maila...
Wtedy personalny mówi mu, że jest mu przykro, ale ponieważ
nie ma e-maila, więc wirtualnie nie istnieje, a ponieważ
nie istnieje, więc nie może dostać tej pracy.
Człowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10 $ i nie
wie, co ma zrobić...
Przechodzi koło supermarketu. Postanawia kupić
dziesięciokilową skrzynkę pomidorów.
Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po
kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał.
Powtarza tę transakcję jeszcze trzy razy i wraca do domu z
60$ w kieszeni.
Uświadamia sobie, że w ten sposób może z powodzeniem
przeżyć.
Wychodzi z domu coraz wcześniej, wraca coraz później i tak
każdego dnia pomnaża swój kapitał.
Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie
posiada całą kolumnę samochodów dostawczych.
Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem jednej z
największych sieci dystrybucyjnych w Stanach.
Postanawia zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i chce
wykupić polisę ubezpieczeniową.
Wzywa agenta ubezpieczeniowego. Wybiera polisę i wtedy
agent prosi go o adres e-mail, aby mógł wysłać mu
propozycje kontraktu.
Mężczyzna odpowiada mu wtedy, że nie ma e-maila.
- Ciekawe - mówi agent - nie ma pan e-maila, a zbudował pan
to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby,
gdyby go pan miał!
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada:
- Zamiatałbym w Microsofcie.
Morał nr 1 tej historii:
Internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.
Morał nr 2 tej historii:
Nawet, jeśli nie masz e-maila, a pracujesz wytrwale, możesz
zostać milionerem.
Morał nr 3 tej historii:
Jeśli dostałeś tę historię przez e-maila, to znaczy, że
jesteś bliżej sprzątacza, niż milionera...
P.S.
Nie odpowiadajcie mi na tego e-maila.
Idę po pomidory
|
| | | | | |
| 2009-11-24, 20:04
Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
- Od jutra nie piję;
- Od jutra się uczę;
- Dziękuję, nie jestem głodny...
***************************************
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie
********************************************
Na egzamin wtacza sie "lekko" podchmielony student:
- Pppaniee ppproofesorzee, czyy ppprzyjmie paan piijanegoo?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Aaale jaa baardzoo pppanaa prooszeee...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Alee pppaniee proofessorzee...Tto naapraaawdee oostatnii raaaz...
-NIE! WYNOCHA STAD!!!
- Ale naapraaawdeee! Nieech siee paaan zgodzi!
- No dobrze, ale żeby mi to bylo ostatni raz!
- OK, chloopaaakii! Wnieescieee go!
*********************************************
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.
*************************************************
Trzech studentów opowiada sobie o wrażeniach z Sylwestra.
- Ja chłopaki byłem na Majorce - mówi pierwszy - jaki wypas!!! Plaża, drinki, dziewczyny w bikini...
- A ja byłem w Alpach - mówi drugi - śnieg po pas, narty, a jakie panienki...mmmm
- No stary a ty gdzie byłeś? pyta milczącego dotąd trzeciego żaka
- Chłopaki ja byłem w tym samym pokoju co wy ale ja nie paliłem tego świństwa...
|
|
|
|
| |
|