| | | |
|
| 2015-03-30, 11:42
dla mnie to był pierwsza polówka we warszawie.. organizacyjnie bez zastrzeżeń.. podziękowania dla zająców 1:45..idealnie z czasem biegli.. brawo..niestety na 19km odcięcie paliwa i tylko widziałem ich plecy..jedynie mi brakowało tej motywacji ze strony zająców.. brakowało mi tego..bo może bym dał rade dobiec na 1:45..ale i tak brawo chłopaki dobra robota.. :) |
|
| | | |
|
| 2015-03-30, 12:58
Kocham "masówy". Wczoraj w Warszawie naprawdę się działo. Organizacyjnie wypadł znakomicie, zamieszanie było tylko z tymi chipami bo wszyscy przyzwyczajeni są że oddaje się zaraz na mecie, a to zorganizowane było kawałek dalej ale nie było żle. Wspaniała atmosferka na starcie i w czasie biegu. Pogoda znakomita i jak ktoś nie miał wcześniej żadnych zdarzeń związanych ze zdrowiem i był w dobrej formie to mógł tu "walnąć" niezły wynik bo było dość szeroko a trasa nie jest zbyt ciężka. Chociaz sądzę, że można w przyszłości ją tak zorganizować by nie było w ogóle najmniejszych podbiegów, tym bardziej na ostatnich kilosach gdy organizm jest już nieco zmęczony. To mogło wczoraj zaważyć i na tym że "Kenolowi" zabrakło kilka sekund do rekordu. Ja wystartowałem ze strefy na 1:45 a skończyłem na 1:56:28. Ten wynik mnie zadowala bo jestem po niedawnych przejściach zdrowotnych; i wciąż długo wracam do siebie. Sądzę że na jesień-najpóżniej uda mi się złamać 1:50 jak dawniej.Mierzę z tym czasem na Piłę. Lepiej powoli i ostrożnie "wracać do siebie" niż za szybko, organizm musi się ponownie przyzwyczajać. Zaznaczę, że niedawno w Krakowie połówkę przebiegłem w 2:16:35 a biegłem cały czas, bez żadnego chodzenia.Teraz widzę że zmieściłem się w pierwszej połowie i aż się dowartościowałem. Chętnie wrócę tu na połówkę już na 11-tą edycję przyszłoroczną.
Dziwię się że w Warszawie na trasie jak na to miasto jest tak mało kibiców, nie jestem złośliwy wobec tego miasta ale słowa piosenki Lady Pank "W moich snach wciąż Warszawa...rzadko słyszysz tu brawa..." w odniesieniu do kibiców i biegania są niestety prawdziwe. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2015-03-30, 13:42 PACEMAKER 1:25 - Dziękuję !!!
Dokładam również podziękowania dla Pacemakera na 1:25 !!!
Bardzo fajny bieg, fajnie poprowadzony no i ja podobnie jak koledzy Dziękuję za nową życiówkę ;-) |
|
| | | |
|
| 2015-03-30, 22:39
Wróciłem na połówkę do Warszawy po 6 latach i znowu jestem podekscytowany. Super impreza, |
|
| | | |
|
| 2015-03-30, 22:43
2015-03-30, 22:39 - emka64 napisał/-a:
Wróciłem na połówkę do Warszawy po 6 latach i znowu jestem podekscytowany. Super impreza, |
|
| | | |
|
| 2015-04-01, 11:10 Leszek
Wszystko super, ale rozmiar koszulki to jakaś porażka.
Zamowilem XL a dostalem XL w rozmiarze XXL :-) |
|
| | | |
|
| 2015-04-01, 12:52 ...macinek dał trochę ciała :o(... ..
10. PZU Półmaraton Warszawski zapamiętam na pewno z jednego powodu!
...to był mój pierwszy półmaraton, który byłem zmuszony pokonać marszobiegiem :o(
Biegłem z bardzo poważną kontuzją (nadciągnięty mięsień dwugłowy w lewej i w prawej nodze) to cud, że zmieściłem się w regulaminowym czasie!
Byłem przekonany, że do pierwszego marszu przejdę dopiero na 10 kilometrze - niestety już na 5 kilometrze nogi odmówiły posłuszeństwa :o(
Takie przestoje i marsze były jeszcze na 10 i 15 kilometrze - za każdym razem przechodząc do marszu człapałem 1 kilometr - z jednym wyjątkiem... na 15 kilometrze zdecydowałem się człapać o 1 kilometr więcej
W sumie zatem przemaszerowałem pełne 4 kilometry...
Na mecie medal wziąłem do ręki (nie zgodziłem się i nie chciałem, aby medal został mi założony na szyję) to taka moja osobista kara - może to jest śmieszne co napisałem, ale tak czuję się lepiej...
WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA ORGANIZATORÓW I WSZYSTKICH OSÓB ZAANGAŻOWANYCH W ORGANIZACJĘ PERFEKCYJNEGO BIEGU!!!
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2015-04-01, 13:22
2015-04-01, 12:52 - marcin m. napisał/-a:
10. PZU Półmaraton Warszawski zapamiętam na pewno z jednego powodu!
...to był mój pierwszy półmaraton, który byłem zmuszony pokonać marszobiegiem :o(
Biegłem z bardzo poważną kontuzją (nadciągnięty mięsień dwugłowy w lewej i w prawej nodze) to cud, że zmieściłem się w regulaminowym czasie!
Byłem przekonany, że do pierwszego marszu przejdę dopiero na 10 kilometrze - niestety już na 5 kilometrze nogi odmówiły posłuszeństwa :o(
Takie przestoje i marsze były jeszcze na 10 i 15 kilometrze - za każdym razem przechodząc do marszu człapałem 1 kilometr - z jednym wyjątkiem... na 15 kilometrze zdecydowałem się człapać o 1 kilometr więcej
W sumie zatem przemaszerowałem pełne 4 kilometry...
Na mecie medal wziąłem do ręki (nie zgodziłem się i nie chciałem, aby medal został mi założony na szyję) to taka moja osobista kara - może to jest śmieszne co napisałem, ale tak czuję się lepiej...
WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA ORGANIZATORÓW I WSZYSTKICH OSÓB ZAANGAŻOWANYCH W ORGANIZACJĘ PERFEKCYJNEGO BIEGU!!!
|
czyli mamy rozumieć był to Twój ostatni bieg? |
|
| | | |
|
| 2015-04-08, 13:27 ...był dzisiaj trening w "szopie" ?? ...to na co czekasz!
2015-04-01, 13:22 - tytus :) napisał/-a:
czyli mamy rozumieć był to Twój ostatni bieg? |
LINK: http://www.biegdebowy.pl/mp-grubasow |
...jak będę ważył tyle co ty, to wtedy zrezygnuję z biegania i zapewne będę ci kibicował w Mistrzostwach Polski Grubasów! :o)
p.s. pamiętaj o dzisiejszym treningu w "szopie" - a po treningu nie zapomnij się nawodnić i koniecznie wypij galon piwa! :o) |
|