14 maja 2005 roku na oleskim rynku, jak co roku odbyły się 11 Międzynarodowe Oleskie Biegi Pokoju. Ale tylko z pozoru "jak co roku".
Spacerując dookoła rynku, jeszcze przed rozpoczęciem zawodów moją uwagę zwrócił wystrój sceny. Przeczytałem, że patronat honorowy nad imprezą objął Polski Związek Lekkiej Atletyki. Z tego, co mi wiadomo, PZLA nic nie wiedział o tegorocznej edycji imprezy i nie objął jej honorowym patronatem. Jest więc to NADUŻYCIE i przekłamanie ze strony Organizatora. Ponadto rok 2005 , nie jest "rokiem edukacji przez sport", jak głosi to napis umieszczony na scenie. Podobnie ma się sprawa flag i banerów Szkolnego Związku Sportowego. Widać Organizator bezmyślnie powiesił wszystko, co miał, byle było kolorowo i gęsto.
"Przemówienie" Pana Burmistrza otwierające imprezę. Stylowo – pominę to milczeniem. Natomiast argumentacja rezygnacji z biegu głównego, to żenujący przykład niewiedzy dotyczącej organizacji masowych imprez biegowych. Otóż, dowiedzieliśmy się, że w tym roku "zrezygnowaliśmy z zaproszenia zawodników", by imprezę biegową zrobić dla dzieci i młodzieży oraz promować nasz region.
Pragnę w tym miejscu powiedzieć, iż obojętnie, czy w Pcimiu Dolnym-gdzie startuje 40 osób, czy też w Bostonie, gdzie startujących jest 40 000, to zawodnicy-zawodowcy stanowią 5 do 10% liczby uczestników, a amatorzy, pasjonaci, hobbyści, truchtacze – odpowiednio 90-95%.
I to właśnie ci amatorzy, pasjonaci, hobbyści, truchtacze i ich najbliżsi /rodziny, przyjaciele, dzieci/, stanowią o sile, frekwencji, czy promocji danej imprezy , miasta, ludzi itp.itd.
Ponadto, jeśli przemawia się do ludu, to warto treść przemówienia dać do sprawdzenia fachowcom, bo wśród ludu też są fachowcy i słuchając takiej argumentacji chwytali się za głowy.
Czy Organizatora nie stać na zabezpieczenie numerów startowych z prawdziwego zdarzenia chociaż w biegu mundurowych i w biegu Vipów? Te odręcznie pisane karteczki z jedną agrafką...bieda z nędzą.
SZANOWNY ORGANIZATORZE, MEDAL, DYPLOM I WŁAŚNIE NUMER STARTOWY- TO DLA KAŻDEGO BIEGACZA NAJWIĘKSZA PAMIĄTKA Z ZAWODÓW.
Bieg Mundurowych – czy bawełniany dres i trampki, to mundur? W takich strojach wystąpili młodzi strażacy z OSP. Podejrzewam, że wszyscy uczestnicy tego biegu, to ludzie z...łapanki – i strażacy i tych kilku żołnierzy z Szumiradu, postawieni na linii startu tylko dlatego, aby bieg odbył się.
Bieg Vipów- totalne nieporozumienie. Z całym szacunkiem dla Panów : Kozuba, Izdebskiego i Dedyka, ale czy to wszystkie ważne osoby w Oleśnie? Może pozostali byli już na obiedzie? Dla kogo był ten bieg?
Biegi międzynarodowe? Owszem, przyjechała delegacja z Arnsberga. Pan Winfried Koch /opiekun niemieckich zawodników/, z którym miałem przyjemność zamienić parę słów, zapytał mnie dlaczego nie ma biegu głównego na 5 km, ponieważ on przywiózł biegaczy /20-letnich seniorów/ właśnie na ten bieg?
Niemieccy lekkoatleci wystartowali zatem na 1200 m. wraz z młodzieżą szkół średnich i...zajęli pierwsze trzy miejsca. Gratuluję im zwycięstwa, a Organizatorom kolejnego niedociągnięcia i nieporozumienia, związanego z zaproszeniem gości z Niemiec.
Po co do obsługi zwykłych biegów dzieci i młodzieży zatrudniono sędziów z Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki w Opolu? Ma to sens jedynie w przypadku biegu głównego, rejestracji elektronicznej, komunikatów końcowych, ewentualnych protestów itp. Nie jestem nauczycielem kultury fizycznej, ale wydaje mi się, że każdy wuefista pracujący w oleskich szkołach potrafi obsługiwać stoper.
Warto zauważyć również plusy:
- Biegi dzieci i młodzieży przeprowadzone szybko, sprawnie, zgodnie z programem
- Bardzo ładne dyplomy i medale
- Spikerka zawodów na dobrym, wręcz bardzo dobrym poziomie
Reasumując: próba stworzenia WIELKIEJ oprawy do MAŁEJ, gminnej imprezy sportowej dzieci i młodzieży.
Biegacz-amator
Jacek Stanisławczyk
|