2015-01-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Dębno - sprawdzian nr 2 (czytano: 565 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://maltanskibiegacz.blogspot.com/search/label/Trening-%2042%20Maraton%20D%C4%99bno
Za mną kolejny tydzień treningów. Pod względem fizycznym czuję się mocno. Uzyskiwane czasy mogą napawać delikatnym optymizmem, tym bardziej, że po każdej jednostce treningowej nie czuję się jakoś szczególnie wyczerpany. Nieco gorzej ma się sprawa z formą psychiczną, bowiem spore obciążenie wywierać zaczęło negatywny wpływ na samopoczucie. W tym tygodniu wprowadzę pewne korekty do planu, co powinno wyeliminować problem.
Chcąc, nie chcąc w zeszłą sobotę przystąpiłem do kolejnego już tej zimy sprawdzianu. Celem było, podobnie jak w tygodniu poprzednim, sprawdzenie w jakim czasie jestem w stanie przebiec półmaraton, nie rezygnując przy tym z 3 mocnych minut końcu treningu. Perspektywa podniesienia tyłka o 5:45 jakoś nie bardzo mnie cieszyła, także już od piątkowego wieczoru czułem raczej niechęć na samą myśl o sobotnim, porannym treningu, tym bardziej, że czułem się strasznie niewyspany po całym tygodniu. Nie mniej udało mi się wstać o zaplanowanej porze, w miarę szybko się ogarnąć i wyjść na dwór. Bez większych chęci zacząłem się rozgrzewać, koncentrować i ruszyłem. Już po pierwszych 4 kilometrach czułem, że mocy to za dużo raczej nie mam, więc liczyłem się z tym, że przyjdzie mi stoczyć bój o każdą sekundę, już pewnie koło 15 kilometra. Ku mojemu zdziwieniu, po ustabilizowaniu tempa w granicach 4:06-10, biegło mi się naprawdę przyjemnie i żadnego kryzysu nie odczułem. W okolicach 19 kilometra zacząłem robić 3M, biorąc poprawkę na to, że po tych 3 mocniejszych akcentach tempo pewnie nieco siądzie, co mnie jakoś szczególnie nie zmartwiło, ponieważ dotychczasowe międzyczasy były bardzo satysfakcjonujące. Po przekroczeniu „połówki” gps pokazał mi czas 1:26.18. Gdybym taki rezultat uzyskał podczas 10 Półmaratonu Warszawskiego pod koniec marca, byłbym w 7 niebie. Następny sprawdzian planuję dopiero na ostatni tydzień marca. Z małym niepokojem obserwuję zmieniającą się pogodę, zmaga się ostatnio wiatr, temperatura spada a dzisiaj pojawił się nawet śnieg. Wszystkie te czynniki nie wpływają zbyt korzystnie na przygotowania (szczególnie śliska, niepewna nawierzchnia), więc nie ma sensu zbyt ambitnie wybiegać po za ustalony harmonogram i nadmiernie się przemęczać. Grunt to odpowiedni balans między intensywnością a odpoczynkiem.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |