2013-02-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W poszukiwaniu straconego czasu (czytano: 473 razy)
„Straconego czasu nie nadrobisz już biegiem, zatrzymaj się na chwilę...” i zatrzymaliśmy się. Na 11 pozycji. Ale wszystko po kolei. Szał walentynkowy opanował Polskę już wiele lat temu, tak więc organizuje się różne imprezy biegowe „ku czci z okazji urodzin Świętego Walentego”, a ludzie ochoczo tam zmierzają, bo atmosfera jest fajna, taka zaserduszkowana. Wybraliśmy się i my na jeden z takich biegów, żeby przebiec w parze, z rączkami związanymi czerwoną wstążeczką i czerwonym balonikiem - 6 km. Sprawiliśmy sobie nawet specjalne koszulki z wyznaniem miłości . Krótko mówiąc zadbaliśmy o każdy szczegół, a przynajmniej tak nam się wydawało. Niedzielny poranek obudził się „skwaszony”, ale my na przekór temu wyruszyliśmy w świetnych humorach, po drodze omawiając „strategię biegu”. Po małym błądzeniu i walce z dziurami w drodze dotarliśmy na miejsce, brama startowa, baloniki i muzyka już były, był też komunikat, że start będzie opóźniony o 15 minut z powodów organizacyjnych. Tak, więc ochoczo zabraliśmy się za rozgrzewkę, bo zimny wiatr raczej zniechęcał do pozycji statycznej. Biegaliśmy wzdłuż zalewu, mijając grupy podobnych nam biegaczy, kontrolując czas, jaki pozostał do rozpoczęcia biegu. I tu nastąpił zgrzyt. Kiedy dotarliśmy na linię startu okazało się, że trwa finałowe odliczanie, a my jesteśmy w rozsypce. Najważniejsze stało się przyczepienie chipa do buta, zrzucenie kurtek i szybki powrót na start. Później zaczął się slalom. Jako pierwszy został przez nas wyprzedzony quad, który zamykał bieg, następnie na widelcu mieliśmy chmarę kijkarzy. Jeśli ktoś próbował takowych wyprzedzić wie czym to grozi. A żeby nie było zbyt łatwo to na środku trasy ustawione były kwietniki, w końcu to miejsce spacerowe i swój urok musi mieć. Gdzieś około drugiego kilometra zauważyłam, że nie mamy czerwonej wstążeczki i balonika, był to najmniejszy problem, bo ciągle na mojej głowie lądowały baloniki innych biegaczy, więc bilans się zgadzał. Można nawet powiedzieć, że był to efekt „pojawiam się i znikam”. Gorszym problemem były śliskie ścieżki, no tutaj wyprzedzanie to była prawdziwa walka z grawitacją. Sześć kilometrów minęło jak z bicza strzelił. Wpadliśmy na metę, oddaliśmy chipa, odebraliśmy pączka, zimną herbatę i poszliśmy szukać organizatora żeby dowiedzieć się, o co chodzi? Wyjaśnienie było proste. Tak, bieg miał być opóźniony o 15 minut, ale ze względu na pogodę i lepszą organizację niż początkowo przypuszczano bieg został przyspieszony o 10 minut - ergo Kasia i Tomek wystartowali ponad minutę po wystrzale. Cóż straconego czasu nie odzyskasz, ale zawsze możesz zrobić dobrą minę ….
Dodam jeszcze, że par było 89, a zdjęcie pochodzi z ubiegłego roku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-02-10,19:28): Świetna zabawa, no i adrenalina na początku :) shadoke (2013-02-10,19:58): To nie powinno się zdarzyć!!!! Niestety zdarzyło się i nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: OGROMNIE PRZEPRASZAMY! To się więcej nie powtórzy! Kaja1210 (2013-02-11,06:48): "Nie jest pomyłką to, że się mylisz. Pomyłką jest to, że tego nie zauważasz".
Wszyscy najlepiej uczymy sie na własnych błędach. Kolejnym razem będę sie rozgrzewała bliżej startu :) Kaja1210 (2013-02-11,06:51): Masz rację Snipster. Przede wszystkim była fajna zabawa, a wspomnienia? Bezcenne! Będzie co opowiadać po latach :) Marysieńka (2013-02-11,07:34): Za rok i ja tam zawitam, by przekonać się, czy magia tego dnia "działa" ..gratki:)) Kaja1210 (2013-02-11,07:50): No to Maryś będę pod wrażeniem. Przejechać pół Polski po to żeby przebiec 6 kilometrów. Tak to mogą tylko prawdziwie zakręceni biegowo :) DamianSz (2013-02-11,08:01): Jak widzę w Dąbrowie wciąż popełniają te same błędy, bo na półmaratonie było zamieszanie czasowe z odjazdem autobusów.Ja w sobotę biegłem w Rycerce na nartach gdzie na starcie organizatorzy mówili biegniecie 3 pętle a na mecie oddalonej od startu 100 m sędziowie mówili każdy ma przebiec 4-ry pętle. Po biegu jedni i drudzy stwierdzili - to przecież tylko zabawa -))) ps. Bardzo pomysłowe koszulki na taki bieg. paulo (2013-02-11,08:44): świetna sprawa z tym bieganiem we dwoje. Super pomyślunek :)
|