2013-01-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zima w lesie (czytano: 250 razy)
Temat zimy w pierwszych dniach stycznia pl±cze mi się po głowie nieustannie. Nie wiem czemu. Może dla tego że nie bardzo za ni± przepadam, a Ona co roku i tak się zjawia. Gdyby to ode mnie zależało to Zima na terenach miejskich byłaby ustawowo zakazana. No może za wyj±tkiem ¶wi±t Bożego Narodzenia i okresu noworocznego, ale za to w zestawie minimalnym. A potem cały czas Wiosna. Bo ja jestem wiosenny chłopak ;-)
We wtorek i ¶rodę biegałem wieczorami w lesie. I na przekór temu co chwilę wcze¶niej napisałem, byłem zachwycony tym co zobaczyłem. Zimowo-nocno-le¶ny krajobraz. PIĘKNY !!! Nawet nie musiałem wł±czać latarki. Było jasno od ¶niegu, lecz mroczno od drzew. Przygięte ¶nieżn± czap± gałęzie pochylały się nad samotnym biegaczem. Znajoma ¶cieżka znikła pod ¶wieżym puchem. Cicho i pięknie. A ja biegłem i upajałem się widokiem. Czułem jednak że ten widok jest bardzo ulotny, jutro, pojutrze piękny widok przemieni się bur± breje. Ja jednak i tak kocham ten las, bez względu na warunki. Błoto, ¶nieg, susza – to s± moje ¶cieżki biegowe, czasami urocze, czasami ponure. Jak życie.
We wtorek miałem pierwszy planowany trening : 8 kilometrów na pierwszym zakresie, następnie 10 x 100 siły ( podbiegi ) a na koniec 4 kilometry truchtu. Te wszystkie przebieżki i ćwiczenia które miały być podstaw± treningu spowodowały że wtorkowy trening nie zrobił na mnie wrażenia.
Inaczej było w ¶rodę. 4 kilometry na I zakresie + 6 kilometrów na II-gim i 4 kilometry truchtu. I to było dla mnie ciężkie przeżycie. Nie lubię szybkiego biegania. Ale trener „kazali” no to muszę. Lubię biec dla przyjemno¶ci biegania, a teraz zaczyna się orka, a Fe. Zaczyna się orka, bo mam plan i chcę go zrealizować. Co więcej mam motywację. Choć nie wiem na jak długo jej starczy.
Mam nadzieję że ten pamiętnik, i codzienne ( no prawie ) relacje z przygotowań, pomog± mi w tym.
J.Ksi.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |