2012-05-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zrobiłem to dla Mamy-jestem wariatem :) (czytano: 1766 razy)
Jak ja to zrobiłem? I czy czasem nie okłamuję wszystkich? To tylko 2 z wielu pytań,które zadawało mi mnóstwo znajomych bo X Biegu Ulicą Piotrkowską. No właśnie a co ja tam robiłem jeśli mam przerwę w bieganiu i przyrzekałem sobie,że nie będę startował w imprezach biegowych ani trenował?
Dziś rano moja Mama spytała czy mam dla niej jakiś prezent na Dzień Mamy.Szczerze to nie miałem i powiedziałem,aby poczekała kilka godzin.
Wpadłem na pomysł,że przebiegnę w dzisiejszych zawodach 10 km z napisem na koszulce: ,,Dzisiaj biegnę dla swojej Mamy"" i zdobyty medal dam Mamię. Pomysł by jak dla mnie bardzo dobry.Bieg opłaciłem jeszcze w styczniu a żeby nie stracić pieniędzy wcześniej odebrałem pakiet: koszulkę,worek itp. Nie miałem zamiaru biec a okazało się,że 3 godziny przed startem zdecydowałem się zrobić to dla Mamy.Bałem się czy dam radę jeśli od miesiąca nie biegałem nawet do autobusu :)
Znajomym mówiłem,że biegnę na luzie aby się tylko zmieścić w limicie czasu.
Oszukałem ich i sam siebie.Znów wyszedł mój charakter.Może dlatego że miałem numer startowy: 666-normalnie diabeł :) heheh
Od początku biegłem bardzo mocnym tempem i nawet jak w głowie włączał się czujnik: ,,zwolnij!!!"" to ja dalej biegłem szybko jak na moje możliwości.
Do 6 km trzymałem ciągłe tempo 4.12 min/km.Był to dla mnie ogromny szok,że daje radę. Mówiłem sam sobie:,,Przecież ja nie biegałem przez miesiąc! Nigdy nie utrzymywałem tak długo,tak dobrego tempa na zawodach".
Jednak po 6 km wróciłem do rzeczywistości i pokazały się braki w treningach.Zacząłem zwalniać na podbiegach itp.
Na ostatnich 500 metrach dobiegła do mnie Monika (koleżanka z drużyny) i mówi: ,,Przemek po tobie nie widać że miałeś miesiąc przerwy!!!""
Na ostatnich metrach wyprzedziłem jeszcze trzy znajome osoby i koniec.
Koniec mojego zadania.Powiesiłem medal na szyji Mamy i tyle.
Potem poszedłem na masaż bo już czułem że jutro bym nie mógł chodzi.A przecież jutro jadę do Sochaczewa na zawody nordic walking-5 km.
Koledzy,koleżanki gdy pytali o wynik,a ja im odpowiadałem byli tak zaskoczeni jak nie wiem co.
2 pytania wymieniłem na początku wpisu.Ale było też mówienie:,,ty jesteś niesamowity,nienormalny,jak to możliwe? itp.""
Ja sam nie wiem jak udało mi się po takiej przerwie i zerowym bieganiu zrobić tak dobry wynik.
Jaki to wynik? Dla mnie wspaniały po takich problemach jakie przechodzę.
44 minuty i 35 sekund netto.Czyż to nie dobry wynik?
Nie wiem na razie,który byłem w klasyfikacji i zresztą mało mnie to obchodzi.Wykonałem plan jaki sobie założyłem aż nad to :)
Mama była dumna i bardzo zadowolona-to się liczy.Prezent mi się udał ;]
Oczywiście dalej będę leczył kontuzje,a dzisiejszy start to tylko wybryk jednorazowy.
Moja przerwa w bieganiu dalej będzie trwać.
------------------------------------------------------------
Zdjęcie koszuli w której wystarowałem z napisem dla Mamy.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Honda (2012-05-26,23:10): Mama musiała być z Ciebie dumna! I ja również jestem! Zawsze będę! I zawsze jestem obok, pamiętaj o tym! Gratuluję Ci świetnego wyniku! Jestem pod wielkim wrażeniem! Zobacz, jaki jesteś silny i wspaniały! Trzymam kciuki za jutrzejsze zawody! Uściski! renia_42195 (2012-09-01,20:28): Gdyby mi moja corka wręczyła taki prezent, to ryczałabym ze szczęścia :)))
|