Bardzo słaba trasa, początek asfalt, potem płyty betonowe przez krzaki, polna droga z duża ilością kamieni. To jeszcze jest do przeżycia- noooo...przebiegnięcia. Ale brak wody na mecie dla biegaczy to już lekki skandal.

Postaram się wymienic te rzeczy które były na plus oraz te które byly na minus ;) A więc tak z plusów:
- 2 punkty z woda na trasie zamiast planowanego jednego.
- dość dobrze oznakowana trasa, nie było możlPodsumowuj pomylic trasę.
- ładny medal, fajne puchary dla zwycięzców
- zakończenie i wręczanie nagród kolo mysiej wieży miał swój klimat.

Teraz pora na te dużo gorsze rzeczy z biegu:
- trasa mógłbym napisać esej o niej ale ogranicze się do paru słów. Trasa sprzyjająca kontuzjom, liczne nierówności w nawierzchni nie sprzyjały bezpiecznego i radosnemu biegowi, bruk nie do ominięnia, wiem, że zdarzyly się osoby którym odnowiła się kontuzja, za samochodem prowadzącym czołówkę kurzyło co utrudniało bieg.
- pierwszy punkt z wodą trzeba bylo sobie samemu wziąc kubeczek ze stolika, a dla osob spoza czółowki trzeba bylo zatrzymać się i poczekać aż osoby odpowiedzialne naleja wodę do kubeczków
- brak wody na mecie dla osób z dalszych miejsc. Dla mnie rzecz absolutnie niedopuszczalna i wywołująca ogromne zażenowanie.
- kwestia nagrody dla najlepszych z biegu oprócz pucharu dostał on dwa koncentraty,dwa keczupy i słoik ogórków. Sądzę że można bylo lepiej się postarać i nawet zamiast tego dać bilet wstępu na mysią wieżę lub rejs rusałka czy jakąś książke o Kruszwicy.
Podsumowując bieg słabo zorganizowany jak na bieg rangi Grand Prix wojewodzctwa kuj-pom. Mam nadzieje, że za rok bieg tutaj się nie odbędzie bo jest mi naprawdę wstyd w rozmowach z kolegami biegowymi, że bieg w moim rodzinnym mieście wypadł tak blado.
Pozdrawiam