Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [11]  PRZYJAC. [38]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Mahor
Pamiętnik internetowy
MOJE DNA

Maciej Horodyski
Urodzony: 1955-10-08
Miejsce zamieszkania: Włocławek
3 / 7


2014-04-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jak rozbroił mnie Janek... (czytano: 1516 razy)

 




Był to oczywiście Jan Bujalski, tytułowy bohater wcześniejszego mojego blogu, nestor włocławskich biegaczy M-60 ,wciąż w formie znakomitej co się zaraz okazało…

Stanęliśmy na starcie krótkiego biegu Vladislavia Cross. Ustawiłem się koło niego chcąc
wykorzystać jego doświadczenie.

Ruszyliśmy zbyt ostro ale wszystko ułożyło się dobrze. Biegłem na maxa przyklejony do
pleców Janka, czasami ramię w ramię.

Chyba na czwartym z pięciu okrążeń Janek zaczął mi swobodnie opowiadać dowcip.
Nie było by w tym nic dziwnego gdybym miał go siłę słuchać, choć dowodził językiem ze
wspaniałą dykcją i przy swobodnym oddechu. Dowcip był długi, przez co dla mnie, nie do
ogarnięcia.

Zaśmiałem się na końcu udowadniając że wszystko zrozumiałem.

W tym momencie Janek mnie rozbroił… Myślałem tak: Skoro On jest taki swobodny pod koniec biegu a ja ledwo dycham to nie ma co się spinać.

I tak Janek na kilkaset metrów przed metą zniknął mi z oczu…

Tak dla niektórych kończy się gadanie podczas biegu…




Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


żiżi (2014-04-27,22:52): Szkoda,że nie zapamiętałeś dowcipu:)
paulo (2014-04-28,08:40): a dla mnie przede wszystkim takie Janki są dla mnie nadzieją, że można :)
Truskawa (2014-04-28,11:12): Podziwiam wszystkich, którzy potrafią gadać w czasie biegu. Ja nie umiem! Nie ograniam tych dwóch czynności jednocześnie. :)
Hung (2014-04-28,15:21): Miałem tak. To niesprawiedliwe. Ja biegnę ile sił w nogach, ledwo dyszę a tu wyprzedzają mnie „Janki”, na luzie i do tego ględzą jak najęci. Ja się staram ale dobiegam pod koniec stawki a oni bez wysiłku w połowie. Co by było, gdyby nie gadali i wysilili się bardziej?
Sqbanietz (2014-04-28,17:59): Ja pamiętam jak dwa lata temu na Biegnij Warszawo na ok. 7km mijał mnie Adam Kszczot z kolegą, swobodnie sobie gawędząc. Małą przebieżkę robili. A ja wypruwałem sobie flaki na marne 37 minut...
Mahor (2014-04-28,21:59): Angelino! Nie chciałbym zapamiętać dowcipu jaki wymyśli Janek po przeczytaniu tego tekstu :-)
Mahor (2014-04-28,22:06): Pawełku! Janek inspiruje pozytywną energią sportową wszystkim a nawet tym którzy nie zdają sobie sprawy że tego oczekują. "Janki" tak mają :-)
Mahor (2014-04-28,22:11): Marku! Oni już tacy są.Jak to robią? Zgłębiam to do dzisiaj.Nie wiem i niech tak zostanie...
Mahor (2014-04-28,22:30): Piotrze! Czyż byś nie pamiętał jak wspólnie startowaliśmy w moim pierwszym 10 kilometrowym biegu w życiu w 2008 roku? Jaki wesoły dialog prowadziłeś z bratem Danielem a ja nawet nie miałem siły się uśmiechnąć? Jak odkręcałeś mi butelkę z wodą którą sam dla mnie trzymałeś w ręku? Mnie nie było stać na żaden zbędny ruch.Dla mnie byliście pierwszymi takimi "Jankami" a ze moimi synami to już zupełnie inna sprawa :-)
Mahor (2014-04-28,23:05): Sory.Truskaweczkę zostawiłem na koniec.Z kolei ja pogadać lubię choć przyznaję iż często chęci przerastają możliwości :-)
Jolaw1 (2014-05-02,16:53): :-)))







 Ostatnio zalogowani
Siemach
18:26
kos 88
17:39
chris_cros
17:33
marczy
17:27
conditor
17:25
benfika
17:20
gora1509
17:02
witold.ludwa@op.pl
16:55
szakaluch
16:45
macius73
16:32
42.195
16:31
platat
16:31
fit_ania
15:19
mariuszkurlej1968@gmail.c
15:18
Raffaello conti
15:17
mazurekwrc
15:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |