|
| Ann93 Anna Stachurska Katowice
Ostatnio zalogowany 2024-09-03,08:59
|
|
| Przeczytano: 889/1747460 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Czara goryczy: AMP w biegach przełajowych | Autor: Anna Stachurska | Data : 2015-04-21 | Jako biegacz-amator brałam udział jedynie w biegach komercyjnych i charytatywnych bez uwzględnienia tych, którym nadano wyższą rangę jaką są Mistrzostwa. W tym roku udało mi się zakwalifikować na Akademickie Mistrzostwa Polski w Łodzi organizowane przez Akademicki Związek Sportowy przy współpracy z Politechniką Łódzką. Mimo iż nie byłam najmocniejszym ogniwem zespołu, cieszyłam się z wyróżnienia i szansy zobaczenia zupełnie innych zawodów od środka. Tak naprawdę nic o nich nie wiedziałam, a przynajmniej tak mogę stwierdzić obecnie.
Od momentu przyjazdu na miejsce dziwiło mnie, że zawodnicy rozróżnieni są na tych, którym uczelnie wykupiły pakiety i na tych, którzy go nie posiadają. Ci, którzy mieli pakiet, mogli liczyć na posiłek, medal i koszulkę. W przypadku niewykupienia pakietu, zawodnicy pozostawali z niczym. Rozumiem wyodrębnienie medali dla najlepszych zawodników, jednak gdy przewidywane są one za sam udział, klasyfikowanie ich do dodatkowej oferty jest po prostu niesprawiedliwe.
Medale można było zamówić na miejscu. Tak też było poczynione w naszym przypadku i wtedy okazało się, że jest on nierozerwalną częścią dodatkowego pakietu (medal + koszulka + posiłek), który ma swoją cenę. I to nie małą, bo 85 zł. Zajrzałam na chwilę do portfela, trochę z rozpędu i okazało się, że nawet nie mam przy sobie takiej ilości gotówki. Na szczęście, bo opłata 85zł za medal zaparła mi dech w piersiach.
Tak naprawdę mniej zapłaciłam za swój debiut maratoński, a w tym przypadku dystans liczył nie 42,195 km, a 3 km. Myślałam, że komercyjne biegi znacząco podnoszą ceny, a jednak na rynku biegowym nie jest tak źle. Po powrocie do domu bez medalu sprawa nie dawała mi spokoju. Zagłębiłam się nieco w regulamin i stało się to jeszcze bardziej interesujące.
Według komunikatu organizacyjnego nr 1 możliwe były trzy warianty pakietu do wykupienia:
Wariant A: 190 zł (nocleg w hotelu Focus, obiadokolacja, śniadanie, pakiet startowy)
Wariant B: 175 zł (nocleg w innym hotelu, obiadokolacja, śniadanie, pakiet startowy)
Wariant C: 85 zł (pakiet startowy)
W przypadku noclegu i wyżywienia cena może kształtować się w sposób różny i możemy zdecydować, czy chcemy mieć opłacony nocleg w hotelu z wyżywieniem czy nie. Ostatni wariant, mimo iż jest najtańszy, budzi najwięcej wątpliwości. Biorąc pod uwagę, że pakiet startowy obejmował posiłek po zawodach, wodę, koszulkę oraz medal, cena znacząco odbiega od racjonalnych szacunków.
Niestety to nie wszystko. Za każdego zawodnika musiała być uiszczona opłata w wysokości 20 zł za sam start na jednym z możliwych dystansów. Jeśli chcielibyśmy mieć zagwarantowany podstawowy pakiet startowy wraz z możliwością startu w zawodach, za każdą osobę uczelnia powinna uiścić opłatę w wysokości 105 zł.
Być może nie szukałam wystarczająco dogłębnie argumentów przemawiających za taką, a nie inną ceną. Trudno było mi to zrozumieć, szczególnie, że organizacja samego biegu znacznie odbiegała standardów biegów komercyjnych. Jedną z istotniejszych kwestii spornych związanych z tegorocznymi Akademickimi Mistrzostwami Polski w biegach przełajowych jest dyskwalifikacja zawodniczki z czwartego miejsca. Około 400 m przed metą wyznaczony był podbieg i zbieg, który owa zawodniczka pokonała po złej stronie taśmy. Znając specyfikę trasy, mogę stwierdzić, że jedynie dodała sobie dystansu, ale na pewno go nie skróciła. Dyskwalifikacja istotnie wpłynęła nie tylko na jej indywidualną sytuację, ale również na miejsce w klasyfikacji drużynowej, a dokładniej utratę drugiego miejsca. Decyzja sędziów była niestety jednoznaczna.
Niemal w tym samym momencie, bo obie sytuacje miały miejsce podczas jednego biegu, były zawodniczki, które całkowicie omijały podbieg i zbieg. Nie dość, że było to istotne skrócenie trasy (o około 150 m), to jeszcze z pominięciem najtrudniejszej części. Jednak żadna z nich nie została z tego powodu zdyskwalifikowana ani w inny sposób pociągnięta do odpowiedzialności. Jako powód zamieszania podawały najczęściej złe oznaczenie trasy. Zawsze istnieje możliwość lepszego zabezpieczenia biegu, jednak ja nie miałam wobec tego aspektu zastrzeżeń.
Czarę goryczy przelała osoba, która komentowała całość zawodów. Odnosiłam wrażenie, że imprezę sportową prowadzi ktoś, kto nie jest wtajemniczony w tematykę biegową. Można było usłyszeń m.in. podawanie dystansów biegu w metrach zamiast w kilometrach oraz błędy w nazwie uczelni czy osiągnięciach zawodników z czołówki biegu. Być może nie jest to jasne dla każdego, ale dystans 3 000 m występuje tylko na stadionie. Tylko tam mamy wymierzoną trasę co do metra. W przypadku biegu ulicznego, a tym bardziej przełajowego, bardzo trudno jest tak precyzyjnie wyznaczyć trasę. Używa się wtedy kilometrów, aby uogólnić pomiar.
Ciesze się, że mogłam wziąć udział w ogólnopolskich zawodach i zmierzyć się z biegaczkami z całego kraju. Nigdy wcześniej nie miałam takiej okazji i dobrze, że z niej skorzystałam. Niestety euforia związana z samym biegiem nie uratuje tła, które zdominowało moje odczucia po tegorocznych Akademickich Mistrzostwach Polski w biegach przełajowych.
Źródło tekstu: zabieganna.blog.pl |
| | Autor: dziesiatka, 2015-04-21, 19:11 napisał/-a: po pierwsze-na przyszłość przeczytaj regulamin PRZED decyzją czy startujesz a nie PO. Unikniesz rozgoryczenia, że nie dali Ci medalu. Po drugie-jeśli to jedyny argument na amatorstwo komentatora to weź pod uwagę, że to metr jest jednostką SI.
Moja sugestia-więcej radości i pozytywnego myślenia. Szkoda życia na żółć | | | Autor: Ann93, 2015-04-21, 19:29 napisał/-a: Nie przeczytałam regulaminu przed startem, ponieważ były to moje pierwsze tego typu zawody i nie spodziewałam się takich rozbieżności. W przyszłości z pewnością zwrócę na to uwagę. Niestety, to nie jest jedyny argument. Komentator powoływał się na osiągnięcia zawodników na dystansach, które nie istnieją - o jednym z zawodników powiedział, że jest srebrnym medalistą na 4000 m. Pomyłek nie brakowało.
Pozytywnego myślenia mi nie brakuje i od dwóch lat czerpie radość z biegania. Jest różnica między żółcią, którą pluje się dla samej idei i krytycznym spojrzeniem na Akademickie Mistrzostwa Polski. Wyraziłam swoje odczucia po zawodach, które były zupełnie inne niż zazwyczaj.
Pozdrawiam. :)
| | | Autor: adam1adam, 2015-04-21, 22:27 napisał/-a: Co do przełajów> mimo tego ,że pomiar trasy może być
obarczony błędem to każdy chce wiedzieć ile ma do
przebiegnięcia dlatego długość dystansu w metrach.
Komentatorzy> rzeczywiście można popaść w kompleksy
jak się słyszy tylko głośną muzykę niewiadomo z jakiej
listy przebojów i głupie komentarze do tego.
A z mojego doświadczenia Politechniki były zawsze traktowane
jakoś gorzej! Na temat cen nie wypowiadam się.
Były A MP Politechnik | | | Autor: Ann93, 2015-04-21, 22:47 napisał/-a: Każdy chce wiedzieć, ile ma trasa, jednak w regulaminie było podane, że dystans wynosi 3km +/- 10%, czyli od 2,7 km do 3,3 km, a więc dość spora rozbieżność. O dokładnym pomiarze trudno było mówić. | | | Autor: BornToRun, 2015-04-22, 10:11 napisał/-a: To nie jest kwestia przeczytania regulaminu przed imprezą. Bo zawodnik jedzie tu reprezentować uczelnie na Mistrzostwach Polski. I czy medal w pakiecie będzie czy nie, to i tak pojedzie- wyższe wartości. Klapa była i jest od kilku lat i nie jest to odosobniona opinia. Pamiątkowa to może być koszulka, czy kubek, medal (choć na biegach masowych, opłacony w pakiecie) zawsze kojarzy się z czymś na co zasłużyliśmy, wolontariusz zawiesza go nam na szyi, na mecie. W Łodzi na AMPach, takie medale odbieramy sobie przed startem, jak go odbieram to czuje się, jakbym kupował chupa chupsa, z tą różnicą że lizak mi smakuje.
Dochodzi też sprawa medali w klasyfikacji drużynowej, w typach uczelni, 5-osobowy zespół dostaje 2 medale. Organizator w tej kwestii udzielił mi takiej odpowiedzi.
"Wynika to z zapisów w regulaminie ogólnym AMP. Tyle medali otrzymujemy z centrali i tyle wręczamy. To dyscyplina indywidualna więc w przypadku drużynówki w typie te dwa medale są dedykowane dla trenera i kierownika drużyny". Pucharem też się nie podzielimy. Także studenci, jeśli myślicie że te zawody organizowane są dla was...
Gdy uczelnie stać, to zawodnik wróci z pamiątkowym medalem, jeśli nie to pobiegnie sobie w wypaczonej rywalizacji o czym poniżej.
Zawodniczka, która zdyskwalifikowali była na trzeciej pozycji, w tekście jest błąd. Zawodniczki w pierwszym biegu na 3km, nie były w stanie wbiec na podbieg po prawidłowej stronie taśmy, bo drogę zagradzała im barierka. Dwie pierwsze przeskoczyły na drugą stronę w połowie górki pod taśmą, nasza koleżanka wbiegła i zbiegła po tej samej stronie(na mecie miała dużą, niezagrożoną przewagę). To samo za nią, zrobiło kolejne kilkanaście zawodniczek. Problem z owym wzniesieniem jest od kilku lat, wielu zawodników z premedytacją w ogóle go nie zalicza. Poza tym na trasie było wiele innych miejsc, gdzie można było sobie solidnie ściąć trasę. Ja już nawet nie mam pretensji do zawodników, bo to w roli organizatora leży zabezpieczenie i otaśmowanie całej trasy. Jeśli zawodnik nie widzi taśmy, a ma do wyboru zamiast szutrem, pobiec sobie 2 metry obok trawką, to pobiegnie. Z innych gratisów, trasa pełna rowerzystów i spacerujących rodzin, a w okolicach stadionu w środku parku, startujący w biegu na 9km, natknęli się na cofający autobus :)
Sędziowie też pokazali brak konsekwencji, a w dodatku sporą dozę chamstwa. Zamiast spokojnego dialogu, trener i zawodnicy składający odwołanie, zostali tylko obrzucani obelgami. Światowy poziom, sędziego który jest jednym z 3 polskich sędziów międzynarodowych. Rozumiemy, że z racji tego tytułu mamy mu wszystko zapomnieć. Twarde głowy z PZLA, nie wszędzie zaszły zmiany po 1989.
Cieszymy się, że nie tylko my jako poszkodowani, ale też studenci z innych uczelni z całej Polski, mają podobne zdanie na temat tej imprezy, szkoda tylko, że ich opinie znikają bo organizator, którego chciałbym serdecznie pozdrowić z tego miejsca, skutecznie usuwa nieprzychylne posty pod swoim adresem, na facebookowym fanpagu AMP. | | | Autor: Ann93, 2015-04-22, 23:33 napisał/-a: Dokładnie, zawody takie jak Akademickie Mistrzostwa Polski mają na celu głównie reprezentowanie swojej uczelni. Są to jedyne takie zawody w biegach przełajowych i nie ma możliwości wyboru tak jak w przypadku biegów masowych, których jest wiele.
Tak naprawdę zawodnicy, a dokładniej uczelnia, którą reprezentowali, kupowała medale. Nazwijmy rzeczy po imieniu, bo niestety medal sam w sobie miał tu konkretną cenę, którą nie było ukończenie biegu ani wynik na mecie.
Błąd jest już poprawiony w oryginalnym tekście na blogu, dziękuję za uwagę.
Sprawa dyskwalifikacji nie dotyczy mnie ani mojej uczelni, ale uważam, że sytuacja jest niezwykle krzywdząca i chciałam zabrać głos w tej sprawie. Zdążyłam zauważyć, że nieprzychylne komentarze o AMPach szybko znikają, co tylko świadczy o postawie organizatora. | |
|
| |
|